Wstyd

10.4K 536 70
                                    

Czułam się jakby ktoś wybudził mnie właśnie z bardzo nietypowego snu. Leżałam na jednym z łóżek w skrzydle szpitalnym - o ile pamiętam mój sen zakończył się w tym samym miejscu.
Doznałam potężnego bólu migreny, złapałam się za czoło.
- Jess - na mój widok Draco wstał z fotela i klęknął przy moim łóżku. - Wszystko dobrze? - zapytał głaszcząc mnie czule po głowie.
- Chyba nie, miałam dziwaczny koszmar... Co ja tu robię? - zapytałam zdziwiona.
- Penelopa podała ci eliksir miłości - wyjaśnił mi blondyn.
A ja poczułam się jakby ktoś wymierzył mi cios w twarz. Poliki zapiekły mnie ze wstydu. Moje ciało przeszła fala gorąca.
- Powiedz, że to nie prawda - prawie go błagałam, chociaż wiedziałam, że nie ma na to wpływu. - Proszę powiedz, że to co wczoraj się stało to tylko sen.
- Kochanie... - chyba nie wiedział co powiedzieć, a ja nie mogłam go za to winić, no bo niby jak kilkoma słowami mógł wszystko naprawić?
- Zabije ją! - pierwszy raz doznałam furi, poczułam szczerą nienawiść do Penelopy, takiego uczucia nie żywiłam nawet do Pansy i Astorii.
- Jest u dyrektora, skarbie - próbował mnie uspokoić, ale widać, że sam się wściekał. - To moja wina, zemściła się za to, że nie przyszedłem.
- Jakbyś przyszedł to ja bym się zezłościła. Jak wyglądam? Podasz mi lustro?
Podał mi niewielkie, przenośne lusterko. Gdy tylko nakierowałam je na swoją twarz, odrzuciłam je w przerażeniu.
Zapuchnięta, rozmazany makijaż, sińce pod oczami, zasmarkana - wyglądałam jak jakaś trollica.
Zakryłam się prześcieradłem.
- Nie patrz na mnie - pisnęłam pytając się w myślach czy może być jeszcze gorzej.
- Ohh, Jess, skarbie, nie wygłupiaj się - zdenerwował się.
Nadal tkwiłam pod pocielą.
- Kochanie, ja nie żartuje, no zabierz to, przecież już cię widziałem - przypomniał mi.
- I wielka szkoda!
- Jess, o co chodzi?
- Nie dość, że nie jestem czystej krwi to jeszcze stałam się pośmiewiskiem szkoły, nie musisz się nade mną litować - warknęłam na niego spod białego materiału.
- O czym ty do mnie mówisz, hmmm? - był wyraźnie wyburzony i zaskoczony moim nastawieniem. - Wyciągnąłem cię stamtąd, musiałem patrzeć jak cierpisz, przez parę godzin szukałem tego, kto ci to wszystko zrobił, a ty mi teraz mówisz, że mam na ciebie nie patrzeć?
Zdjął ze mnie to prześcieradło. Prawie wgniotłam się w materac, minę miałam bardzo nietęgą, ale utrzymywałam z nim kontakt wzrokowy. Nachylił się nade mną i położył ręce między moją głową.
Przejechał ustami moje czoło, następnie nos i zatrzymał się przy ustach. Z początku był bardzo delikatny, ale jego wargi coraz bardziej napierały na moje, poczułam jego język i nie potrafiłam dłużej się powstrzymywać i oddałam pocałunek równie namiętnie.
- Chodź... zabiorę... cię... - mówił między moimi buziakami - do... dormi... - nie skończył, bo przyssałam się do niego na dobre.

Dwa pierwsze tygodnie były istnym koszmarem, prawie w ogóle nie wychodziłam z dormitorium, a na lekcjach siadałam jak najbliżej nauczyciela, bo niewielu odważyło się mnie obrażać przy profesorach, którzy dostali specjalne zalecenie by przyjrzeć się docinką kierowanym w moją stronę. Draco załatwił mi taką "dodatkową obronę", sam bardzo dbał bym się czuła przy nim bezpiecznie i chronił mnie przed otaczającym nas debilizmem, który atakował ze wszystkich stron.
Lecz po rozmowie z osobą, której obrażanie jest częścią życia, zmieniłam swoje postrzeżenie.

- Nie przejmuj się tym - pogłaskał mnie po plecach Nevil, delikatnie przy tym sepleniąc. - Przywykniesz w końcu - nie wiem czy miał zamiar mnie pocieszyć czy zdołować.
- To wcale nie jest takie proste - popatrzyłam na niego bardzo współczująco, nawet sobie nie wyobrażałam jak on musi mieć ciężko, chodź to taki miły chłopak.
- Co czytasz? - zapytałam.
- Wodne rośliny, to naprawdę fajna sprawa - uśmiechnął się Longbottom, którego zielarstwo jest odwieczną pasją, jest chyba w tym najlepszy jeśli chodzi o nasz rocznik.
- Przejdziemy się nad staw? - zaproponowałam.
Zarumienił się lekko, chyba nigdy tak długo nie gadał z dziewczyną.
- Pewnie.

Slytherin... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz