10.

50 8 0
                                    

Obudziłam się sama. Było mi zimno bo kołdra leżała na ziemi a Josha przy mnie nie było. Podniosłam ją szybko z ziemi i zawinąłem się w nią tak, że wystawała tylko głowa. Nie wiem dlaczego tak sie działo. Spojrzałam na zegar, okazało się, że jest 10. Po chwili otworzyły się drzwi.

- Dzień dobry stokrotko. Nie śpisz już? - powiedział wilkołak niosąc tace pełną jedzenia. Podszedł do mnie i złożył całusa na czole.

-Zimno ci?- zapytał mocno zdziwiony i zmartwiony.

- Troche. Ale spokojnie nic mi nie jest.

- Kochanie....- przeszły mnie ciarki gdy to usłyszałm bo pierwszy raz poczułam, że on naprawde bardzo mocno mnie kocha. Nie wiem dlaczego teraz.

-Tak- zapytała zaciekawiona

- Wiesz co jest za 5 dni.

- Nie.

-Pełnia.- odpowiedział z spokojem, a w jego czarnych oczach rodziło się coś na znak nadzieji.

- Josh spokojnie. Sparujemy się, ale na razie musze iść do Naro. Daj mi chwile.- powiedziałam wychodząc z pokoju. Dobrze, że zdążyłam się ubrać.

-Prosze.- usłyszałam donośny głos szefa zza drzwi.

-Nie przeszkadzam?-zapytałam nieśmiało.

-Nie. Stało się coś?- zapytał bacznie mi się przyglądając swoimi czerwonymi oczami.

- Mam pytanie. Troche się stresuje bo to dosyć osobista sprawa.- powiedziałam i zrobiłam się czerwona.

- Chodzi o sparowanie? - zapytał przenikając mnie wzrokiem.

-Tak i oznaczenie. Czy to zrobić? Mam pewne obawy związane z tymi głosami. Czy one mogą nam potem zaszkodzić?

- Posłuchaj Iris. To co się dzieje w w żaden sposób nie wpłynie na twoje relacje z Joshem. Może cię normalnie oznaczyć bo to tylko ci pomoże. Staniesz się silniejsza. Naprawde się nie przejmuj i pozwól, żeby wszystko działo się tak jak ma być.

- A zapomniałabym. Czy ja moge mu powiedzieć o tym wszystkim?- patrzyłam na niego z błagalnym uśmiechem i nadzieją w oczach.

- A bardzo Ci zależy żeby o tym wiedział?

- Tak. Nie chce mieć przed nim tajemnic.

- Dobrz. Tylko przypilnuj go, żeby nikomu nie mówił.

- Dziękuję.- powiedziałam wychodząc z gabinetu.

Po chwili weszłam do mojego pokoju. Josh przeglądał coś na telefonie, ale gdy tylko mnie zobaczył to odstawił go na bok.

- Musze ci o czymś powiedzieć.- zaczełam niepewnie.

- Mam się bać? - spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.

- Sam to ocenisz, gdy usłyszysz. Mianowicie chodzi o to, że... że od 18 urodzin słysze w mojej głowie jakieś głosy. - popatrzyłam na niego z poważną miną, bo wybuchnął śmiechem.- To nie jest śmieszne. Jestem spokrewniona z naszym pierwszym przedstawicielem i tylko ja moge pokonać zło które w krótce nadejdzie. Dlatego musze zostać tutaj a nie udało by mi się tego zrobić gdybym się przeprowadziła.

- Naprawde? I dlatego nie chcesz się sparować?- zapytał z głupią miną.

- Chce tylko wolałam się upewnić. I na twoje szczęście nic się nie stanie. A nawet dzięki temu, że mnie oznaczysz będę silniejsz.- powiedziałm z radością.

5 gwiazdek- kolejny rozdział

Wilkołak I JaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz