12.

47 4 0
                                    

Jego dom był strasznie duży. Ściany z zwenątrz były białe. Wszystko było otoczone wielkim ogrodem. Wzdłuż dróżki prowadzącej do domu rosły równomiernie posadzone drzewa.

- Ale tu macie pięknie- powiedziałam z zachwytem.

Było zupełnie inaczej niż u mnie. Mieliśmy mały ogród oczywiście nie licząc tego na dachu. Podobne były tylko w tym, że kolor domu był ten sam.

-Poprawka mamy. To także twój dom. Tylko chwilowo tu nie mieszkasz.- powiedział z uśmiechem i pocałował mnie w polczek.

-Cześć Josh.- usłyszałam gruby męski głos.

- Cześć Niko.- powiedział mój mate do chłopaka stojącego w drzwiach.

Miał może 1.80, był umięśniony. Jego oczy były granatowe i miał brązowe włosy. Domyąliłam się , że to jego brat. Był przstojny ale nie tak jak Josh. Wyglądał na 19 lat.

- Ty pewnie jesteś Iris.Ja jestem bratem Josha Niko- powiedział, gdy podeszliśmy do niego- Miło cię poznać.

-Mi również.

- Napatrzyłeś sie już?- warknął Josh. Pierwszy raz go takiego widziałam.

-Sory stary.-powiedział i wszedł do domu.

Poszliśmy za nim. Cały korytarz był utrzymany w ocieniach szarości.

- Chodźcie. Przyjechaliście prawie na kolacje więc będzie to idealna okazja, żebyś wszystkich poznała.-gdy to usłyszałam zrobiło mi się słabo.Przecież ja nie potrafie nawiązywać kontaktów z innymi ludźmi.

Josh chyba wyczuł moje spięcie bo ścisnął mnie mocniej za rękę.

- Wszystko będzie dobrze.- szepnął mi do ucha.

Weszliśmy do jadalni w, której siedziało strasznie dużo ludzi. Na kolanach niektórych mężczyzn siedziały kobiety. Zauważyłam, że matki dzieci siedziały normalnie na krzesłach i pomagały jeść swoim dzieciom.

-Cześć wszystkim.- powiedział Josh. Każdy spojrzał w jego strone, ale gdy mnie zobaczyli od razu odwrucili wzrok.- To jest Iris- moja mate i wasza przyszła Luna. Mam nadzieję, że okażecie jej należyty szacunek.- spojrzał na mnie. Chyba liczył, że coś powiem.

-Cześć.....- powiedziałam nieśmiało.

Josh pociągnął mnie za sobą. Oczywiście musiałam siedzieć na jego kolanach. Zauważyłam, że wszyscy zerkają w naszą strone jedym okiem.
Po kolacji Josh poszedł na spotkanie a do mnie podeszła jakaś wilczyca która miała mnie oprowadzić po domu.

-Cześć jestem Bianka.- powiedziała urocza blondynka.

- Iris. To twoje dziecko?- zapytałam o spoglądającą w naszą strone brunetke.

-Tak. Nazywa się Lena.

- Ładnie. To co idziemy?-zapytałam bo chciałam wszystko zobaczyć.

- Mogłabyśmi powiedzieć jak zachowuje się Josh w domu?- zapytałam, bo chciałam wiedzieć czy udaje czy jest sobą.

- Zazwyczaj jest miły. Żadko się denerwuje, ale jest Alphą więc może być o ciebie zazdrosny. Jeżeli jeszcze tego nie pokazał to pewnie w krótce to nastąpi. A dlaczego pytasz jeśli moge wiedzieć?

- Chce po prostu zobaczyć czy jest sobą czy udaje.-teraz rozumiem dlaczego tak warknął na Niko.

- Tu jest pokój Josha. Napewno jesteś zmęczona. Odpocznij sobie on powinien za niedługo przyjść. Jakbyś czegoś potrzebowała to bede u siebie. Tamte drzwi.- powiedziała i wskazała na pokój na końcu korytarza.

- Dziękuję.

Cały dom był utzymany w bieli i czerni z nowoczesnymi meblami. Gdy zobaczyłam pokój Josha oniemiałam. Panowałabtutaj czrwień i czerń. Nawet pościel była dopasowana do koloru ścian. W rogu stała wielka czarna szafa z lustrem. Obok niej były drzwi zapewne do łazienki. Było jeszcze biurko i biblioteczka.
Zmęczona położyłam się na łóżku. Było strasznie wygodne więc nic dziwnego, że zasnełam.

Kolejna część już wkrótce  😘

Wilkołak I JaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz