Prolog.

848 52 34
                                    


Poniedziałek
21:45
Dzisiaj upublicznili wyniki rekrutacji do szkół ponad licealnych. Dostałam się do wymarzonej uczelni i jestem strasznie podek

- Ninka, robisz coś konkretnego? - zapytała Emilia, przerywając mi pisanie pamiętnika. Podniosłam się z kanapy i przeszłam do jej pokoju. Dziewczyna podniosła głowę z nad malowania paznokci.

- Bo w sumie zjadłabym lody, a jak wiesz właśnie pomalowałam paznokcie i... - plątała się w słowach. To znaczy, że coś chce.

- Przejdź do rzeczy.

- Mogłabyś się kopsnąć do sklepu? Prosze. - blondynka zrobiła smutne oczka.

- No dobrze, niech Ci będzie. - powiedziałam i ruszyłam do szafki. Wzięłam do ręki słuchawki, telefon i pieniądze. Ubrałam czerwoną bluzę i trampki.

- Za niedługo będę, nie biorę kluczy. - wrzasnęłam.

- Oki! Kocham!- odwrzasnęła. Zamknęłam drzwi i włożyłam słuchawki do uszu, odpaliłam telefon i włączyłam ulubioną playlistę.

Gdy wyszłam z klatki, w uszach rozbrzmiała mi piosenka od Chase Atlantic - Friends. Nucąc ją pod nosem przeszłam drogę z mieszkania do sklepu. Gdy weszłam do środka ściągnęłam słuchawki i ruszyłam do lodówki. Wybrałam najtańsze lody czekoladowe i stanęłam przy kasie. Po chwili przyszła sprzedawczyni.

- O Nina. Jak tam u ciebie?- zapytała z uśmiechem i skasowała lody.

- W porządku, a u Pani?- zapytałam również uśmiechnięta.

- Zmęczona, na szczęście za parę minut zamykamy. - odparła i spakowała lody do reklamówki i wrzuciła tam gumę.

- Pięć złoty. - powiedziała. Podałam jej pieniądze i skierowałam się do wyjścia.

- Dobranoc.

- Dobranoc.- odpowiedziała. Wyszłam ze sklepu i wsadziłam słuchawki do uszu. Trzymałam telefon i reklamówkę w jednej ręce. Nagle ktoś mnie popchnął, słuchawki mi wypadły, a telefon i lody wylądowały na ziemi.

- Cholera. - powiedziałam i kucnęłam, żeby pozbierać swoje rzeczy.

- Jeju, przepraszam. - usłyszałam męski głos, spojrzałam przed siebie. Nieznajomy wziął do ręki lody. Gdy już pozbierałam całą resztę podniosłam się, a on zrobił to samo.

Spojrzałam na niego. Chłopak miał blond włosy i czarne okulary na nosie.

- Jeszcze raz przepraszam. - powiedział i podał mi lody. - Telefon żyje? - zapytał speszony.

- Jest okej. - odparłam i uśmiechnęłam się, on zrobił to samo.

- Mateusz.- powiedział i wyciągnął do mnie dłoń.

- Nina...

***************************

Mam nadzieję, że ten krótki prolog wam się spodobał. ❤❤

Dajcie znać jak wyszedł!😄😄

Mateuszek 😊😊

A.M.Gilbert17


✔I was feeling epic (POPRAWIANE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz