Tego dnia w Hogwarcie zostały odwołane lekcje.
Nauczyciele chcieli pożegnać Lily i Jamesa w ich ostatniej drodze. Remus z Harrym na rękach i Florence u boku, aportował się do Doliny Godryka.
Wilkołak nie chciał pozwolić aby dziewczyna sama się przeniosła. Nie była wystarczająco silna a on bał się, że się rozszczepi po drodze co byłoby niebezpieczne nie tylko dla niej ale również i dla dziecka którym zobligował się zająć na wyraźną prośbę Severusa. Oczywiście Remus zrobiłby to i bez tego, jednak wiedział ile kosztowało Snapea proszenie o pomoc wilkołaka.
Wiedział również, że Severus prosił o to bo wierzył że jest przegraną sprawą, że nie ma dla niego ratunku.
Kiedy znaleźli się w wiosce uderzyło ich to jak jest tu tłoczno. Wszędzie byli czarodzieje którzy lepiej bądź gorzej maskowali się w mugolskich ubraniach. Widzieli dyrektora w garniturze z McGonagall u boku która chowała twarz w chusteczkę. Widzieli Minister Magi, aurorów, a także pełno ludzi których nie znali ale przyszli pożegnać Potterów którzy poświęcili swoje życie w walce w Voldemortem.
Remus poprawił Harryego na ręku, naciągnął jego czapeczkę bardziej na czoło tak aby nie widać było blizny. Doszli do wniosku wraz z Flo że będzie lepiej jak nikt niepowołany nie będzie wiedział kim jest to dziecko.
Cała ceremonia była strasznie długa i męcząca. Stali na cmentarzu nad dwoma trumnami w których leżeli James i Lily. Wszyscy ustawili się naokoło. Przyszło tylu ludzi że ledwo mieścili się na cmentarzu a aurorzy musieli rzucić zaklęcia maskujące na cały tłum aby nie wzbudzać podejrzeń w mugolach z miasteczka.
Harry nieco wiercił się na rękach u Remusa ale potem, kiedy wszystko ciągnęło się w nieskończoność, mały wtulił się w wilkołaka i usnął. Masa ludzi występowała i mówiła kilka słów o Potterach, wśród nich był nawet Dumbledore jednak Florence jak i Remus zbytnio tego nie słuchali. Nie chcieli słuchać jak obcy ludzie wychwalają Jamesa i Lily nawet ich nie znając.
Nie wiedzieli jacy byli, nie wiedzieli o nich nic oprócz tego że zginęli dla lepszego jutra.
Remus miał dosyć słuchania ludzi którzy mówili o Potterach jak o bohaterach. Nie byli bohaterami, byli normalnymi ludźmi którzy zginęli broniąc własnego dziecka.
Który rodzic by się nie poświęcił? Wilkołak westchnął.
Florence patrzyła na trumny bez żadnej emocji na twarzy. Nie czuła nic.
Jeszcze rano pękła i płakała na ramieniu Lupina jednak teraz patrzyła się w jeden punkt trzymając wilkołaka pod rękę. Rozglądała się na wszystkie strony jednak nigdzie nie widziała Petunii.
Dziewczyna zostawiła wszelkie informacje co do pogrzebu jednak ta się nie zjawiła. Florence już chciała się poddać jednak coś mignęło jej za bramą. Jakaś postać kobiety która patrzyła się na nich ale tak jakby nie widziała ich. Serce dziewczyny mocniej zabiło. Puściła rękę wilkołaka który spojrzał na nią pytająco.
- zaraz wrócę - szepnęła i przeszła przez tłum do bramy. Zaraz podeszła do Petunii która zrobiła wielkie oczy na jej widok. Dziewczyna w końcu pojawiła przed nią znikąd.
- Vernon zabronił mi przyjść ale ja musiałam.. - zaczęła cicho i zamilkła kiedy Florence wycelowała w nią różdżką. Zaraz kobieta usłyszała głosy i zobaczyła tłumy ludzi na cmentarzu.
- chodź. - odezwała się cicho i wyciągnęła rękę do Petunii. Kobieta chwyciła ją niepewnie i zaczęły iść przez cmentarz do miejsca w którym odbywała się cała ceremonia.
Kiedy ustały obok Remusa, wilkołak spojrzał zdziwiony na siostrę Lily która oblała się rumieńcem widząc go i zaraz zbladła kiedy dostrzegła dwie trumny.
CZYTASZ
Decyzja (Zakończone)
FanfictionRok 1981. Wojna z Voldemortem trwa. Severus Snape ma do podjęcia najcięższą decyzję w swoim życiu. Tylko czy to wszystko się uda? Czy jego plan na ocalenie ma w ogóle szanse? Wiele ryzykując, postanawia podjąć ryzyko, decyzję, która zmieni całe...