15

1.2K 63 4
                                    

Obudziło mnie pukanie do drzwi.

 – Proszę – powiedziałam lekko zaspana.

Do pokoju wszedł Max.

– A księżniczka jeszcze nie gotowa? – spytał w progu.

 – Gotowa? Ale do czego? – spytałam, lekko zdziwiona.

 – No jak to do czego? Przecież wczoraj sama mnie prosiłaś o naukę walki.

 – Aha... Daj mi pięć minut.

 – Chciałem ci powiedzieć, że spotkamy się na polanie, za jakieś dziesięć minut. Znasz drogę?

 – A nie możesz tam pójść ze mną?

– Nie mam zamiaru na ciebie czekać wiecznie.

 – No, ale jakbyś tu nie stał to już dawno byłam bym gotowa.

– Tak... yhm.... Na pewno.... Przecież gdybym tu nie przyszedł, to byś jeszcze smacznie chrapała.

– Ja nie chrapie.

– Och... Czyżby?

– Wynocha! – rzuciłam w niego poduszką, złapał ją zwinnie, po czym odrzucił mi ją.

– Masz pięć minut i ani minuty dłużej – powiedział i już miał za miar wyjść, ale się zatrzymał dodając  – Będę czekał przed wejściem do kwatery  – to powiedziawszy, wyszedł z mojego pokoju.

Zeszłam pięć minut później. Max czekał na mnie tak jak mówił, przed wejściem.

– Masz szczęście, przyszłaś przed czasem – powiedział Max, spoglądając na swój zegarek, który nosił na ręku.


 – A jakbym przyszła za wcześnie, to co byś zrobił.

 – Pobiłbym cię – powiedział to z bardzo dziwną miną, co sprawiło że się zaśmiałam.

 – To miało być śmieszne – powiedział z urażoną miną.

 – Idziemy? – spytałam, nie wiedząc co powiedzieć.

Kiedy dotarliśmy na polane, zaczynało się lekko ściemniać.

Zbuntowana księżniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz