– Skyler, wstawaj, śniadanie zrobili – ze snu wyrwało mnie uciążliwe tykanie w bok za sprawą Andy'ego, który ze zwycięskim uśmiechem przyglądał się mojej twarzy. Wydając odgłosy podobne do głodnego kota, przeturlałam się na drugi bok, otulając nogi chłopaka swoimi i tym samym zatrzymując nas w uścisku. – Złaź, jesteś ciężka.
– A każdy mówił, że schudłam. Życie jest niesprawiedliwe – energicznie podniosłam się z posłania, podchodząc do walizki oraz wybierając z niej białe spodnie z przetarciami i wysokim stanem, a także reformation Dawson top w kratkę o odcieniach szarości. Prędko nasunęłam na siebie wybrane rzeczy, schodząc następnie w akompaniamencie Andy'ego na dół. – Dzień dobry!
– Dzień dobry, dzieciaki. Siadajcie, smacznego – pani Amy ubrana dzisiaj w reprezentującą wizerunek syna białą koszulkę i jasne jeansy ustawiła na stole ostatnie dodatki, po czym z uśmiechem zasiadła przy blacie. Bez zastanowienia wszyscy poszliśmy w jej ślady, nakładając na talerze świeżo wyjęte z opiekacza tosty oraz dokładając wszelakiego rodzaju sałatki i sosy. – Macie na dzisiaj jakieś ciekawe plany? W końcu wasz ostatni dzień w Cincinnati.
– Wczoraj wieczorem dzwoniliśmy do chłopaków z Black Veil Brides i umówiliśmy się w parku o jedenastej, za godzinę. Do domu, w sensie Detroit wrócimy pod wieczór – Andy zwięźle opowiedział o naszych planach, co jakiś czas przeżuwając chrupiącą kromkę i popijając sokiem pomarańczowym. Mojemu wczorajszemu zaskoczeniu nie uszło bardzo szybkie zmotywowanie się pozostałej części zespołu do spotkania, bowiem od razu z radością zaakceptowali naszą propozycję dnia. Ukryć nie mogłam swojego zadowolenia chociażby do dnia dzisiejszego, gdyż spotkanie ich na żywo było dla mnie jednocześnie zaskoczeniem, jak i w pewnym stopniu spełnieniem marzenia.
Po zjedzeniu pożywnego i smacznego śniadania, za którym zapewne będzie nam tęskno przez przynajmniej tydzień, wspólnie z Andy'm sprawnie pomogliśmy rodzicom w sprzątaniu, po czym, pożegnawszy się, opuściliśmy progi mieszkania, kierując się w stronę parku.
Uliczki w Cincinnati, czyli spokojnym, zielonym mieście z sympatycznymi ludźmi wokoło i wieloma spokojnymi zwierzętami wyglądały na zdecydowanie wygodne w chodzeniu, jak i czyste, co również zachęcało do wszelakich, nawet długich spacerów. Trawniki sprawiały wrażenie zadbanych, bowiem w wielu miejscach zauważalne były drobne kwiaty dodające odrobiny uroku temu właśnie miejscu, a korony drzew kształtowały się w idealnie wystrzyżone różnorodne kształty.
Krocząc wzdłuż alejki z ławkami, w oddali zauważyliśmy grupkę nieco starszych, ubranych na czarno mężczyzn, którzy z radością bawili się wspólnie z małymi dziećmi w berka. Sprawnym krokiem podeszliśmy do nich, następnie miło się witając oraz czekając na pomysły spędzenia dnia.*perspektywa Andy'ego*
– Skyler, to Ashley, CC, Jake i Jinxx. Chłopaki, przed wami Skyler – dłonią wskazałem na każdego wymienionego członka zespołu, na co blondwłosa z uśmiechem przyciskała ich do siebie, utrzymując chwilę w powitalnym przytuleniu.
– Więc co? Idziemy na kebaba! Jestem taki głodny! – Christian z niemałym okrzykiem radości wypowiedział nazwę swojego najbardziej lubianego fast-food'a z czasów starych tras koncertowych, bowiem tureckie jedzenie najbardziej smakowało mu w polskim wydaniu, czego pocieszeniem była niedaleko stojąca knajpka z daniami tego właśnie kraju. Z czasem, co wiązało się również z licznymi persfazjami, zachwalaniami, rozprawkami oraz przekonaniami naszego perkusisty, również i my skusiliśmy się na spróbowanie nikczemnego posiadacza setek kalorii, później zupełnie nie żałując swojej decyzji. Jedzenie wyglądało równie smacznie i w Ameryce, a dodatkowo pomidory z popularnych ogródków pani Winehouse dodawały mu jakże polskiego uroku.
– Ale bym ją tak tiruriru molte volte. Wiesz, za krzakami – gwieździstym łokciem Ashley przywrócił mnie do smutnej rzeczywistości, tym samym dając mi w pewien sposób znać, że w szukaniu miłości jestem z lekka od niego lepszy. Ze znajomym śmiechem uderzyłem go w bok, śmiejąc się bardziej, kiedy zaczął czarująco uwodzić poboczne, dość dawno posadzone drzewo, które z wrażenia zrzuciło z siebie kilka rumianych liści.
CZYTASZ
My Heart Is Beating For You | Andy Biersack ✔
FanfictionOPUBLIKOWANE W CAŁOŚCI. Mam marzenia. Z resztą, jak każdy człowiek. Normalny człowiek. Mam dwadzieścia lat. Całe życie przede mną! Lecz co po tym, skoro wiem, że mój żywot niebawem dobiegnie końca? Niewydolność serca nie jest bajką, w której żaba za...