10

2.2K 89 0
                                    

Otworzyłam oczy, tym samym przebudzając się z halucynacji. Nal siedziała na przeciw mnie, z trochę dziwną miną.

– Dlaczego mi to pokazałaś? – spytałam –  Po co mówiłaś, że wszyscy znają te historię, skoro pokazałaś mi jak uciekałam itp.?

– Miałam pokazać ci historię twojego rodu, ale w ostateczności stwierdziłam, że lepiej będzie ci to pokazać – dziewczyna lekko dyszała.

– Jesteś zmęczona? – pytam trochę zdezorientowana.

 – Nie, tylko tak jest zawsze, kiedy za bardzo wykorzystam swoją moc.

 – Mogę cię o coś spytać?

 – Tak, pewnie.

 – Dlaczego wciąż żyje skoro...

 – To jest twój dar.

 – Jak to mój dar.

 – Każdy z nas ma jakiś dar. Nie wiedziałaś o tym?

Widać było, że Nal jest zdziwiona moją nie wiedzą.

– Nikt mi o tym nie wspominał.

– A no tak... Chcesz, żebym ci to wyjaśniła?

– Moim zdaniem teraz powinnaś odpocząć.

Nal nadal dyszała.

– Ależ nic mi nie będzie...

– Chce cię mieć później na sumieniu – mrugnęłam do niej porozumiewawczo.

– No to wracamy.

Weszłyśmy z Nal do Kwatery.

– I jak Nal opowiedziała ci historie twojego rodu? – dopytywał się ten sam chłopak, który wcześniej pokazał mi gdzie jest łazienka.

 – No tak nie do końca... – opowiedziała, za mnie Nal, nadal dysząc.

 – Mówię ci powinnaś odpocząć – powiedziała spoglądając na nią zatroskanym wzrokiem.

 – No przecież idę – to mówiąc zniknęła na schodach prowadzących do pokoi.

– Powiesz mi co to znaczy, że Nal ci pokazała cytuję tak nie do końca historie twojego rodu? - spytał blondyn, ten sam chłopak co wcześniej.

– Długo by opowiadać...

 – Mam czas. Dzisiaj mam akurat wolne – powiedział lekko się uśmiechając.

– Gdzie pracujesz?  – spytałam.

Wiem, byłam trochę wścibska.

– Jestem strażnikiem miejskim – odparł z lekką dumą w głosie.

Byłam przekonana, że ten osobnik jest dziwny i jak się potem okazało, jak zwykle się myliłam. Ale o tym potem...

– No to powiesz mi te swoją długą historię? – spytał, wyrywając mnie z rozmyślenia.

 – No nie wiem.... nie jestem pewna czy mogę ci ufać...

Mi to coś mi mówiło, że powinnam mu zaufać.

Chłopak nie odezwał się, widocznie myślał, że się namyślam. No i jeżeli tak myślał, to miał rację.

– No dobrze, ale pójdźmy gdzieś w spokojniejsze miejsce.

Pokiwał głową, po czym wyszliśmy z Kwatery.

Zbuntowana księżniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz