XIX.

257 38 11
                                    

Siedziałam na kanapie już od trzydziestu minut i nerwowo popijałam herabtę. Nagle do pokoju wparował Krystian.

- Gdzie jest mój telefon. - powiedział zdenerwowanym głosem, a ja spojrzałam na niego z uśmiechem.

- Może zostawiłeś go w aucie? - powiedziałam starając się brzmieć naturalnie.

- Szukałem. - odpowiedział, a po chwili otworzył szerzej oczy i zacisnął pięści.

- Dałaś go mu. Wiem to. - powiedział i jak torpeda zaczął iść w stronę piwnicy. Wstałam z kanapy i rozlewając herbate wbiegłam do kuchni. Wyciągnęłam nóż z szafki i pobiegłam do piwnicy, kiedy wbiegłam Krystian okładał pięściami Pawła. Rzuciłam się na chłopaka i wbiłam mu nóż w ramię. Brunet upadł na ziemię, a ja pomogłam wstać Pawłowi z ziemi. Wyrwałam Krystianowi klucze i wypchnęłam szatyna na zewnątrz. Zamknęłam za nim drzwi na klucz i jedyne co słyszałam to jak walił pięściami o drzwi.

- Ty suko. - powiedział Krystian wstając z ziemi. Wyciągnął nóż z ramienia i rzucił go gdzieś w kąt pokoju po czym rzucił się na mnie. Złapał mnie za szyję podniósł do góry i zaczął dusić. Szarpałam się i drapałam go. Gdy już traciłam oddech kopnęłam go w brzuch. Chłopak puścił mnie, a ja zaczęłam łapczywie brać oddech. Zaczęłam iść w kierunku noża jednak po chwili wylądowałam na ziemi. Krystian obrócił mnie w swoją stronę, złapał za bluzkę i dźwignął pięść w górę.

- To koniec. - powiedział z uśmiechem. Zaczęłam dostawać w twarz raz za razem, a obraz zaczął mi się rozmazywać. Jedyne co usłyszałam to walenie w drzwi, a później strzał. Próbowałam otworzyć oczy, ale ból sprawił, że straciłam przytomność...

* P.O.V Paweł

Razem z policją dostaliśmy się do środka. Funkcjonariusz krzyczał coś, a później usłyszałem strzał. Przecisnąłem się pomiędzy policjantami i przyjucnąłem przy Ninie.

- Ninka? - zapytałem, a ona nic nie odpowiedziała. Miała zakrwawioną twarz i z ledwością oddychała. Poczułem jak łzy wypływają z moich oczu.

- Odsuń się od niej. - powiedział jeden z funkcjonariuszy i położył dłoń na moim ramieniu. Do środka wbiegło również dwóch sanitariuszy i przyklękli obok dziewczyny.

- proszę się odsunąć, będąc tu ani troche nie pomagasz. - powiedział jeden z ratowników. Podniosłem się i stanąłem pod ścianą. Spojrzałem tylko jak ratownicy wynoszą nieprzytomną dziewczynę na noszach. Uderzyłem w ścianę z bezsilności.

- Pan też powinien jechać do szpitala, proszę pójść za mną. - powiedział policjant i zaczął iść w stronę drzwi. Ruszyłem za nim ścierając łzy cieknące po moich opuchniętych policzkach...

***

Dziś troszkę krótszy rozdział 😑

Mam nadzieję, że sie spodobał!

Jak myślicie co będzie dalej?💕

A.M.Gilbert17

✔I was feeling epic (POPRAWIANE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz