XVIII.

290 38 15
                                    

Siedziałam pod ścianą i wykończona słuchałam hałasu po drugiej stronie ściany. Nagle hałas ucichł, a drzwi szeroko się otworzyły. Do środka wpadło dwóch facetów trzymających zakrwawionego Pawła. Otworzyłam szeroko usta, a oni rzucili chłopaka na ziemię i wyszli. Doczołgałam się do Pawła i wzięłan jego twarz w dłonie. Miał pełno ran na twarzy, a jego oko było opuchnięte.

- Co oni Ci zrobili? - zapytałam ze łzami w oczach.

- Jest okej. - powiedział i przetarł twarz koszulką po czym spojrzał na mnie. - a tobie? Czy on... - przerwał, a ja od razu załapałam o co mu chodzi.

- Nie. Tylko kilka razy uderzył, zmusił do wybicia sobie kciuków, ale hej odgryzłam mu palec. - zaśmiałam się, a on tylko spojrzał na mnie i się uśmiechnął...

**Pare godzin później**

- Czyli tak to się ma skończyć. - powiedziałam wtulając się w nagą pierś. - Jeszcze raz dziękuję za bluzkę. - powiedziałam.

- Nie masz za co. - odpowiedział i wymusił uśmiech. Nagle do powieszczenia wszedł Krystian. Paweł już miał wstać, ale go powstrzymałam.

- Idziesz ze mną. - powiedział i pokazał na mnie. Chciałam wstać, ale tym razem to Paweł mnie zatrzymał.

- Z jakiej racji? - zapytał zdenerwowany Paweł i spojrzał na niego ze złością.

- Musi mi przecież jakoś wynagrodzić to. - powiedział i pokazał swoją dłoń. Zaśmiałam się i przybliżyłam twarz do ucha Pawła.

- Mam plan, zaufaj mi. - szepnęłam, po czym pocałowałam go w policzek i wstałam.

- Szybciej. - powiedział Krystian i wyszedł z pomieszczenia, a ja zaraz za nim. Gdy tylko zaczęłam wchodzić po schodach zrobiło mi się słabo i upadłam na ziemię. Chwilę później straciłam przytomność...

Gdy się obudziłam leżałam na kanapie, umyta i przykryta kocem. Na białym stoliku leżała ciepła kawa i kawałek sernika. Zdziwiona i obolała podniosłam się do pozycji siedzącej. Gdy sięgnęłam po kawe ujrzałam, że moje ręce są opatrzone bandażami. Na stole leżała komórka. Długo się nie zastanawiając wzięłam ją ze stołu i schowałam do biustonosza.

- O nareszcie wstałaś! - usłyszałam znienawidzony przez siebie głos. Krystian stanął przedemną i spojrzał na mnie.

- Umyłeś mnie? - zapytałam starając się brzmieć pewnie.

- Musiałem, jeszcze byś zachorowała czy coś, a nie chce mieć problemów, ale to nie znaczy, że będę cie lżej traktować. - odpowiedział, a ja się uśmiechnęłam.

- Krystian, czy mogłabym zanieść Pawłowi coś do jedzenie i go opatrzeć? - zapytałam i zrobiłam słodkie oczka. - Przecież nie chcesz mieć, żadnych problemów prawda? - powiedziałam, a on kiwnął głową.

- No możesz, ale nie próbuj kombinować z uciekaniem bo i tak Cię znajde. W kuchni wszystko znajdziesz. - odpowiedział, a ja pocałowałam go w policzek i jak najszybciej potrafiłam poszłam do kuchni. O dziwo na stole leżało wszystko czego potrzebowałam mianowicie apteczka, woda i kanapki. Wzięłam to i poszłam na dół. Gdy weszłam do środka chłopak leżał pod ścianą ledwo żywy. Zamknęłam za sobą drzwi i podbiegłam do niego czując ból w górnych partiach ciała.

- Paweł, jestem tu. - powiedziałam, odkręciłam wode i nalałam mu ją do ust. Szatyn przełknął wodę i spojrzał na mnie.

- Ninka... - powiedział ledwo, a ja zaczęłam opatrywać jego rany, najpierw na twarzy, a później na ciele. Gdy skończyłam podałam chłopakowi kanapki i uśmiechnęłam się do niego. Wyciagnęłam telefon z bielizny i sprawdziłam czy jest zasięg. Tak jak myślałam jedna kreska.

- Dziękuję Ci. - odpowiedział kończąc kanapkę.

- Słuchaj zrobimy tak. Zostawie Ci tutaj ten telefon i z niego zadzwonisz na policję, nie musisz znać adresu sami Cię namierzą.

- A co z tobą? - zapytał trzymając telefon w ręce.

- Zagadam go jakoś, albo zrobie coś, żebyś miał czas. - powiedziałam patrząc na niego.

- Nie możesz tego zrobić. - powiedział.

- Mogę, a nawet musze. - odpowiedziałam podnosząc się. Gdy już miałam iść do drzwi chłopak złapał mnie za rękę i nie chciał puścić. Przykucnełam koło niego i położyłam dłoń na jego policzku.

- Nie martw się. Uda nam się, a mi nic nie będzie. - powiedziałam i złożyłam długi pocałunek na jego ustach. Chłopak od razu go oddał, gdy skończyliśmy uśmiechnęłam się do niego i ruszyłam do drzwi.

- Damy radę. - powiedziałam, a chłopak chwycił za telefon...

***

Heloł, heloł!

Chyba najdłuższy rozdział!

Myślicie, że uda im się?

Paweł x Nina co o tym myślicie? 💗

A.M.Gilbert17

✔I was feeling epic (POPRAWIANE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz