Ignazio
Nienawidzę tej suki całym sercem. Nie dosyć, że ciągle rani Gianluce, to go pewnie jeszcze zdradziła i do tego wszystkiego ma tu jeszcze czelność przyjeżdżać! A ten baran zaprasza ją na herbatkę! Ja tu zaraz oszaleję!
Tak miło było jej dogryzać, niestety ze względu na zdrowie mojego przyjaciela musiałem zaprzestać tej pięknej czynności. Z westchnięciem zabrałem się do picia naparu.
Wtem na schodach ukazał się Piero. Szedł z wręcz niespotykaną dla niego gracją. I w pewnej chwili coś mu nie pykło, ponieważ padł jak długi. Słychać jeszcze było, jak się biedak obija o stopnie. Do tego nikt z nas nawet nie ruszył się z miejsca, by pomóc mu wstać.
Tak, kocham go i zależy mi na nim, ale już byłem przyzwyczaiłem do takich akcji. Piero to życiowa pierdoła i nic się na to nie poradzi.
- Tak więc - kontynuował rozmowę Gianluca. - Masz zamiar zostać tu na dłużej? Musiałaś przejechać kawał drogi, nie ma sensu dziś wracać do Rzymu.
- Nie przesadzaj, to tylko gdzieś 170 kilometrów - przewróciła oczami dziewczyna.
Przejechałaś o 170 kilometrów za dużo, młoda damo.
- Może chcesz się u mnie zatrzymać na noc? - zapytał mój przyjaciel. Gian, ty zboczeńcu. Na noc byś chciał żeby została, jeszcze czego.
Spojrzałem na Giovannę wzrokiem "ani mi się waż". Zadziałało.
- Niee - przęciągnęła wyraz, spoglądając na mnie nerwowo. - Wynajmę sobie pokój, niedaleko chyba jest jakiś hotel. - no pięknie, będę mieszkał pod jednym dachem z tą suką. - Właściwie to mogę tu zostać do dwunastego, wtedy kończy mi się urlop.
Jeszcze lepiej. Teraz się jej już nie pozbędziemy.
Za to Gian wygląda szczęśliwego. Aż się zarumienił.
Idiota.
W tej chwili do salonu wreszcie przybył Barone, masując obolały tyłek. Wyglądało to nawet sexi.
- Skoro zostajesz, to może pojedziemy wszyscy na Sycylię, do Agrigento? Niech się Gianni wyrwie z domu - zaproponował okularnik, a ja miałem ochotę strzelić face palm'a. Piero, Piero, Piero. Ale z ciebie debil.
Gianluca spojrzał z nadzieją na swoją miłość, a ta, ku mojemu nieszczęściu, pokiwała z aprobatą głową.
- Czemu nie? Jasne, możemy gdzieś wyjechać - uśmiechnęła się promiennie. - A z kim byśmy jechali?
- Na pewno musimy zabrać ze sobą Alessandrę i Erny'ego z Alice - poinformował Ginoble, patrząc na mnie i Piera wymownie. No tak, Alessa.
- W Naro jest Mariagrazia i Franz z Giulią - dodało moje słońce. - Zaproszę jeszcze Maxima z dziewczyną i będziemy w komplecie. Igna, może Antonina by nas odwiedziła?
- Lepiej nie - uciąłem, po czym udałem się do kuchni. Tak po prostu, by już dłużej z nimi nie siedzieć.
No pięknie, nie ma to jak robić takie wypady w dziesięć osób. Do tego mamy naprawdę doborowe towarzystwo.
Przepraszam za długą nieobecność.
![](https://img.wattpad.com/cover/116185446-288-k119505.jpg)
CZYTASZ
L'amore si muove || boschetto x barone || ✔
Romantizm"L'amore si muove" jest kontynuacją losów bohaterów z powieści "Grande Amore". Trasa Notte Magica przynosi młodym włochom coraz większą popularność. Jednak oni nie mogą beztrosko z tego powodu cieszyć, ponieważ mają swoje wewnętrzne problemy. Można...