Kocham cię Nadie

938 75 9
                                    

 Nadia biegła przed siebie w stronę Nowego Orleanu, z którego nagle wybiegła, gdy intuicja podpowiedziała jej, że Dean jest w niebezpieczeństwie. Sherlock Holmes kiedyś powiedział, że intuicja to 'wiadomości przetwarzane zbyt szybko dla świadomego umysłu'. Nadia jako speedsterka miała tych zbyt szybkich wiadomości na pęczki. Przeczucie, że Winchesterowi coś grozi było wręcz duszące.

Savitar bardzo ostrożnie podchodził do ich ćwiczeń, które miały na celu kontrolowanie mocy. Niestety, stadium piąte zaczęło się u Nadii na dobre, a co za tym szło, kontrola to luksus, na który ich nie było stać. Ulgę przynosiła mu jednak świadomość, że speedsterka to inteligentna kobieta, która szybko się uczy. Liczył na to, że speedsterka zapanuję nad nową mocą bardzo szybko i wróci do jej codziennych zajęć. Niestety pomylił się.

Od dnia, w którym Nadia uratowała Deana przed rychłą śmiercią, była bardzo rozkojarzona. Bała się o to, że Winchesterowi grozi coś w jego zawodzie łowcy. Dodatkowo martwił ją fakt, że Dean widział ją w chwili wybuchu Speed Forcu, kiedy wyglądała jak... opętana. To wszystko nie działało na jej korzyść, bowiem to co próbował jej tłumaczyć Savitar nie było proste, a ona ciągle była z głową w chmurach.

-Okej, Nadiś, skup się-powiedział zmęczony, kiedy po raz setny tego dnia Nadia miała wziąć jakieś urządzenie do ręki, nie spalając go przy tym.-Wstrzymaj powietrze może...

Kobieta pokiwała głową i wyciągnęła rękę w stronę lampy. Koniuszkiem palca ją dotknęła, a kiedy jej skóra znalazła się w kontakcie ze srebrną podstawą lampki światło nagle zgasło. Mężczyzna westchnął i spojrzał za okno.

-Ciemno. Nie ma prądu w całym motelu-oznajmił.

-Albo na całej ulicy-mruknęła niepocieszona.

-Albo w całym mieście-powiedział, słysząc jej słowa.

-Naprawdę myślisz, że mam AŻ taki zasięg?

-Kiedyś miałaś. Teraz, podczas odrodzenia, twoja moc się zwiększa i to mrowienie w całym ciele to właśnie tego efekt, więc tak. Myślę, że możesz na luzie pozbawić całe miasto prądu.

-Jej-mruknęła sarkastycznie.

-Nie martw się. I tak idzie ci lepiej niż innym-powiedział.

-Jasne-prychnęła, nie wierząc mu.

Savitar przygryzł wargę, spojrzał na nią i po chwili namysłu skinął głową w stronę drzwi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Savitar przygryzł wargę, spojrzał na nią i po chwili namysłu skinął głową w stronę drzwi.

-Przebiegniemy się. Dobrze nam to zrobi-powiedział.

Dwa tygodnie później bożek zaczął się denerwować i martwić. Nadia z każdym dniem była coraz bardziej zestresowana co wcale nie ułatwiało jej zadania. Robili postępy, ale w tempie kalekiego żółwia.

Nadia ze skruszoną miną obserwowała poczynania przyjaciela. Wiedziała, że jest zdenerwowany i czuła się temu winna. Chciała odzyskać choć odrobinę kontroli żeby zobaczyć ulgę na twarzy mężczyzny.

Let me be your shelterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz