Obudziło mnie pukanie do drzwi.
– Proszę – powiedziałam lekko zaspana.
Do pokoju wszedł Max.
– A księżniczka jeszcze nie gotowa? – spytał w progu.
– Gotowa? Ale do czego? – spytałam, lekko zdziwiona.
– No jak to do czego? Przecież wczoraj sama mnie prosiłaś o naukę walki.
– Aha... Daj mi pięć minut.
– Chciałem ci powiedzieć, że spotkamy się na polanie, za jakieś dziesięć minut. Znasz drogę?
– A nie możesz tam pójść ze mną?
– Nie mam zamiaru na ciebie czekać wiecznie.
– No, ale jakbyś tu nie stał to już dawno byłam bym gotowa.
– Tak... yhm.... Na pewno.... Przecież gdybym tu nie przyszedł, to byś jeszcze smacznie chrapała.
– Ja nie chrapie.
– Och... Czyżby?
– Wynocha! – rzuciłam w niego poduszką, złapał ją zwinnie, po czym odrzucił mi ją.
– Masz pięć minut i ani minuty dłużej – powiedział i już miał za miar wyjść, ale się zatrzymał dodając – Będę czekał przed wejściem do kwatery – to powiedziawszy, wyszedł z mojego pokoju.
Zeszłam pięć minut później. Max czekał na mnie tak jak mówił, przed wejściem.
– Masz szczęście, przyszłaś przed czasem – powiedział Max, spoglądając na swój zegarek, który nosił na ręku.
– A jakbym przyszła za wcześnie, to co byś zrobił.
– Pobiłbym cię – powiedział to z bardzo dziwną miną, co sprawiło że się zaśmiałam.
– To miało być śmieszne – powiedział z urażoną miną.
– Idziemy? – spytałam, nie wiedząc co powiedzieć.
Kiedy dotarliśmy na polane, zaczynało się lekko ściemniać.
CZYTASZ
Zbuntowana księżniczka
Science FictionOpowieść ta dzieje się w niedalekiej przyszłości, na zupełnie innej planecie. Zapewne każda z was chciałaby być na moim miejscu, a ja chciałabym być na miejscu każdego z was... Jestem księżniczką, choć tak naprawdę nie chce nią być. Pragnę być norma...