6.

60 8 0
                                    

Nie rozumiem Louisa. Ciekawe co on by  zrobił w mojej sytuacji. Jestem na 100% pewna że gdybym go obudziła to by się na mnie wściekł.-z moich rozmyślań podczas bieganie wyrwało mnie to że się z kimś zderzyłam.
-Przepraszam-powiedziałam zdając sobie sprawe z tego, że to moja wina. Spojrzałam w góre i zaniemówiłam
-Nic się nie stało.- odpowiedział wilkołak z sklepu z wielkim uśmiechem na twarzy. Dopiero  teraz zauważyłam jaki jest wysoki. Miał chyba 1.90- Jestem Josh.
-Iris-nie wiedziałam co powiedzieć. Nie dość, że jestem nieśmiała to jeszcze te głosy w głowie zaczeły szaleć.
- I co? Trafiłem z sukienką?-zapytał albo z ciekawości albo, żeby zacząć rozmowe.
-Tak. Masz naprawdę dobry gust.
-Dzięki. Moge się przyłączyć do biegania?-zapytał z nadzieją w głosie.
-Jasne.-powiedziałam i ruszyłam przed siebie.
-Nie zaciepło ci?- zapytał widząc moją bluze sportową, długie czarne getry i czapke z daszkem.
~Powiedz mu że jesteś wampirem~odezwały się głosy.
- Jestem wampirem i musze unikać słońca.- powiedziałam patrząc przed siebie. Troche się stresowałam. Zobaczyłam, że przygląda mi się z wielkim uśmiechem.
- A ja wilkołakiem- odparł
-Wiedziałam- powiedziałam z zadowoleniem patrząc mu w oczy.
-Po czym?- o nie i tu zaczynały się schody.
- Przekonały mnie do tego twoje oczy. To że jesteś umięśniony- mówiąc to zaczerwieniłam się- i to że szybko chodzisz.
- A wampiry takie nie są?
-mogą być ale nie z taką opalenizną.-powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
-Pięknie wyglądasz gdy się śmiejesz, ale jeszcze lepiej kiedy śpisz.- zatrzymałam się nagle.
- Czyli nie zwariowałam i byłeś u mnie w pokoju?-zapytałam udając wściekłą.
- Tak już nie mogłem wytrzymać Iris.
-Dlaczego?-zapytałam choć dobrze znałam odpowiedź.
-Bo jesteś moją mate. Wiesz o tym doskonale- gdy tylko skończył mówić nachylił się i mnie pocałował. Nie mogłam uwierzyć w to co robie ale odwzajemniłam całusa. Czułam jak miękną mi kolana. Chyba się mu spodobałobo całował mnie dalej, ale ja się odsunełam, bo zaczęło brakować mi powietrza.
- I co z tym zrobimy?-zapytał z nadzieją.
-Nie wiem. Może ty masz jakieś rozwiązanie?
-To może pójdziemy dzisiaj do twojego domu i powiemy wszystkim.
-A nie możemy poczekać?-zapytałam robiąc smutne oczka.
-Ale ja nie chce się ukrywać. Chce żeby cały świat wiedział, że jesteśmy razem.-odparł a mi zrobiło się strasznie miło.

Wilkołak I JaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz