"Macie wiele pracy przed sobą"

2.5K 240 16
                                    


Para członków drużyny starała się otrząsnąć. Właśnie przed nimi stała legenda. Naruto może o tym nie wiedzieć, ale jego osoba stała się kimś kim mamy straszą dzieci, a każde złe wydarzenie w wiosce jest zrzucane na niego. Mówiono o nim demon. Przedstawiano go jako dziecko o czerwonych lisich oczach i wąsami na policzkach. Na twarzy i rękach miał plamy z krwi ludzi, których zabił. Co noc chodzi po uliczkach wioski i szuka nowej ofiary to zamordowania z zimną krwią, aby następnie kąpać się w jego osoczu. Tak właśnie przedstawiano Naruto Uzumakiego. Jednak blondyn, który przed nimi stał nie przypominał ani trochę demona. Może i miał blizny przypominające wąsy, ale jego oczy były lazurowe, a jego spojrzenie jakby uspokajało. Na dodatek nigdzie nie miał śladów krwi. Jednakże to nie było wszystko. Jeśli dwójka geninów dobrze kojarzy fakty to Namikaze było nazwiskiem Czwartego Hokage, a więc musieli być ze sobą jakoś spokrewnieni. Ich rozmyślania przerwało chrząkniecie blondyna.

-Teraz twoja kolej - Wskazał na chłopaka, który szybko otrząsnął się i zaczął mówić.

-Jun Matoke. Lubię walczyć. Nienawidzę przegrywać. Moim marzeniem, a raczej celem w życiu jest zemsta na pewnej osobie. - Strasznie podobny do Sasuke. Pomyślał blondyn i przeniósł wzrok na dziewczynę.

-Fumiko Soho. Uwielbiam książki i przygody. Nie lubię ostrego jedzenia i zboczeńców. Chce aby jakiś super facet się we mnie zakochał, a także aby pewna osoba uznała mnie za przyjaciela.

Po tym jak wszyscy się przedstawili Naruto odskoczył do tyłu na kilka metrów.

-A więc zacznijmy teraz sprawdzenie waszych umiejętności. W końcu muszę wiedzieć co potraficie i w jakich kierunkach was szkolić. - Uśmiechnął się łobuzersko i rzucił w ich stronę po jednym kunaiu. Jun od razu odskoczył w bok, jednocześnie szeroko się uśmiechając. W końcu uwielbia walki, a tym bardziej z silnymi osobami, nawet jeśli wiedział że przegra. Z drugiej strony dziewczyna nawet nie zareagowała i po chwili miała lekką ranę na policzku. Dopiero po chwili otrząsnęła się z szoku i sięgnęła po swój kij.

-Dobra reakcja Jun. Fumiko, beznadzieja. Zawsze musisz być gotowa na to że ktoś się zaatakuje. Musisz także spodziewać się ataku z każdej strony. -W tym samym momencie z ziemi wyrósł filary, które następnie zamknęły dziewczynę w klatce. - Waszym zadaniem jest po prostu mnie pokonać, chociaż wiemy że wam się to nie uda to mam nadzieję że dacie z siebie wszystko. Jednak Jun nie próżnował i gdy nowy członek drużyny mówił, ten złożył kilka pieczęci i nabrał powietrza w płuca. 

- Katon: Gōkakyū no Jutsu - Po czym w kierunku Naruto leciała duża kula ognia, lecz ten tylko się uśmiechnął, a następnie w chwili zetknięcia się z ogniem zniknął w kłębie dymu. Okazało się że od początku mieli do czynienia tylko z klonem. Oryginał po chwili wyszedł z ziemi tuż za Junem, a następnie go podciął i wysłał kopnięciem w kierunku klatki, którą zniszczył swoim ciałem.

-Co tak słabo? - Naruto spojrzał na dziewczynę, która pomogła Junowi się podnieść, a następnie powiedziała mu coś na ucho. Chwile później jednocześnie ruszyli w kierunku blondyna. Jun ponownie zaczał składać pieczęcie do kuli ognia, a następnie ponownie użył tej samej techniki.

- Katon: Gōkakyū no Jutsu

- Futon: Daitoppa - Dało się usłyszeć głos dziewczyny, a następnie kula ognia powiększyła się i nabrała prędkości.

-Ciekawe - Odezwał się Naruto, po czym w niesamowitym tempie złożył pieczęcie. - Doton: Doryūheki - A po chwili wyrosła przed nim bariera wykonana z skał. Na stronie zewnętrznej widać było pysk lisa i dziewięć ogonów. Fumiko widząc tę ozdbę lekko drgnęła, co nie uszło uwadze blondynowi. W końcu kula ognia uderzyła w barierę, mocno ją niszcząc, ale nic nie robiąc przeciwnikowi dwójki geninów.

-Czyli waszymi żywiołami jest futon i katon. To może teraz zobaczmy walkę w zwarciu. -Odrzekł, po czym doskoczył do dziewczyny. W tym samym momencie w jego dłoni znikąd pojawił się drewniany miecz.  Zaczął atakować Fumiko z różnych kierunków, jednakże udawało się jej parować każdy cios. Jun od razu wyciągnął kunai i ruszył na blondyna z jego martwego punktu, czyli zza pleców. Jednakże gdy już miał go pchnął ten zrobił pół obrót i w ostatnim momencie zatrzymał jego dłoń przed wbiciem ostrza w pierś Fumiko.

-Bardzo słabo. -Odrzekł Naruto, a następnie mocniej zacisnął dłoń na jego nadgarstku i odrzucił chłopaka w kierunku rzeki, do której ostatecznie wpadł. Sekundę później podciął zszokowaną Fumiko i przyłożył miecz treningowy do jej gardła.

-Macie wiele pracy przed sobą. -Odrzekł, a kij zniknął w kłębi dymu. - Pomysł Fumiko był dobry, ale pierw powinniście jakoś odwrócić moją uwagę. Takie proste ataki nie mają szans do mnie dotrzeć. -Pomógł wstać Fumiko, a gdy Jun do nich podszedł cały przemoczony blondyn złożył jedną pieczęć i wysuszył go wydychanym powietrzem z ust.

-Dwa żywioły? - Zdziwił się szatyn, a Naruto tylko wzruszył ramionami.

-No dobra. Od jutra spotykamy się tu codziennie o godzinie ósmej. Jednak póki co ja lecę do Hokage, aby omówić z nią kilka spraw. - Dwójka beztalenci kiwnęła głowami, a sekundę później ich nowy sensei zniknął w żółtym błysku.

-Niesamowity - Odrzekła Fumiko, a Jun jej przytaknął.


Demon otoczony nienawiściąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz