11

1.2K 64 3
                                    

Raven

Następnego dnia Gwiazdka wyciągneła nas na obiad. Oczywiście Jedwabek jadł z nami. A czemu by nie. Robin robił do niej maślane oczy, Cyborg i Kseny jedli jeden kawałek pizzy razem. Niby miłość jest taka piękna i kolorowa. Pierwsza i bodajrze ostatnia moja miłość, która siedzi obok mnie jest jednolitego koloru. Nie wiem dlaczego, ale od kąd wczoraj Bestia był u mnie, jestem jakaś przygnębiona. O wiele bardziej, niż zawsze.
-Hej Raven? O czym myślisz?
Szepnął Bestia prosto do mojego lewego ucha. Także zaczęłam szeptać.
-Nad sensem mojego życia.
-Ostatnio też o tym myślałem i chciałbym spędzić ostatnie dni życia z osobą, w zasadzie pół demonem na którym mi zależy.
Rozejżał się w około siebie i pocałował mnie w policzek.
-Coś Ci się jednak przywidziało. Jak narazie to mamy zająć się naszym Ojcem Krwiakiem. Jeżeli okradnie całego jubilera to po nas. Po wszystkich!
-To znaczy, że nie mogę myśleć o tobie?
-To by było najlepiej.
Zezłościł się strasznie.
-Słuchaj. Ja nie jestem gotowa na żaden związek. Nie powinnam ryzykować swojego życia i innych ludzi. Ja jestem jednym wielkim niebezpieczeństwem.
-Targasz moimi uczuciami. Najpierw mówisz, że jest Ci ze mną dobrze, potem, że nie możemy być razem. A jakbym Ci powiedział, że zależy mi cały czas na tobie? Jeśli bym Ci wyznał miłość?
-Nikt nie powinien mnie kochać. Jesteś wyjątkiem. A najgorsze jest to, że ja Cie kocham. Też mi będzie trudno bez ciebie.
Cała zaczerwieniona włożyłam sobie do ust widelec makaronu. Bestia cały czas na mnie patrzył. Tytani nie zwracali na nas uwagi. Byli zajęci sobą. Po chwili usłyszeliśmy krzyk. Wszyscy zerwaliśmy się na równe nogi. Szybko ruszyliśmy w stronę dzwięku. Na miejscu był Anubis. Oczywiście w swojej czerwonej i ochydnej zbroi.
-Zabawa się rozpoczyna co? Tytani. Jak dawno was nie widziałem.
-To dlatego Anubisie, że siedziałeś w pace. Chyba bardzo tęskniłeś, skoro uciekłeś.
Robin musiał oczywiście dowalić suchym tekstem. Czemu nie?! Zaczeliśmy walczyć. Wszyscy ludzie z parku uciekli. On oczywiście nawalał nas drzewami i publicznymi grill'ami. Przez dobre 20 minut spędzaliśmy z nim czas. Sorry, że moja wypowiedź nie jest za bardzo emocjonująca, ale po prostu mi się nie chce opowiadać. Bestia wam dopowie dalszą część.

Bestia

Długi czas w postaci dinazaura próbowałem zębami rozerwać jego zbroję. Po chwili spojrzałem na Raven, która miała w oczach łzy. Chciałem do niej podejść, ale trzymałem w buzi Anubisowe ramie. Podeszła do nas 4 metrowa Kseny'a i specjalnie skoczyła na wroga. Ja szybko od nich odszedłem. Anubis nie mógł wstać. Szybko ruszyłem w stronę ukochanej. Chciałem złapać ją za ramię i przytulić, ale ona zniknęła. Tytani popatrzyli na mnie ze zdziwieniem. Pewnie jest w wierzy.

Młodzi Tytani. Teen Titans: RavenXBestia Forever In My HeardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz