Raven
Zabrałam książkę z pokoju, wróciłam do salonu, uniosłam się nad ziemią i próbowałam skupić się na mantrze. Miałam w tej chwili gdzieś cmokających się metalowo-rękich, zielonego mojego matołka, kłucącego się z pomocnikiem Batmana i różowowłosą kretynkę z robakiem na łepetynie. Skupiałam się tylko na medytacji i tylko medytacji.
Po cudownych paru minutach, mój umysł został bezczelnie oszpecony, bardzo głośną muzyką, która wydobywała się z telewizora. Bezsilnie spadłam na ziemie.
-Co tu jest grane do jasnej anielki!?!
Odpowiedzialny był za to Bestia. Chciał włączyć mtv, na którym odbywał się właśnie konkurs muzyczny. Oby nie było tego okropnego Despacito. Osoby, które śpiewały to gówno, mogłabym wrzucić do ciemnej dziury. Jedynie to podoba mi się parodia tej piosenki, którą stworzyli radiowcy pod tytułem "Głupia Pipo".Zobaczcie sami xd
-Raven. Zagrasz z nami?
Wszystky siedzieli na kanapie. Podeszłam do nich. Stałam za nimi i patrzyłam na ekran. Chodziło o to, że będą puszczane piosenki i trzeba będzie odgadnąć jej tytuł. Który z uczestników będzie miał najwięcej poprawnych odpowiedzi, wymyśla karę dla pozostałych. Ja zawsze tylko patrze jak oni to robią. Nie słycham muzyki i się nie znam na żadnym gatunku. Pierwszą piosenką było "Beautyful Now" Zedd'a. Następną było "Waiting for love" Avicii'ego. Ostatnią była " I want to break free" Queen. Zapamiętałam tytuły. Wygrała Gwiazdka. Kazała wszystkim uczestnikom wypić jej koktajl przyjaźni. W głębi duszy miałam z nich taką polewkę, że trudno było ją opisać. Przez parę następnych godzin czytałam opowiadania na Wattpadzie na mój temat oraz tytanów. Wszystkie były świetne! Wieczorem ktoś zapukał do drzwi. Była to Kseny. Chciała się zapytać, czy nie chciałabym pójść z nią i Gwiazdką do księgarni. Byłam już zmęczona, wiec odmówiłam, ale obiecałam, że następnym razem napewno pójdę z nimi. Kseny to nieprzeszkadzało. Pożegnała się i życzyła miłej nocy. Nie wiem dlaczego, ale trochę bardziej ją lubie. Nie narzuca się, lubi podobne rzeczy. Powinnam skreślić ją z listy podejrzanych.
Ubrałam się w piżame i położyłam się do łóżka. Niestety ktoś znów zapukał do drzwi. Otworzył je Bestia.
-Hejka skarbie.
-Skarbie?
-A nie?
-Nie wiem. Nie znam się na związkach.
Podszedł do mnie i usiadł na łóżku obok mnie.
-Jak się masz?
-Normalnie. Bez szału.
-A uśmiechnełabyś się? Proszę?
Zrobiłam na twarzy lekki uśmieszek.
-No. Tak lepiej. Raven, mam pytanie.
-No?
-Jeśli byłaby taka możliwość... To znaczy. Co by było gdyby doszło do czegoś więcej między nami, niż tylko pocałunku?
-To bym rozwaliła cały pokój, a jeśli by było o wiele więcej między nami, to świat by już nie istniał.
-To znaczy?
-50% szans, że dziecko się urodzi.
-A jakbym na przykład chciał, żebyś urodziła. To co byśmy musieli zrobić, żeby pojawiło się niemowle?
-To bym musiała osiądnąć ponad 20 poziom równowagi umysłowej, a ty byś chciał?
-No może?! Ale nie w tej chwili. Ha
-Aha. To mi ulżyło.
-A na którym jesteś?
-Na 15. Co pół roku osiągam 1 poziom. Miałabym mieć już dawno 20, ale późno zaczęłam medytacje.
-A czy ja mógłbym pomedytować z tobą?
Wgramolił się na mnie i postanowił pohipnotyzować mnie wzrokiem.
-Umiesz osiągnąć skupienie?
-Na tobie? Jak najbardziej.
Zaczął całować mnie po szyi. Chciałam go odsunąć, ale mocno mnie trzymał i szczerze mówiąc. Podobało mi się to. Zdawałam sobie jednak sprawę z tego co może się stać. Drzwi były zamknięte. Nikt nas nie słyszał. Złapałam go za włosy i obiełam nogami jego biodra. Zdjęłam jego koszulkę i nie przestawałam całować go. On jednak wiedział co się stanie i by nie zrobić mi na złość, nie zdjął mi koszuli. Byłam mu za to bardzo wdzięczna. Szepnęłam do niego.
-Dziękuję. Jesteś wspaniały.
On zrobił to samo.
-Spoko, ale następnym razem nie będzie taryfy ulgowej.
Zaśmialiśmy się i wróciliśmy do rozkaszy.
CZYTASZ
Młodzi Tytani. Teen Titans: RavenXBestia Forever In My Heard
FanfictionTrochę czasu minęło, odkąd Młodzi Tytani pokonali Slayda. U Raven i Bestii rodzi się coś, co nigdy u nich się nie pojawiło. Każdy z nas, zawsze wierzył, że TO kiedyś się stanie. Pół demon i zielony człowieczek mogliby być kiedykolwiek razem?