28. Szykuj mi miejsce u Hadesa

31 2 0
                                    

Resztę wczorajszego wieczoru spędziliśmy na zajadaniu się słodyczami, opowiadaniu o wrażeniach z wyjazdu, a także pokazywaniu sobie nawzajem zdjęć, bowiem mama również znalazła trochę czasu, aby pozwiedzać kawałek swojego otoczenia. Wszyscy jednogłośnie stwierdziliśmy, iż, mimo różnych celów naszych wyjazdów, były one zdecydowanie udane i z chęcią przeżylibyśmy podobną przygodę drugi raz.

– Skyler... Skyler, obudź się – szept Andy'ego, ciepły oddech na szyi, a także nieustające tykanie w bok wyrwały mnie ze snu, w czego efekcie spojrzałam na niebieskookiego ze zmarszczonymi brwiami, oczekując wyjaśnień. – Wszystko mnie boli. Plecy, gardło, głowa, brzuch. I chyba zatyka mi się nos. Skyler, uratuj mnie.

Zrozumiawszy, że dzisiejszy poranek rozpoczął kilkudniowy etap męki Andy'ego, podniosłam się z łóżka, nakazując chłopakowi pozostanie w nim, a samej udając się do łazienki, aby zmienić swoje ubrania oraz wykonać szybką, poranną toaletę. W między czasie myślałam nad tym, co mogło być przyczyną nagłego zaziębienia swojego wybranka, aczkolwiek jedynymi powodami, które potrafiłam wymienić były klimatyzacja w samochodzie bądź nieodpowiedni ubiór w Nowym Yorku, do czego nie miałam wielkiej pewności. Ostatecznie postanowiłam pozostawić tę sytuację bez wyjaśnienia i zwyczajnie zapobiec dalszemu rozwojowi infekcji, bowiem to wydawało mi się najważniejsze.

– Skyler? Dlaczego grzebiesz w lekach, coś się stało? – zmieszany wyraz twarzy swojej rodzicielki rozwiałam, wyjaśniając jej zaistniałą sytuację oraz wciąż szukając potrzebnych mi tabletek na ból gardła. Po skolekcjonowaniu amunicji, zapytałam mamę o brak przeciwskazań stosowania wszystkich specyfików razem, a usłyszawszy potwierdzającą odpowiedź, przeszłam do przygotowania szybkiego śniadania, w którego skład wchodziły kanapki z pomidorem oraz ciepła herbata.

– Przygotowałam nam śniadanie i znalazłam jakieś lekarstwa, ale muszę zobaczyć jeszcze, ile możesz ich wziąć. Jedz, smacznego – usiadłszy na rogu łóżka i podawszy chłopakowi zestaw śniadaniowy, przeszłam do czytania ulotek wybranych wcześniej leków, aby zastosować je w sposób bezpieczny i działający. Chcąc z lekka ułatwić sobie sprawę, rozpisałam na kartce dawkowanie każdego, następnie kładąc ją na etażerce oraz przygotowując drugą, na zapisywanie już przyjętych. Pomysł zawzięłam od swojej rodzicielki, która zawsze podczas mojego przeziębienia robiła pomocne jej notatki, dlatego swoje przekazałam Andy'emu, aby odliczył daną ilość substancji, a sama zaczęłam spożywać przygotowane wcześniej kanapki.

Nigdy wcześniej nie miałam w swoim życiu sytuacji, kiedy musiałam zaopiekować się kimś, kogo dopadł nagły wirus. Tym razem mogłam powiedzieć chłopakowi, aby pojechał do wynajmowanego przez siebie mieszkania i tam się leczył, bowiem nie chciałam, aby mnie zaraził, ale tak nie zrobiłam. Bez zawahania postanowiłam zaopiekować się nim, narażając również samą siebie. Poczułam coś w stylu odpowiedzialności za jego stan, biorąc również pod uwagę łączącą nas relację i to, co zrobił dla mnie wcześniej. Poświęcił więcej, rzucając całe swoje dotychczasowe życie i jadąc do całkiem nieznanego mu miasta, aby jedynie spotkać dziewczynę, której życie w tamtym momencie kolejny raz wisiało na włosku. I nie pojechał tam tylko na chwilę. Został zdecydowanie dłużej, pozwalając na bliższe poznanie i relację większą niż fan z idolem. Można powiedzieć, smutek w szczęściu, czyli jednocześnie dobry plan na książkę.

– Andrew, nie będę czekała wieków! Po prostu weź ten syrop i nie narzekaj, że smak malin ma zapach zabitego szczura z kanalizacji! – upartość chłopaka odnośnie godzinnych manifestacji o przełknięciu płynu zdecydowanie zadziałała mi na nerwy. Niebieskooki przypominał mi wtedy małą Kay, która, będąc chorą, chowała tabletki do poduszki, a syropami podlewała kwiatki, byle nie zabrać ich w podróż do żołądka. Wybredność chłopaka była ogromna, ale dzięki niej miałam pewność o dobrym działaniu jego nosa i jednocześnie możliwości oddychania nim. Szukanie dobra w złym po raz drugi, ot co.

My Heart Is Beating For You | Andy Biersack ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz