X.

376 43 22
                                    

Nie wiedząc o co chodzi weszłam do pokoju. Na łóżku siedział mój ojciec z twarzą w dłoniach.

- Tato? - zapytałam podchodząc bliżej. - O co chodzi?

- Pomyliłem się. - powiedział, a w jego głosie dało się wyczuć płacz. Dźwignął głowe i spojrzał na mnie zapłakany.

- Powiedz mi o co chodzi. - powiedziałam lekko zdenerwowana.

- Ona nie żyje. - poczułam jak w oczach zbierają mi się łzy.

- O czym ty mówisz.

- Twoja matka. nie żyje. - powiedział i zaczął płakać.

- Nie, nie, nie. - powiedziałam pod nosem czując gulę w gardle. Poczułam jak po policzkach spływają mi łzy. Roztrzęsiona wbiegłam do pokoju Emili i zaczęłam płakać, przypominając sobie każdą chwilę jaką było mi dane spędzić z nią przed jej chorobą. Po chwili po pokoju wszedł Mateusz i bez słowa usiadł obok mnie. Spojrzałam na niego, a on objął mnie ręką i przytulił do siebie.

- Nie mogłam się z nią porzegnać. - powiedziałam łkając...

***

Dwa dni później...

Stałam przed lustrem i kończyłam spinać włosy, poprawiłam sukienkę i wyszłam z domu. Mama chciała mieć skromny pogrzeb,bez  stypy, księdza, bez kościoła już na cmentarzu. Więc dopilnowałam, aby tak to wyglądało. Przed klatką czekał na mnie ojciec. Mateusz chciał mi towarzyszyć, ale powiedziałam, że nie chce. Uparł się więc będzie czekał na mnie po pogrzebie. Wsiadłam do auta i w ciszy ruszyliśmy. Po dotarciu na miejsce stanęłam przy jej trumnie i położyłam tam białą różę. Odprawiliśny wszystko co trzeba i przyszedł czas na mowę pogrzebową, spojrzałam na ojca i wzrokiem poprosiłam, aby to on ją wygłosił. Kiwnął głową i wyszedł na środek. Podziękowałam mu bezgłośnie poruszając ustami i starłam łze płynącą po moim policzku...

***

- Cześć. - powiedziałam smutno wsiadając do auta.

- Hej. - odparł i od razu ruszył. Bez słowa zapięłam pas i oparłam czoło o szybę próbując powstrzymać łzy.

- Dasz radę. - powiedział współczującym tonem i ścisnął moją rękę. Spojrzałam na niego i wymusiłam słaby uśmiech...

Gdy w radiu skończyła lecieć najnowsza piosenka Grzegorza Hyżego jego auto zaparkowało pod moim blokiem. Bez słowa odpięłam pas i wyszłam z auta. Chłopak zrobił to samo.

- Co robisz? - zapytałam kiedy zamknął auto.

- Będę Ci dziś towarzyszył.

- Naprawdę nie musisz. Dam sobie radę. - odparłam i odwróciłam się w stronę drzwi.

- Ale chcę. Nie zostawie Cię samej. - odpowiedział pomagając mi uporać się z drzwiami. Spojrzałam w jego niebieskie oczy i poczułam jak rośnie mi gula w gardle.

- Dziękuję. - odpowiedziałam i zaczęłam płakać. Mateusz objął mnie ramieniem i przytulił do siebie. Po czym pocałował mnie w głowę.

- Chyba ubrudziłam Ci koszulkę.- odparłam, a on się uśmiechnął, na co ja odpowiedziałam kolejną falą łez...

**********

Elo, elo!

Dzisiaj taki smutny rozdział 😢

R.I.P Mama Niny [*]

Mimo tego mam nadzieję, że się spodobał! 💕🌼

Komy motywują! 🌼🍉
A.M.Gilbert17.

✔I was feeling epic (POPRAWIANE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz