O S T A T N I
Ignazio
O dokładnie 22 weszliśmy do hotelowej restauracji. I wtedy go zobaczyłem. Moje serce zatrzepotało jak motyl, który dopiero co wyleciał ze swego kokona. Nawet nie wiedziałem, że tak za nim tęskniłem. Wyglądał tak znajomo. Miał na sobie okulary, które podarowałem mu na urodziny. Wzruszyłem się.
Gianluca odchrząknął, gdy powoli zmierzaliśmy do jedynego zajętego stolika, na końcu sali. Brunet odwrócił głowę w naszą stronę, a jego oczy rozszerzyły się z zaskoczenia. Maskował uśmiech. Też się cieszę na twój widok, Barone.
Usiadłem naprzeciwko Sycylijczyka, a obok mnie miejsce zajął Ginoble. Milczeliśmy, a minuty płynęły. Patrzyłem głęboko w oczy Okularnikowi, mojej kochanej życiowej pierdole.
- Tęskniłem - wyszeptał mężczyzna, nie odrywając wzroku. Wyciągnął rękę , a ja bez wahania ją chwyciłem. Pragnąłem jego dotyku.
- Ja też - odparłem.
- Okej, moje gołąbeczki. Wiem, że to cudowna chwila, sratatata, ale przypominam, że żaden z was na wojnę nie wyjechał i nie widzicie się po latach. Poza tym, Ignazio, zerwałeś z nim, a teraz zachowujesz się jak w tanim romansidle dla nastolatek - przerwał nam nagle Gianluca, spoglądając na zegarek. - Jest za dwadzieścia dwudziesta trzecia (22:40) i jeśli się nie zbierzecie, to nas stąd wykopią i nie zdążycie pogadać.
- Z czym mamy się pospieszyć? - zapytał się Piero, marszcząc brwi.
- Z godzeniem się - odpowiedział Gianni, po czym zaczął chaotycznie wymachiwać rękoma. - Bo ja tu zaraz z wami nie wytrzymam. Kłócicie się już prawie miesiąc, jakby było o co! Piero odesłał tego swojego Kała...
- Khaleda - przerwał mu wyżej wymieniony.
- ... a ty i tak kochasz tylko jego, Igna, i nie ma się co oszukiwać. - kontynuował niewzruszenie Cukiereczek. - Poza tym Alessa mi powiedziała, że jeszcze nie uprawialiście seksu. Ciekawe dlaczego?
Zrobiłem się czerwony.
- Ona nie potrafiłaby mi dać tego, czego oczekuje - usprawiedliwiłem się.
Następnie spojrzałem na mojego byłego kochanka. Był idealny. Był mój.
- Zgoda? - zapytałem.
- Zgoda - odparł, po czym oboje wstaliśmy i wyszliśmy z restauracji, a Gianni ruszył za nami. Na klatce schodowej chwyciłem twarz mojego ukochanego w dłonie, po czym czule go pocałowałem. Jeszcze nigdy nie byłem taki delikatny. Ale ta chwila była tego warta.
- Kocham cię - szepnął Barone, gładząc dłonią mój policzek.
- Ja ciebie też - powiedziałem.
- Ekhem, ja tu nadal jestem - przypomniał o swojej obecności Ginoble. - Ignazio, zbieraj się. Musimy wracać do domu. Dzisiaj możesz zanocować u mnie.
- Moje grande amore zostaje ze mną - postawił się Pedałek, chwytając moją dłoń. - Bo to raz razem spaliśmy?
- Jak chcecie - powiedział mężczyzna, uśmiechając się pod nosem. - Miłej nocy życzę - po tych słowach wyszedł z pomieszczenia.
A my, złapani za ręce, pobiegliśmy do pokoju, który zajmował Piero. Gdy tylko weszliśmy do przedsionka, zaczęliśmy się nawzajem rozbierać. I tak zaznaczyliśmy drogę do sypialni naszymi ubraniami. A gdy do niej weszliśmy, kopniakiem zamknąłem drzwi.
Będzie się działo.
CZYTASZ
L'amore si muove || boschetto x barone || ✔
Romance"L'amore si muove" jest kontynuacją losów bohaterów z powieści "Grande Amore". Trasa Notte Magica przynosi młodym włochom coraz większą popularność. Jednak oni nie mogą beztrosko z tego powodu cieszyć, ponieważ mają swoje wewnętrzne problemy. Można...