Rozdział 17

67 5 0
                                    

Uwaga!!! na dole czytaj...
~***~

Chrissy

-Pizza- krzyknęłam i pobiegłam do piekarnika, bo na śmierć o niej zapomniałam. Wyjęłam ją i na szczęście była akurat gotowa. Wyjęłam ją i położyłam na stole.

-Fajnie wam wyszła- powiedziała Jess i nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Tym razem był to Mat. Leo mu otworzył i wszyscy poszliśmy do salonu, a następnie włączyliśmy film. Po jakimś czasie ja i Leo poszliśmy do kuchni przynieść pizzę, a gdy weszliśmy do salonu przeżyliśmy szok. Zobaczyliśmy....

Zobaczyliśmy Mata i Jessicę jak się całują. Bardzo się zdziwiłam, bo Jess nigdy nie mówiła, że Mat jej się podoba. Gdy się od siebie oderwali Jessica spojrzała na mnie. 

-Jesteście razem?- zapytałam zdziwiona.

-Tak, od niedawna, ale nie chciałam ci mówić, bo miałaś problemy w związku z Leo i nie chciałam ci mówić- powiedziała, a ja patrzyłam na nią jak głupia.

-Gniewasz sie na mnie?- zapytała.

-Nie, no co ty, to oglądamy?- zapytałam i razem z Leo usiedliśmy na knapie. Po około godzinie film się skończył i pizza również. Niestety Mat i Jess musieli już iść, więc zostałam sama z Leo. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy, aż nagle zadzwonił do mnie Simon.

*rozmowa*
-Hallo- powiedziałam.
-Cześć, słuchaj Chrissy, jeżeli masz gdzieś przy sobie chłopaków, to przyjedzcie do mnie do biura- powiedziała.
-Ok, ale przyjde tylko z Leo, bo Charlie jest w szpitalu z Chloe- powiedziałam.
-A co mu się stało?- zapytał.
-Jemu nic, ale Chloe jest chora- powiedziałam.
-No dobra, to przyjdź tylko z Leondre, cześć- powiedział.
-Pa- odpowiedziałam i się rozłączyłam.
*koniec rozmowy*

-Kto to?- zapytał Leo.
-To Simon, prosił żebyśmy do niego przyszli- powiedziałam.
-A po co?- zapytał.
-Nie wiem- odpowiedziałam i poszliśmy. Wzięliśmy taksówkę i pojechaliśmy pod firmę Simona. Weszliśmy do środka i poszliśmy do jego biura. Weszliśmy do środka, a w środku siedział Simon.
-Cześć- powiedział.
-Cześć- przywitaliśmy się.
-O co chodzi?- zapytał Leo.
-No słuchajcie, jest sprawa, jedziecie w trase, wy i oczywiście Charlie i wasi rodzice- powiedział.
-Super, a kiedy ta trasa?- zapytałam.
-Jedziecie za tydzień- powiedział.
-Jak to? Przecież jest jeszcze rok szkolny- zdziwiłam się.
-Wiem, ale to jest już załatwione, gadałem z waszymi rodzicami i wszystko wiedzą- powiedział.
-Dobra to my powiemy to Charlie'mu- powiedział Leo.
-No spoko, a i jeszcze jedno, Chrissy, możesz kogoś ze sobą wziąć, żeby było ci raźniej, bo wkońcu jesteś dziewczyną, a to chłopaki- powiedział.
-Okey, to my idziemy, narazie- powiedziałam.
-No cześć- odpowiedział i poszliśmy.
-Kogo masz zamiar wziąć?- zapytał brunet.
-Nie wiem jeszcze, ale chyba Chloe, jeżeli będzie mogła oczywiście, a jeśli nie, to Jessicę- powiedziałam.
-Serio? Byłem pewny, że na pierwszym planie będzie Jess, a nie Chloe- powiedział chłopak.
-No Jess jest moją przyjaciółką, ale z Chloe ostatnio spędzam mało czasu przez tą chorobę, a ona też jest moją przyjaciółką, a poza tym to dziewczyna Charlsa- powiedziałam i dalej szliśmy w ciszy. Doszliśmy do mojego domu i weszliśmy do środka, a następnie poszliśmy do mojego pokoju.
-Cieszę się, że jedziemy w trasę- powiedział chłopak.
-Ja też- powiedziałam.
-Co robimy?- zapytał chłopak, a ja wskazałam palcem na moje usta.
-To mi pasuje- powiedział Leoś i wpił się w moje usta. Całowaliśmy się coraz namiętniej. Usiadłam Leo na kolanach, a on złapał mnie w tali i przyciągnął do siebie. Po chwili zdjął mi bluzke i położył nas na łóżku. Zaczął całować mnie po szyi i po dekolcie, aż nagle zadzwonił jego telefon, lecz chłopak nic sobie z tego nie robił i dalej mnie całował. Lecz ten ktoś nie dawał za wygraną, dalej dzwonił.
-Odbierz- powiedziałam zrezygnowana, a chłopak niechętnie się odemnie oderwał.

-Hallo
-.........
-Ale coś się stało?
-.........
-A nie możemy porozmawiać jutro?
-.........
-Eh, no dobra, cześć.
-.........

-Co się stało?- zapytałam.
-Nie wiem, moja mama dzwoniła i powiedziała, że musze wrócić pilnie do domu- powiedział smutny.
-No dobra, ale przyjdziesz czy zostajesz już w domu?- zapytałam.
-Nie wiem, wiesz ja bym wolał zostać u ciebie, ale pogadam z mamą i sie do ciebie odezwę, pa kochanie- powiedział.
-Pa- odpowiedziałam i Leo poszedł, a ja ubrałam bluzkę.

~***~

Leondre

Wyszedłem od Chrissy i poszedłem do mojego domu. Wszedłem do środka, a tam siedziała mama.

-Mamo stało się coś?- zapytałem.

-Nic  szczególnego, ale chodzi o to, że twój tato tu przyjedzie- powiedziała mama.

-Co, ale jak to?- zdziwiłem się. Przecież on od dawna ma mnie w dupie i nagle się zainteresował mną i mamą.

-Nie wiem, zadzwonił dzisiaj do mnie i powiedział, że tu przyjedzie, na tydzień- powiedziała mama.

-Ale kiedy przyjedzie?- zapytałem.

-W poniedziałek- powiedziała. -I wiesz Leo, wolałabym jakbyś przez ten czas przenocował u Chrissy, albo u Charliego- powiedziała.

-Ale dlaczego?- zapytałem.

-Synku, wiesz jaki jest tata, nie chce żebyś patrzył jak się kłócimy- powiedziała.

-Nie, nie zostawie Cię samej z nim- powiedziałem. Nie chce żeby mama z nim została tato jest do wszystkiego zdolny, chociaż dziwi mnie to, że dla Tili i Josepha on jest dobry, tylko dla mnie nie...

-Synku to dla twojego dobra- powiedziała mama.

-No nie wiem- powiedziałem.

-Synku, to będzie najlepsze wyjście- powiedziała mama.

-Przemyśle to- powiedziałem.

-No dobrze i przepraszam, że Cię tu ściągnęłam, możesz już wracać do Chrissy- powiedziała mama.

-No dobrze, no to pa mamo, kocham cie- powiedziałem.

-Ja też cie kocham, a teraz leć- powiedziała i poszedłem. Poszedłem do domu Chrissy i jak to ja wszedłem bez pukania. Poszedłem do jej pokoju i zastałem nie codzienny widok. Chrissy leżała na łóżku w skąpej bluzce i majtkach. Od razu jak mnie zobaczyła to przykryła się kołdrą.

-Co ty tu robisz?- zapytała zdziwiona dziewczyna.

-No przecież miałem u ciebie nocować- zaśmiałem się.

-Ale myślałam, że zostaniesz już w domu- powiedziała dziewczyna.

-Jak chcesz to mogę iść- powiedziałem.

-Nie!- krzyknęła dziewczyna.

-To znaczy, co mi tam- dodała obojętnie na co oboje się zaśmialiśmy.

-A wracając, dla kogo się tak wystroiłaś?- zapytałem z cwaniackim uśmiechem.

-Dla nikogo, tylko myślałam, że będziesz spał u siebie, a zawsze jak nikogo nie ma, tak śpię, ale cbyba pójdę się przebrać- powiedziała dziewczyna.

-Nie przebieraj się, mi się tak podobasz- powiedziałem u usiadłem obok niej, a następnie pocałowałem delikatnie.

-Na czym skończyliśmy wcześniej?- szepnąłem jej do ucha.

-Chyba na tym- powiedziała i mnie namiętnie pocałowała. Pocałunki stawały się coraz namiętniejsze, a później chyba każdy może się domyślić co się stało...

~***~

Hello! It's me!

Jak wam się podoba rozdział? 

Bo ja myśle, że wyszedł zajebiście xD
(Ta skromność ❤❤)

Jeszcze 2 rozdziały no i skończę książkę i nie piszcie że nie bo tak ma być i tego nie zmienię ale będzie kolejna książka o JDabrowsky tak za jakiś tydzień.

Nastoletnia miłość-Bars&MelodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz