11.

42 8 0
                                    

Pov: Josh
Nie spodziewałem się tego co usłyszę. Moja mała księżniczka ma pokonać sama zło? Nie. Nie będzie sama. Pomoge jej. Siedziała teraz niepewnie i przyglądała mi się nie pewnie swoimi fioletowymi oczami.

Naprawde? I dlatego nie chcesz się sparować?- zapytałem z głupią miną.

- Chce tylko wolałam się upewnić. I na twoje szczęście nic się nie stanie. A nawet dzięki temu, że mnie oznaczysz będę silniejsz.- powiedziała z radością.

Gdy to usłyszałem od razu się uśmiechnąłem. Ale uświadomiłem sobie, że myśle tylko o sobie.Wstałem z łóżka, na którym właśnie siedziałem i przytuliłem moją stokrotke.

- Pomoge ci we wszystkim. Nigdy nie będziesz sama. Obiecuje.- gdy to powiedizałem zobaczyłem jeden z jej najpiękniejszych uśmiechów.

~Trafił nam się prawdziwy skarb~ powiedział mój wilk.

~Tak jedyny w swoim rodzaju.

Gdy obejmowałem Iris zadzwonił mój telefon. Niechętnie odebrałem.

-Halo?- zapytałem z lekką chrypą.

-Cześć Josh musisz jak najszybciej przyjechać do naszego Domu Głównego.- usłyszałem głos mojego brata Nika

-Stało się coś?- zapytałem i zauważyłem, że moja kruszynka bacznie mi się przygląda.

- Mamy problem z wygnańcami. Zresztą wszystkiego dowiesz się jak tu będziesz. Cześć.-rozłączył się.

-Musze jechać do domu. Problem z wygnańcami.- powiedziałem, gdy patrzyła na mnie pytająco.

-Moge jechać z tobą?- usłyszałem jej słodki głos. Nispodziewałem się tego.

- A chcesz?

-Tak.

Pov:Iris

Gdy powiedział, że musi wracać zrobiło mi się strasznie smutno.

-Moge jechać z tobą?- powiedziałam, a na jego twarzy malowało się zdziwienie.

- A chcesz?

-Tak. - sama nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że jest to dla niego bardzo ważne, że z nim jade.

Gdy jechaliśmy samochodem postanowiłam zadać mu pare pytań. Chciałam wreszcie dowiedzieć się o nim czegoś więcej.

- Moge ci zadać pare pytań?- zaczełam niepewnie.

- Oczywiście pytaj o wszystko.

- Josh ile ty masz lat?

-20

- Co najbardziej lubisz robić?- wiem, że głupie pytanie ale myśleże moż mi się kiedyś przydać odpowiedź, którą mi udzieli.

-Przytulać cię.- szepnął i popatrzył w moje oczy.

- Ale micohodzi co lubiłeś robić za nim mnie poznałeś.- czułam, że jestem cała czerwona co na pewno widać przez mój odcień skóry.

- Lubie.... hmmmm no właśnie? Sam nie mam pojęcia. W domu spełniałem tylko moje obowiązki a w w wolnym czasie biegałem po lesie jako wilkołak. W Domu Głównym jeszcze żądzą moj rodzice. Ale skoro się spotkaliśmy to za niedługo my to będziemy robić.

- Co?- zdziwiłam się.

- Nie wiedziałaś? Jako żona Alphy będziesz Luną. Wtedy musisz ze mną mieszkać. W sumie jeżeli się dobrze przyjrzeć to Luna jest ważniejsza od Alphy.

-Ale wiesz, że z tym mieszkaniem będziesz musiał jeszcze troche poczekać.

- Wiem. Dla ciebie zawsze.- powiedział w momencie kiedy dojechaliśmy na miejsce.

Następny rozdział 5 gwaizdek


Wilkołak I JaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz