Wszędzie widze ciemność...Słysze głosy, widze jakieś postacie. Nie wiem co się ze mną dzieje. Sama nie potrafię sobie z tym poradzić.
-Iris, Iris obudź się-dociera do mnie ledwo słyszalny głos mojego przyjaciela. Zastanawiam się czy to mój koniec? Czy dobrze zrobiłam łykając tebtabletki? Wiem, że jestem wampirem i nie moge umrzeć, ale może tym sposobem się uda?
-Iris nie rób mi tego proszę. Nie zostawiaj mnie tu samego. Otwórz oczy.- mimowolnie to zrobiłam.
- Jak dobrze, że nic ci nie jest- podniósł mnie z podłogi i mocno przytulił. Byliśmy w takiej pozycji kilka minut.
-Już dobrze?-zapytał Louis. Nikt nie troszczył się o mnie tak jak on.
-Tak- cicho wyszeptałam.
-To możesz mi teraz wytłumaczyć co chciałaś osoiągnąć? Przecież wiesz, że nic nie może cię zabić.- starał się być delikatny ale wiedziałam, że jest zdenerwowany.
- Louis ja już tak dłużej nie moge. Cały czas słysze jakieś głosy. Sama nie potrafie się odezwać do nikogo prócz ciebie. Co jest ze mną nie tak?-postanowiłam się mu wyrzalić
-Iris jesteś po prostu nieśmiałym wampirem. A jeżeli chodzi o głosy w twojej głowie to postaram się pomóc. Mam znajomego, który zna się na wampirzych chorobach. Postaram się go tu sprowadzić.
-Naprawde? Dziękuję jesteś wspaniałym przyjacielem. Przepraszam za dzisiaj.
-Nie szkodzi. A teraz chodź pomoge ci wstać.-wziął mnie na ręce i zaniósł do łóżka. Po tabletkach które wziełam byłam strasznie słaba. Gdy poczułam miękką pościel od razu zasnełam.
Usłyszałam jeszcze ciche "dobranoc Iris".
******************************
Obudiłam się w środku nocy.
Strasznie chciało mi się pić więc poszłam do kuchni. Na korytarzu stało lustro. Postanowiłam zobaczyć jak wyglądam. Przeraziłam się. Moje kruczoczarne włosy sięgające mi aż do pośladków sterczały na każdą strone świata. Miałam podkrążone oczy. Cała byłam blada. A na dodatek,gdy podniosłam koszulke to zastałam samą skure i kości. Wyglądałam jak kościotrup. Musze się wreszcie pozbyć tych głosów bo one mnie wykończą.
-Co ty tu robisz?-zapytał szef całej naszej rodziny wampirów
- Nie mogłam spać... Idę do kuchni po szklane wody.
-Słyszałem o tym co aię dzisiaj stało. Wszystko dobrze? Chcesz o tym porozmawiać?.- zapytał z troską Naro.
-Dobrze...Eee.. bo widzisz chodzi o to,że od pewnego czasu.... jak by to powiedzieć..
- Nie wstdź się. Pomoge ci- w jego czerwonych oczach widziałam troskę
-Słyszę jakieś głosy w głowie- postanowiłam to wreszcze z siebie wyrzucić.
-Jesteś pewna? Jak długo to trwa- zrobił poważną mine i bacznie mi się przyglądał.
-Tak. Jakieś 2 tygodnie, ale to nie jest chyba normalne.Wiesz może Naro co to może być?Następna część już w tym tygodniu. Pozdrawiam
CZYTASZ
Wilkołak I Ja
Hombres LoboKsiążka opowiada o losach wmpirzycy, która boryka się z różnymi problemami. Mimo tego że jest nieśmiała i nie potrafi się zaakceptować chce znaleźć miłość swojego życia. Niestety jest ono pełne niespodzianek dlatego ma bardzo utrudnione zadanie. Zac...