Nadia obudziła się w nocy, bez konkretnego powodu. Wstała do pozycji siedzącej. Po jej ciele przebiegły pioruny, które następnie przeszły na kołdrę, z niej na podłogę a potem na ścianę i sufit. Pomieszczenie rozświetliło się od złotego światła. Zaskoczona skupiła się by opanować swoją moc, ale to nic nie pomogło. Usłyszała trzask. Na korytarzu zapaliło się czerwone światło i zawył alarm. Bracia od razu się obudzili i wyszli z pokoi z bronią w dłoni. Nadia również wyskoczyła z łóżka i pędem uderzyła własnym ciałem o ścianę. Zsunęła się po niej. Drżała z bólu. Chciała krzyczeć, ale jej gardło boleśnie się ścisnęło. Nie mogła wydać z siebie dźwięku-nie mogła oddychać.
Dean i Sam udali się do sterowni i włączyli prąd. Alarm ucichł, a światło znów stało się żółte.
-Co się stało?
-Zwarcie, chyba-wzruszył ramionami Sam.-Dziwne, że nie obudziło Nadii.
Nadia jeszcze przez chwilę leżała na podłodze, mając drgawki i cicho sapiąc z bólu. Kiedy wszystko się skończyło na kolanach doczołgała się do łóżka. Z trudem podniosła się i na nie opadła.
-O kurwa...-sapnęła.
Koło 10.30 Nadia weszła do biblioteki, gdzie bracia popijali poranną kawę. Kobieta była blada, miała worki pod oczami, a na głowie niedbałego koka, zrobionego na szybko. Przetarła twarz ręką i dosiadła się do łowców.
-Dobrze się czujesz?-zapytał Dean, widząc ją.
-Wyśmienicie-mruknęła z sarkazmem.
-W nocy coś się stało z prądem-powiedział Sam.-Wiesz coś o tym?
-Co masz na myśli?-zapytała, prostując się.
-Może wiesz co się stało. Elektryczność jest częścią ciebie...-wyjaśnił zmieszany.
-Ah, tak-pokiwała głową.-Coś poczułam, ale nie wiem dlaczego wyłączył się prąd-skłamała.
-Na pewno dobrze się czujesz?-zapytał Dean.
-Tak, trochę się nie wyspałam-wyjaśniła. Po ataku, którego doznała, miała skurcze przez następne godziny.-Macie jakąś sprawę?-zapytała, chcąc zmienić temat.
-Nie-powiedział szybko Dean.
-Dean chce znaleźć Osatre-powiedział Sam, kręcąc głową.
-Wiedźmę, która mnie zabiła?-zapytała dla pewności.
-Dokładnie tą samą-mruknął starszy Winchester.-Wiem co powiesz. Zemsta nie popłaca i tak dalej...
-Znajdź ją i skop jej tyłek-powiedziała, wstając od stołu.
-Co?-zdziwił się.
-To co słyszałeś. Złam jej kark, odetnij głowę, wyrwij serce czy co ty tam robisz-wzruszyła ramionami.-Nie dbam o to.
CZYTASZ
Let me be your shelter
FanfictionDean poluje z Samem od momentu, w którym zabrał brata ze Stanford. Starszy Winchester jednego dnia postanawia, że chce wybrać się na samotną podróż przed siebie. Tylko on, jego impala i klasyczny rock w radiu. Aby na pewno? Co się stanie, kiedy pe...