8

1.3K 76 6
                                    

Bestia

Po zjedzeniu kolacji, poprosiłem jeszcze o jabłecznik.
-Po cholerne zamawiasz jeszcze deser? Będziesz gruby.
-Zawsze znajdzie się miejsce na deser. To ciasto jest rewelacyjne!
-Nigdy nie jadłam jabłecznika.
-Co??????? Jak, co, yyyyy...... Serio?
-No.
-To dzisiaj spróbujesz!
-Ok.
Kelner przyniósł dwa widelczyki i jeden wielki kawał ciacha. Z tymi lodami waniliowymi, bitą śmietaną i polewą czekoladową. Już ślinka cieknie. Przysunąłem talerz w stronę Raven.
-Proszę spróbuj.
Wzięła widelczyk, nabrała na niego kawałek ciasta i włożyła do buzi.
-I jak?
-Nawet dobry.
-Spróbuj z lodami i śmietaną. Bajka!!
Spróbowała z nimi.
-Jeszcze lepszy.
-No widzisz? Haha.
Przysunąłem talerz na środek stołu i wziąłem kawałek. Przez 10 minut rozkoszowaliśmy się smakiem ambrozji. Pod czas rozmowy Raven zaśmiała się z pełną buzią. Bałem się, że się zakrztusi, ale na szczęście tak się nie stało.
Gadaliśmy o tym i o owym. Nigdy wcześniej nie znałem Raven z tak optymistycznej strony. Wyszliśmy z restauracji i ruszyliśmy w stronę placu zabaw dla dzieci. Obok niej był park i fontanna. Położyliśmy się na trawie i oglądaliśmy gwiazdy.
-Hej. Zagrajmy w co ja widzę. Wersja z gwiazdami. Ty zacznij.
-Dobra. Co ja widzę. Łączy to 5 gwiazd i jest nad tirowcem.
-Telefon.
-Nie. Gdzie ty wodzisz telefon?
-No nad tirem. Jest prostokątny i na dole ma przycisk.
-Gdzie?
Wziąłem dłoń Raven, wysunąłem jej wskazujący palec i pokazałem.
-Popatrz. Tu jest prostokąt. O!
-Gdzie. Nie widzę!
-No tam.
-Ale gdzie?
-Droczysz się ze mną? Haha.
-Nie.. Tylko po prostu go nie widzę.
Pociągnąłem jej ręką trochę dalej.
-Nadal nic?
-Nie? Hahaha.
Pociągnąłem ją tak daleko, że aż położyła się na mnie. Znów stykaliśmy się nosami.
-Yyyy
Po chwili zeszła ze mnie i wróciła na swoje miejsce.
-Dobra. Teraz ja. Co ja wodzę. Są piękne i migające.
-Gwiazdy?
-Blisko!
Oparłem się na dłoni i spojrzałem na nią.
-Twoje oczy. Są piękne i migające.
Powtórzyłem. Raven uśmiechnęła się.
-Powiem to jeszcze raz. Masz cudowny uśmiech Raven.
Zrobiliśmy się czerwieni. Po chwili powoli się do niej przysunąłem. Drugą ręką odgarnąłem jej włosy z twarzy, przy tym głaszcząc ją po niej delikatnie. Ona spojrzała na mnie. Swoją ręką dotknęła mojej. Przysunąłem się jeszcze bliżej. Już stykaliśmy się znów nosami. Skręciłem delikatnie głowę w prawo. Ona się niczemu nie wahała.

Raven

Była taka sama sytuacja co przedtem, ale nikt nam jej nie przerwie. Przysuwał swoje wargi do moich. Po chwili nasze usta się dotknęły. Na początku delikatnie. Jak muśnięcie wody. Potem trochę mocniej. Nie wiedziałam, że się do takiego czegoś posunie. Jego wargi były takie słotnie. Poczułam jak powoli się na mnie kładzie. Tak samo ja związałam swoimi nogami jego jedną. Każdy kolejny raz zamieniał się w jeszcze bardziej cudowny. Po chwili obróciliśmy się tak, że to ja leżałam na nim. Nie przerywał.

Młodzi Tytani. Teen Titans: RavenXBestia Forever In My HeardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz