Zapukałam niepewnie do drzwi. Byłam strasznie zestresowana. Cały czas słyszałam jak głośno biło mi serce. Nie chciałam żeby Josh widział jaka jestem zdenerwowan. Niestety nie udało się.
-Hej stokrotko... wszystko będzie dobrze- wyszeptał mi do ucha gdy usłyszeliśmy stanowcze -wejść- z gabinetu.
Otworzyłam powoli drzwi. Naro jak zwykle siedział za biurkiem. Jeszcze chwile bazgrał w papierach po czym podniósł na nas wzrok.
- Siadajcie- wskazał ręką na krzesła po czym wrócił do swojej pracy.
- Pewnie się domyślasz, że znowu mamy do ciebie sprawe.- zaczełam nieśmiało.
- Spokojnie zdążyłem się do tego przyzwyczaić. Co tym razem?- zapytał jednocześnie z powagą i śmiechem.
- Mamy pewien problem z wygnańcami i obawiamy się, że dojdzie do wojny. W związku z tym musze pomóc w przygotowaniu naszego wojska co wiąże się z przebywaniem w moim domu.- powiedział odrobine spięty Josh.
- Czyli jeżeli dobrze rozumiem to chcesz, żebym pozwolił wam zamieszkać razem z waszą watahą?- zapytał patrząc raz na mnie raz na wilczka.
- Tak. Naro prosze zgudź się. Narazie nie grozi nam żadne niebezpieczeństwo więc nie widze przeszkód, żebym nie mogła z nim zamieszkać.- mówiłam a w mojej głowie zaczeły odzywać się głosy.
- A co jeżeli wróg zaatakuje nagle? Jeżeli najpierw zabiorą się za wilkołaki a potem za wampiry? Jeżeli ciebie tu nie będzie to nie damy sobie sami rady.
- Ale jak ja wam pomoge? Przecież nawet nad nimi nie panuje.
- W końcu się nauczysz.- odparł z determinacją.
- Nie mówiłam ci tego ale te głosy się uspokajają kiedy Josh jest w pobliżu. Może on musi mi pomóc jakoś nad nimi zapanować?- nastała cisza.- I nie mówie tego tylko dlatego żeby z nim mieszkać tylko stwierdzam fakty. Naro wiesz że ja bym cię nigdy nie okłamała.- dodałam gdy zobaczyłam jego wściekłą mine.
- W takim razie co proponujesz?- spojrzał na mnie stanowczo Naro. Poczułam,że Josh ściska moją dłoń żeby dodać mi otuchy.
~Złączmy siły razem~ podpowiedział mi jakiś głos w głowie. Inny niż zazwyczaj.
- A może powinniśmy złączyć nasze siły?- wypaliłam
- Masz na myśli żeby wampiry pomogły wilkołakom?- zapytał z niedowierzaniem szef. Chyba nie spodziewał się, że to powiem.
- Tak. A jak my będziemy mieli problemy to on nam pomogą. Prawda?- spojrzałam na Josha.
- Oczywiście kochanie.- spojrzał mi w oczy i przeniósł wzrok na naszwgo przywódce.-Nie martw się Naro wszytsko będzie pod kontrolą.
Nastała długa chwila ciszy. Kenox ( nazwisko Naro) rozważł chyba wszystkie za i przeciw.
- Dobrze. W takim razie możesz zamoieszkać z Joshem. Ja zajme się treningiem wojska. Tylko mam do was małą proźbę.
- Tak?- zapytaliśmy oboje.
- Nie oznaczaj je na razie Josh dobrze? A ty na to nie nalegaj.- powiedział poważnie patrząc w nasze oczy.
- Dobrze. Dziękujemy.- odparliśmy i ruszyłam do mojego pokoju zacząć się pakować.
Rozdziały będe w miare możliwości pisała co 2 dni.
CZYTASZ
Wilkołak I Ja
WilkołakiKsiążka opowiada o losach wmpirzycy, która boryka się z różnymi problemami. Mimo tego że jest nieśmiała i nie potrafi się zaakceptować chce znaleźć miłość swojego życia. Niestety jest ono pełne niespodzianek dlatego ma bardzo utrudnione zadanie. Zac...