Teraz śpij

1.1K 72 6
                                    

 Dean nie był zbytnio zainteresowany tym, w jaki sposób Nadia powróciła do żywych, bo dla niego liczyło się tylko to, że wróciła. Jednak Sam miał wyrzuty sumienia po tym co zrobił, dlatego zabrał swojego brata i speedsterkę do biblioteki, gdzie usiedli przy stole. Starszy Winchester usiadł tuż u boku Nadii; swoją dłoń położył na jej kolanie by mieć pewność, że jest obok niego.

Bardzo uważnie słuchał słów młodszego brata. Czuł jak rodzi się w nim gniew, kiedy Sam opowiadał, jak wszedł do głowy Deana i zobaczył jego wspomnienia. Wspomnienia! Przecież to prywatna rzecz! Złość jednak szybko w nim zmalała kiedy spojrzał na Nadię. Gdyby nie to, że Sammy jest wścibski, on wciąż by rozpaczał po stracie brunetki. Zresztą tak było szybciej, bo on sam nie wyznałby co działo się z nim przez ten rok.

-Źle zrobiłeś, zaglądając mi we wspomnienia-powiedział spokojnie. Sam zaskoczony spojrzał najpierw na brata, a potem na uśmiechniętą kobietę.

-Nie jestem zły Sammy. Znaczy, cholera, jestem! Ale jestem też szczęśliwy, że to zrobiłeś-kontynuował po dłuższej chwili.-Dziękuję-dodał ciszej. Spojrzał tęsknie na Nadię.

-Serio-Młody Winchester uśmiechnął się lekko przez grymas zaskoczenia.

Jego drobny uśmieszek przerodził się w szeroki uśmiech kiedy zobaczył, że Dean również się uśmiecha

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jego drobny uśmieszek przerodził się w szeroki uśmiech kiedy zobaczył, że Dean również się uśmiecha. Szeroko, szczerze, radośnie-nie był to częsty widok.

-Ile mnie nie było?-zapytała speedsterka kompletnie zmieniając temat.

-Zbyt długo-odparł Dean.-Ponad pół roku-dodał ciszej.

-Przepraszam bardzo, co kurwa?-pisnęła po polsku.

-Wiem, że długo-odpowiedział, doskonale rozumiejąc co powiedziała.

-Tak, troszkę-wypuściła powietrze. Serce w jej klatce zaczęło bić jeszcze szybciej, a ona poczuła lekki przypływ paniki.-Ponad pół roku...-powtórzyła. Dean czując, że przeszedł ją dreszcz, a oddech przyśpieszył, chwycił jej dłoń w swoją; lekko ścisnął.

-Chodź, pokaże ci coś-powiedział i wstał, a ona za nim.

Blondyn trzymał jedną rękę na oczach kobiety, a drugą na jej biodrze. Ona natomiast swoimi dłońmi trzymała się obu jego rąk. Dean prowadził ją powoli w stronę garażu, gdzie miał dla niej niespodziewajkę.

-To dziecinne!-bąknęła niezadowolona i mocniej złapała się Deana, nie chcąc upaść.

-Poczekaj-powiedział.

Kiedy znaleźli się już w garażu, powoli odsunął się od niej, pozostawiając ją na chwilę samą.

Podszedł do auta i zdjął z niego narzutę, po czym zwinął ją w rękach. Nadia drgnęła słysząc szelest materiału.

Oznajmił jej, że może otworzyć oczy.

Zrobiła to powoli. Najpierw uniosła jedną powiekę potem drugą. Szeroko się uśmiechnęła kiedy zobaczyła swoje ukochane Camaro.

Let me be your shelterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz