Wesele Nathana już za 15 minut. Stoję przed budynkiem kaplicy wraz z Rachel , Frankiem i Liamem Michaelem wyczekując na przyjazd ciężarnej panny młodej. Rachel co chwilę kleiła się do Franka przypominając sobie swój ciężarny ślub. Jak dobrze , że jej synek jeszcze nie wiele rozumie bo chyba by spierdolił spod tego budynku na Madagaskar.
- Kiedy Louis przyjedzie ? - zapytała moja przyjaciółka która o dziwo wreszcie znalazła dla mnie moment na rozmowę.
- Nie wiem. Mówił , że się spóźni. A ty Frank coś wiesz ? - zapytałam.
- Co ? Ja ? Nie ! A dlaczego miałbym wiedzieć ? - Frank dzisiaj coś dziwnie się zachowywał. Wydawał się jakiś nie obecny.
- Może do niego zadzwoń. - powiedziała Rachel.
- Dobry pomysł. - powiedziałam po czym odeszłam na bok i wybrałam numer do Louisa.
- Halo ? - usłyszałam jego głos w słuchawce.
- Gdzie jesteś ? Wszyscy na ciebie czekamy. - powiedziałam z uśmiechem.
- Nie dam rady przyjechać. Frank dał mi robotę którą muszę jak najszybciej wykonać. Zobaczymy się w domu. Wybacz mi Chloe. - usłyszałam jego smutny głos.
- No ... Dobrze. Wybaczam. - uśmiechnęłam się.
- Kocham cię. Do zobaczenia. - powiedział po czym się rozłączył.
Wróciłam do moich przyjaciół o odrazu powiedziałam im o wszystkim.
A chwilę później przyjechała Victoria Chase z ogromnym brzuchem i białej długiej sukni dla ciężarnych. Na głowie miała długi welon a Rachel niestety trochę się obraziła , że wygląda tak obłędnie.- No ... Suka. Mówię szczerze. - burknęła moja przyjaciółka.
- Rachel spokojnie. Czas zacząć przedstawienie. - mruknęłam po czym weszliśmy do budynku.
// 4 godziny później ... //
Nathan i Victoria zostali małżeństwem. Czy było mi przykro ? Nie wiem. Trochę ? Ale wróciłam do domu z imprezy ponieważ Rachel i Frank również nie chcieli już tam zostać a ich synek był już zmęczony.
Weszłam do domu i zauważyłam , że nikogo nie ma w domu. Byłam pewna , że o tej godzinie Louis już dawno będzie.
Weszłam do kuchni a na blacie zobaczyłam kartkę z napisem Chloe.
Zdziwiona ale też zaciekawiona co tam jest sięgnęłam po nią.Był to list i jeśli dobrze podejrzewałam to od Louisa.
Ale jego treść brzmiała jasno.
' Moja Chloe. '
Musiałem wyjechać ze względu na to iż boję się , że znów pomiędzy nami wydarzy się coś złego. Nie wiem co mam myśleć i czy w ogóle kiedykolwiek wrócę do Arcadii. Nasza ostatnia rozmowa nie była najciekawsza za co bardzo cię przepraszam. Boję się tego , że ty mnie nie kochasz bo twoje serce po prostu należy do Nathana i masz zamiar przeszkodzić w jego ślubie. Nie dzwoń do mnie i nie pisz z pytaniami gdzie się obecnie znajduję , ponieważ nie będę miał zamiaru Ci tego powiedzieć mimo iż kocham cię ponad wszystko. Chcę abyś o mnie nie zapomniała. Twój Na zawsze. Louis.
I po prostu osunęłam się na ziemię i zaczęłam płakać. Miałam dość życia. Dlaczego wszyscy których kocham mnie zostawiają ?
Najpierw Nathan. Potem Louis a następna będzie może Rachel ?
Co ja komu zrobiłam ?
Próbując się od tego gówna uwolnić zajrzałam do kuchennej szuflady w której trzymałam swoje " medykamenty ".
CZYTASZ
Before The Storm ~ C&R ~ Life is Strange Story .
FanfictionHistoria jest zupełnie inna od poprzednich dlatego wiele rzeczy może się różnić . I'm Chloe Price . I am eighteen years old . I was stupid believing that no one would ever leave me. Jestem Chloe Price . Mam osiemnaście lat .. Byłam głupia wierząc w...