Rozdział 8.

6.7K 334 6
                                    


Dwie kreski wskazywał test ciążowy, następnego dnia rano

Rozpłakałam się obsuwając po ścianie pokoju. Towarzyszył mi Nataniel.

Nie chciałam tej ciąży i nie chciałam widzieć Nataniela,ale się uparł.

Jego też poruszyła ta wiadomość,widziałam to po twarzy usiadł na podłodze nieopodal i oparł się o łóżko sypialni którą zajmowałam.

Trzymając w dłoń test i przyglądając się w niego dopytywała się czy to już przesądzone.

- A jak sądzisz- odparłam patrząc na niego wrogo. Nienawidziłam go za to co mnie przez niego spotkało.- test był dobrej jakości - odpowiadał sama sobie. A ja zastanawiałam co teraz , chciałam mieć dziecko i to tylko ze względu na Borysa jeszcze go nie miałyśmy bo Borys uważał ,że przez pierwsze lata małżeństwa wygodnie i tak minęło juz dwa lat.

Tak bardzo chciałam się komuś zwierzyć, ale teraz było to niemożliwe od tygodnia miałam wyłączony telefon wiedząc, że Borys będzie mnie szukał. Nie chciałam go teraz widzieć ani słyszeć a mama i tak by pewnie niezrozumiała bo ubóstwiała Borysa. Wstałam i po prostu wyszłam się przejść po okolicy kiedy wróciłam podjęłam już decyzję.

Na pewno nie wrócę do Borysa a co do ciąży jeszcze nie wiedziałam niech ją potwierdzi lekarz. Jednego byłam pewna muszę być silna, wróciłam do domu na szczęście Nataniela niebyło w pobliżu samochód jednak był na miejscu.

W sypialni podłączam telefon do ładowarki od razu w telefonie ukazało mi się, ze sto połączeń od Borysa,Karoliny i mamy chodź ją przed wyjazdem uprzedziłam ją ,że by się nie martwiła ale nie będzie mnie jakiś czas.

Zadzwoniłam do Karoliny. Nie chciałam póki co słuchać biadolenia mamy.

Karolina.

- Iga gdzie ty jesteś? Wiesz co tu się dzieje. Borys szaleje szuka cię wszędzie twoja mama także - usłyszałam głos przyjaciółki słysząc w jej głosie ulgę.

- Nic mi nie jest pozatym, że nakryłam Borysa z inną ale nie o tym chciałam porozma...wiać - Za jąkałam się i urwałam bo w dziwiach stanął. Nataniel był podpity i w ciekły jak diabli.

Natychmiast wyrwał mi telefon i rzucił nim o podłogę.

- Co do cholery jakim prawem niszczysz mój telefon - wciekłam się bo mój nowy telefon rozleciał się w drobny mak.

- A takim,że nie pozwolę ci wróć do tego drania by moje dziecko nosiło jego nazwisko -złapał mnie oburącz za ramiona był w furii.

Bałam się gdy był, w takim stanie ostatnio oglądałam go jak okładał Borysa pięściami.

Ale nie zamierzam się mu dać.

- Od kiedy maż prawo zemnie decydować - spojrzałam mu w oczy.

- Od momentu kiedy nosisz pod sercem moje dziecko - patrzał na mnie grozinie

- A to to szybko da się załatwić -

Byłam wciekła i nie panowała nad swoimi słowami

- Nie usuniesz tej ciąży ,chodzi miałbym przywiązać cię do łóżka i sam wychować tę dziecko. Pod trząsł mną potem zanim lekko pchnął mnie na łóżko rzucił , że zawsze chciał zostać ojcem a zanim wyszedł spojrzał raz jeszcze na mnie.

- Telefon ci odkupie nie musisz się o nic martwić od dziś będziesz miała wszystko

CDN.

ZDRADZONA  *ZAKOŃCZONE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz