Zostać z nią

1.1K 80 9
                                    

  Savitar pozostawił braci a sam udał się po samochód, który miał naprawić Dean. Auto, Camaro z 1969, należało do jego przyjaciółki. Do kobiety, którą kochał-do Nadii.

Po tym jak łowca i speedsterka opuścili Nowy Orlean, ktoś ukradł czarnego Chevroleta brunetki. Savitar poświęcił kilka miesięcy aby go odnaleźć; Nadia kochała swój samochód tak, jak Dean kocha swoją Impale. 

Znalazł wóz pozostawiony na jakimś odludziu. Był zmasakrowany i mężczyzna podejrzewał, że ktoś użył go do wyścigów ale czegoś innego tego typu. Jednak to nie stanowiło w ów czas problemu. Nadia już raz go naprawiła a z pomocą Winchestera było by to jeszcze łatwiejsze. Wtedy Dean zadzwonił i powiedział, że kobieta nie żyje.

Pod nieobecność Thomasa, Sam i Dean mieli okazję porozmawiać. Nie zrobili tego jednak. Z tego co mówił przyjaciel Deana, jego brat zakochał się a obiekt jego uczuć zginął za niego. Młodszy Winchester chciał poruszyć ten temat, ale jedno spojrzenie na Deana sprawiało, że odechciewało mu się o to pytać.

Będąc już w bunkrze Sam zadzwonił do Castiela. Liczył, że anioł pomoże mu znaleźć pewne zaklęcie. Mianowicie, chciał zobaczyć wspomnienia Deana z roku, w którym byli osobno. Wiedział, że szatyn się wkurzy kiedy dowie się o tym, że Sammy grzebał mu we wspomnieniach. Nie miało to jednak znaczenia. Nie teraz.

Cas nie był zadowolony z tego powodu. Ten plan definitywnie mu się nie podobał, ale mimo to szukał zaklęcia. Zdawał sobie sprawę, że od Deana nic nie wyciągną i to koniczne aby zobaczyć jego wspomnienia. Musieli wiedzieć jak mu pomóc a to był jedyny sposób.

Zaklęcie było dość skomplikowane i składało się z wielu składników. Anioł ich szukał a Sam pilnował brata.

-Mamy sprawę-powiedział Dean wchodząc do biblioteki, w której siedział jego brat. Sam pośpiesznie zamknął laptopa; właśnie czytał o zaklęciu na wspomnienia.-Jak oglądasz pornosy to rób to u siebie.

-To nie...-zaczął.-Nieważne. Co tam masz?

-Dżin-rzucił gazetę na stół. Sam szybko przeczytał artykuł.

-Definitywnie dżin. To jedziemy?

Dean spojrzał na Sama od góry do dołu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dean spojrzał na Sama od góry do dołu. Zdziwiony spojrzał na wysokiego bruneta.

-Żadnego gadania?-zapytał.

-Jakiego gadania?

-No wiesz, gadania w stylu 'Dean powinieneś odpocząć' albo 'Dean to zły pomysł' albo...

-Skoro chcesz iść na polowanie, nie zatrzymam cię.

Winchesterowie udali się do małego miasta w Kansas, niedaleko Lebanon. Jadąc tam, podejrzewali, że mają do czynienia z dżinem. Brali pod uwagę, że mogli się pomylić i byli gotowi na każdego innego potwora. Jednak mieli rację-w mieście grasował dżin.

     Nadia siedziała na przeciw Deana w restauracji. Czytała książkę, popijając przy tym zamówiony napój. Dean z zafascynowaniem obserwował jej ruchy. Brał gryza hamburgera, ale nie odrywał oczu od kobiety naprzeciwko.

-Dean, czuję się niezręcznie-powiedziała.

Łowca ocknął się słysząc jej głos. Odchrząknął i spuścił wzrok na swój talerz. Speedsterka uśmiechnęła się pod nosem. Pokręciła głową i powiedziała:

-Nigdy się nie zmieniaj.

-Dlaczego?

-Bo jesteś cholernie uroczy-odparła i uśmiechnęła się szerzej.

Dean wpatrywał się w jej uśmiech, czując dziwną nostalgię. Wtedy przed jego oczami minęły mu sceny z Cincinnanti. Osatra, pistolet, pocisk pędzący prosto na niego i... i Nadia umierająca w jego ramionach. Zakrztusił się jedzeniem. Zmartwiona brunetka odłożyła książkę i podała mu szklankę z sokiem.

-Wszystko w porządku, Dean?

Mężczyzna spojrzał na nią oszołomiony. To nie działo się naprawdę i zaczął to rozumieć. Potrząsnął głową i zastanowił się. Dżin. Polował z Samem na dżina.

-Cholera-sapnął.

-O co chodzi?

-To nie dzieje się naprawdę-jęknął.-Ty nie żyjesz!

-Auć-powiedziała.-Ranisz mnie.

Winchester poderwał się do góry i wyszedł z budynku. Rozejrzał się dookoła. Na ulicy stało mnóstwo samochodów w tym jego Impala. Ludzie mijali go na chodniku, niezainteresowani jego osobą. Zaraz pojawiła się Nadia. Położyła rękę na ramieniu łowcy.

-Dean...-szepnęła.

-Jesteś dżinem!-zawołał.

Kobieta wywróciła oczami. Westchnęła poirytowana a jej oczy ze złotych stały się niebieskie.

-Psujesz zabawę, Dean.

-Zostaw mnie w spokoju!-warknął.

-Dlaczego?-zdziwiła się.-Wiem, że chcesz umrzeć... Wiesz jak działamy.

-Wysysacie życie z ludzi-powiedział z obrzydzeniem.

-Można tak powiedzieć-skinęła głową.-Pomyśl, Dean. Chcesz umrzeć, ja cię zabiję. Plus jest taki, że nawet nie zauważysz tego. Będziesz siedział tutaj, w alternatywnej rzeczywistości. Ty, twoja Impala, klasyczny rock i ona-powiedziała wskazując na siebie palcem.-Tego pragniesz. Chcesz znów poczuć to coś, co czułeś przy niej...

Sam przeszukiwał stary magazyn w poszukiwaniu brata. Próbował nie panikować, ale nie szło mu to zbyt dobrze.

Postanowili, że się rozdzielą żeby przeszukać większy teren. Dean zadzwonił do niego z tego miejsca mówiąc, że coś tu nie pasuję. Połączenie się urwało a młodszy Winchester stracił kontakt z bratem. To właśnie wtedy dżin porwał Deana.

Winchester patrzył na kobietę. Nos, usta, kolor włosów, wzrost; wyglądała jak ona. Jedynie oczy, granatowe i świecące, tylko to różniło ją od oryginału.

-Nie przywrócisz jej do życia-westchnął.

-Dean-powiedziała-tutaj, w tej rzeczywistości, ona żyje.

-Ale to nie ona-sapnął.

-Co to za różnica?-prychnęła.-Wyglądam, mówię i ruszam się jak ona.

-Ale nie jesteś nią-warknął.-Jej nikt nie zastąpi.

-Och, nie bądź głupi! Jeśli chcesz mogę dodać do tego zestawu resztę twojej familiady plus aniołka.

-Wal się-warknął prosto w jej twarz.

Zapragnął obudzić się. Wyobraził sobie prawdziwą Nadię. Słyszał jej radosny głos w uszach, czuł jej dotyk na sobie.

-Chcę wrócić-powiedział.

Jego powieki wydawały się ważyć tonę. Ból owładną całym jego ciałem; jęknął.

-Dean!-usłyszał głos Sama.

-Sammy-sapnął.

Brunet błyskawicznie odczepił wszelkie rurki od ciała Deana. Ten, osłabiony, wpadł w ramiona brata.

-Znajdź dżina-szepnął.

-Niemądry Dean-usłyszeli gdzieś.-Mogłeś tam zostać... zostać z nią.

Gdy dżin ukazał się im, Sam zareagował natychmiast. Przy pomocy srebrnego noża zanurzonego w owczej krwi zaatakował dżina. Mężczyzna zawył kiedy ostrze przebiło go. Spojrzał z nienawiścią na Winchesterów.

-Głupcy-sapnął i wyzionął ducha, padając na ziemię.

Rozdział jest niesprawdzony, także za wszelkie błędy przepraszam

Let me be your shelterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz