Piero
Nadszedł czas na powrót do koncertowej rzeczywistości. Nasze słodkie wakacje spędziłem na pobycie w Roseto degli Abruzzi, Naro, poszczególnych miastach we Włoszech oraz w Berlinie. Ogólnie mówiąc, ten czas był dla mnie bardzo... burzliwy.
A teraz stałem przed publicznością, ludzi z miasta Meksyku, stolicy... Meksyku. Nie rozumiałem trochę tej logiki, ale to nie ja zakładałem tą miejscowość. W każdym razie cieszyłem się, że nasze kochane fanki tym razem nie rzucają w scenę stanikami, chociaż noc jeszcze młoda.
Spojrzałem na wyświetlacz swojego iPhona. Już 2:57 a chłopcy nadal nie idą. Zamknęli ich w garderobie czy co? Oby tylko osobno...
Zerknąłem na datę, znajdującą się pod godziną. Cholera, 8 września 2017 roku. Pamiętam jeszcze, jak może dziesięć lat temu, przed moim udziałem w Ti lascio una Canzone, bałem się szkoły jak diabeł święconej wody. Nie, żebym miał w niej jakieś problemy - skądże. Uczyłem się dobrze. Ale strach zawsze był.
Oderwałem się od wspomnień, gdy ktoś otworzył drzwi mercedesa, w którym się obecnie znajdowałem. Gianluca i Ignazio. No nareszcie.
- Porwał was ktoś czy co? - zapytałem na "dzień dobry", opierając się o ramię Igny, który usiadł obok mnie. A więc dzisiaj kierowcą jest Cukiereczek.
- Można tak powiedzieć - burknął Boschetto, wyciągając z kieszeni komórkę.
- Nie do końca - zaoponował najmłodszy z nas, odpalając auto. - Alessa do niego - tu kiwnął głową w stronę mojego grande amore - zadzwoniła. A to mówiła, że sukienkę ma już zrobioną, a to że jakieś zabiegi ma jutro...
- A ty skąd to wiesz? - obruszył się Pomidor, jak go od czasu do czasu nazywam po incydencie sprzed paru tygodni.
- Bo, idioto, miałeś włączony tryb głośnomówiący. - odparł lekko Ginoble, skupiając całą swoją uwagę na drodze.
Czy ta suka nie może dać spokoju mojemu Ignasiowi? Nie obchodzi mnie to, że jest jego narzeczoną, zaręczyny przecież można zerwać, sam podsuwałem kiedyś Boschetto ten pomysł.
Ale skoro i tak nic nie mogłem zrobić, zmieniłem temat.
- Gianni, kiedy odwiedzi nas Giovanna? - zapytałem, a mój rozmówca obrzucił mnie morderczym spojrzeniem. No tak, nienawidził gdy ktoś tak zdrabniał jego imię.
- Ma przyjechać na nasz koncert w Panamie - oznajmił po chwili, a ja zobaczyłem jego uśmiech w lusterku. - Erny też będzie, chciał odwiedzić to miasto - dodał, już obojętnym tonem.
A po tym zdaniu zamknąłem oczy i wpadłem w objęcia Morfeusza (chociaż wolałbym Ignazia)...
![](https://img.wattpad.com/cover/116185446-288-k119505.jpg)
CZYTASZ
L'amore si muove || boschetto x barone || ✔
Romance"L'amore si muove" jest kontynuacją losów bohaterów z powieści "Grande Amore". Trasa Notte Magica przynosi młodym włochom coraz większą popularność. Jednak oni nie mogą beztrosko z tego powodu cieszyć, ponieważ mają swoje wewnętrzne problemy. Można...