Już od godziny ósmej nad ranem Andy biegał po pokoju jak nakręcony, mówiąc, abyśmy zbierali się szybciej, bowiem koncert, w którym jego udział był zaplanowany miał zacząć się już za dziewięć i jedną czwartą godziny. Dzięki temu, w przeciwieństwie do mnie, nie zwracał uwagi na występujący po opalaniu ból, co było pierwszą przyczyną mojego ociągłego podnoszenia się z posłania.
– Te kilka godzin, które zostały nam do występu wykorzystamy na zwiedzanie. Zabiorę cię do Central Parku, przejdziemy się główną ulicą Manhattanu, a na koniec obejrzymy panoramę miasta z Empire State Building. Jeżeli pytasz, tak, wymyśliłem to teraz – siedzący w kucki przy walizce i przegrzebujący nasze ubrania Andy po chwili rzucił w moją stronę bliżej nieokreślony w pierwszym momencie materiał, jednak w miarę przyjrzenia się, odkryłam, iż jest to koszulka z krótkim rękawem w czarno białe paski, ciemne spodnie jeansowe z przetarciami oraz pasek do nich w odcieniu beżu i podwójnym rzędem dziurek na całej jego długości. – Ubieraj się, ja idę po nasze rzeczy na śniadanie.
Nie widząc lepszego rozwiązania, odrzuciłam od siebie puchową kołdrę, stając na równe nogi oraz zakładając na siebie przygotowany przez Andy'ego zestaw ubrań. Prędko również przeszłam do łazienki, starannie szczotkując zęby, czesząc włosy, a także przemywając twarz i nakładając na rzęsy trochę tuszu.
Kiedy chłopak powrócił do pokoju, wspólnie zajęliśmy się przygotowaniem pożywnych kanapek o wizerunku podobnym do tych wczorajszych oraz sprawnie stworzyliśmy ciepły napój zwany herbatą. Czując w swoich żołądkach pustość, zasiedliśmy naprzeciw siebie przy stole, życząc sobie smacznego, a także zaczynając delektowanie się wybitnym śniadaniem.– Musimy wziąć jeszcze kurtki, bo zapowiadali, że dzisiaj będzie nieco chłodniej – Andrew z lekkim uśmiechem zebrał naczynia z blatu, następnie opuszczając wynajmowany pokój oraz zmierzając w stronę kuchni, aby odstawić je do umycia. W tym czasie wyciągnęłam z walizki zabraną kurtkę skórzaną, która była jednocześnie moją ulubioną, zakładając ją na siebie i chowając do jej prawej kieszeni telefon. Gdy niebieskooki ponownie zjawił się w naszym lokum, również narzucił na siebie wierzchnie okrycie o czarnej barwie, następnie chwytając mnie za dłoń, a także wychodząc z pokoju i szczelnie zamykając go kluczem. – Kierunek Central Park, Skyler – zatrzymawszy się przed ośrodkiem, rozradowany Andrew wpisał w aplikację z mapami nazwę miejsca, do którego zamierzaliśmy dojść, otrzymawszy po chwili konkretny kierunek wędrówki mającej trwać nieco ponad piętnaście minut.
– Andy? – niepewnie przerwałam panującą między nami chwilową ciszę, spoglądając na twarz swojego towarzysza, a kiedy ten pytająco uniósł brwi, postanowiłam kontynuować. – Dlaczego wybrałeś właśnie mnie? Przecież na ziemi jest wiele innych ludzi, którzy równie dobrze mogliby przypaść ci do gustu.
– Właśnie, Skyler, na ziemi. Ja zawsze potrzebowałem kobiety z nieba i o takiej też marzyłem. Kobiety anioła, choćby upadłego, który przy mnie mógłby rozpostrzec swoje skrzydła i poczuć się bezpiecznie. Bo wiem, że takiej osobie byłbym przydatny, może czasem pomocny tak samo, jak ona mnie – niebieskooki z delikatną tonacją głosu oraz lekką chrypą sprawnie odpowiedział na zapytanie, tym samym wywołując w mojej głowie natłok myśli. Miał rację, oboje byliśmy upadłymi aniołami, które jednak miały nadzieję na lepsze jutro i poprawę swojej sytuacji. Każdy z nas miał w swoim życiu przykre doświadczenia, z lekka zmieniające pogląd na życie, tak samo jak nas. Nasze osobowości się zmieniały, często nieodwracalnie, jednak moment, w którym nasze ścieżki się połączyły, był na tyle czasem niesamowitym, że zaczęliśmy odnajdować w sobie nowe, lepsze aspekty. Uzupełnialiśmy się, w swoim towarzystwie czuliśmy nadzwyczaj niesamowite rzeczy, a wspólnie spędzony czas owocował nowymi doświadczeniami, uczuciami czy innym spojrzeniem na świat. Lepszym spojrzeniem na świat.
CZYTASZ
My Heart Is Beating For You | Andy Biersack ✔
FanfictionOPUBLIKOWANE W CAŁOŚCI. Mam marzenia. Z resztą, jak każdy człowiek. Normalny człowiek. Mam dwadzieścia lat. Całe życie przede mną! Lecz co po tym, skoro wiem, że mój żywot niebawem dobiegnie końca? Niewydolność serca nie jest bajką, w której żaba za...