Wschód słońca dawał się we znaki ledwo po wybiciu piątej nad ranem, przez co czas mojego spoczynku został skrócony ze względu na rozsunięte rolety. Niechętnie wyłoniłam się z objęć kołdry, stając na równych nogach z zamiarem udania się do łazienki. Opuściłam progi swojego pokoju, kierując kroki do pomieszczenia umieszczonego dokładnie naprzeciw mnie.
– Ty już nie śpisz? – podskoczyłam ze strachu, spoglądając w stronę rodzicielki siedzącej w jadalni. Wyjaśniłam sprawę o rozsuniętych roletach i mocnym słońcu w dość szybkim czasie, dodajac następnie, że niebawem zjawię się w pomieszczeniu i porozmawiam z nią. Żwawym krokiem weszłam do toalety, wykonując wszystkie poranne czynności, po czym z uśmiechem na twarzy wróciłam do jadalni, nalewając do szklanki herbatę oraz siadając naprzeciw mamy.
– Ty nie w pracy? – zapytałam, chcąc zacząć rozmowę. Poranna aura zawsze tworzyła w moim przełyku dziwne uczucie, a dodatkowo widok świeżo zrobionych kanapek z wędliną przyprawiał mnie o mdłości. Gestem ręki zaprzeczyłam zachęty rodzicielki co do spożycia śniadania, wyczekując na jej odpowiedź.
– Dzisiaj mam na trzynastą. A ty? Jakieś plany? – posłała w moją stronę uśmiech, odgryzając kawałek chrupiącej bułki.
– Jeszcze nie wiem, ale pewnie spotkam się z Andy'm – chwilowo spojrzałam za okno, zauważywszy pojawiający się na niebie grzmot oraz niebo w kolorze między granatem, a szarością. – Wiesz, mamo, to jest skomplikowane. Pierwszy raz znajduję się w sytuacji, że mam kogoś tak blisko. I to kogoś, kto jeszcze pewien czas temu był dla mnie kompletnie nieosiągalny. Wczoraj myślałam o tym wszystkim i doszłam do wniosku, że chyba zakochałam się w Andy'm. Tym bajecznym niebieskookim o miękkich, kruczoczarnych włosach i, jak to mówisz, satanistycznym ubiorze. Uzależniłam się od jego obecności gorzej niż wcześniej. Kiedyś jego wizerunek był dla mnie jedynie elementem do wzorowania się, ale mam wrażenie, że od czasu spotkania wszystko diametralnie się zmieniło.
– Porozmawiajcie na spokojnie, wyjaśnijcie sobie uczucia i razem dojdziecie do porozumienia. Pamiętaj tylko, że nic samo nie przyjdzie i we wszystko musisz włożyć swoje starania. Jako osoba trzecia mogę ci powiedzieć, że czasem wyglądacie jakbyście byli razem i z mojej perspektywy wszystko idzie ku dobrej stronie, a jedyne od czego teraz zależy wasza relacja to szczera rozmowa. Zjesz coś? – delikatnie pogładziła mnie po ramieniu, następnie wstając oraz zabierając kubek ze stołu, z zamiarem zjawienia się kuchni. Słownie kolejny raz zaprzeczyłam jej propozycji śniadania, tłumacząc, że pójdę do swojego pokoju. Kiedy weszłam do pomieszczenia, zaczęłam szukać pilota z zamiarem włączenia swojego ulubionego kanału muzycznego, przez co chwilę później po lokum rozniosły się pierwsze dźwięki najnowszej piosenki autorstwa Adele. Usiadłam przy biurku, wyjmując z półek kolejno kilka kartek papieru, ołówki oraz kredki, gumkę do ścierania i temperówkę, czego następstwem było rysowanie poszczególnych kresek na szkicowniku.
Moja poważniejsza przygoda z plastyką rozpoczęła się z momentem ukończenia przeze mnie trzech lat, natomiast pierwsze szlaczki tworzyłam już w wieku dwóch. Mało kto wierzył, że zazwyczaj rysowałam do góry nogami, nie widząc w tym nic nadzwyczajnego. Grunt, iż mimo że pracowałam z dodatkowo zaplanowanymi sobie przeszkodami, jak na wiek, w którym się znajdowałam, wychodziło na prawdę dobrze. Wymyślanie i planowanie nowych dzieł zajmowało mi zaledwie kilka sekund, ze względu na dość wybujaną wyobraźnię, a wykonanie w zależności od techniki pracy. Tym razem rysunek zakończyłam równo po upływie trzydziestu minut, sądząc, że jak na tak krótki czas, wyszło naprawdę nieźle.
Odłożyłam niezużyte kartki na swoje miejsce, tak samo jak pozostałe przybory, a rysunek umieściłam przy lewym, górnym rogu biurka. Delikatnie ułożyłam głowę na meblu, patrząc w stronę okna i zauważając widniejący deszczowy krajobraz na obrzeżach Detroit. Pomyśleć, że niedawno było słonecznie.
CZYTASZ
My Heart Is Beating For You | Andy Biersack ✔
FanfictionOPUBLIKOWANE W CAŁOŚCI. Mam marzenia. Z resztą, jak każdy człowiek. Normalny człowiek. Mam dwadzieścia lat. Całe życie przede mną! Lecz co po tym, skoro wiem, że mój żywot niebawem dobiegnie końca? Niewydolność serca nie jest bajką, w której żaba za...