Mały Liam spał w łóżeczku obok łóżka Rachel a Frank poszedł do domu spać.
Siedziałam na krześle a Rachel patrzyła na mnie smutnym wzrokiem bo już widziała , że ja nie czuje się najlepiej.
- Chloe ? Spróbuj z tym walczyć. - wydusiła ledwo w końcu po porodzie nadal nie miała sił.
- Nie mogę. Jestem zwykłą dziwką. Raz pieprzę się z Nathanem a raz z Louisem ? Jaka na jestem? Sama doskonale wiesz ... - spuściłam głowę w dół.
- Chloe nie możesz tak o sobie mówić. Po prostu zeszłaś na złą drogę , ale wiem , że pewnego dnia wybierzesz tego którego naprawdę pokochasz. - powiedziała słabo.
- Taaa. Tylko , że ty masz już dziecko. - gdy to powiedziałam spojrzałam się na Liama. - I kochającego męża a także w chuj wielką willę. - dodałam.
- Chloe ? Nie przewartościowuj wszystkiego na dobra materialne. - skarciła mnie.
- Gdyby to jeszcze byłoby takie łatwe. - pokręciłam głową na boki.
- Chloe może wyjedź na jakiś czas z Louisem i wtedy spróbuj to wszystko jakoś przemyśleć ? - uniosła brew.
- Niby na ile ? - zapytałam choć uważałam , że pomysł jest dobry.
- Nie wiem pół roku ? - powiedziała.
- No ... Może masz rację. - uśmiechnęłam się.
- Ja zawsze mam rację. - zaśmiała się.
// Kilka Godzin Później ... //
Wróciłam ze szpitala do domu. Od nikogo nie odbierałam telefonów ponieważ nawet nie miałam chęci ani ochoty z kimś rozmawiać.
Louisa na szczęście nie było także miałam delikatny , że tak powiem luz.
Położyłam się na kanapie i bezczynnie leżałam aż w końcu zasnęłam.
Obudził mnie głośny dźwięk drzwi frontowych. Momentalnie otworzyłam oczy i usiadłam na wygodnym meblu.
- To prawda , że chcesz wyjechać ? - do pokoju nagle wpadł Louis.
- Ja ? A skąd ty to wiesz ? - zapytałam.
- Rachel mi powiedziała. Niechcący , ale powiedziała. - Nosz kurwa Rachel zabiję cię.
- Tak to prawda. Rozważam wyjazd. Ale jeśli miałabym już wyjechać to z tobą. - podeszłam do niego.
- A jak ty sobie to wyobrażasz ? - uniósł brew. - Co ze szkołą ? Co z moją pracą ? - dodał.
- Czyli twoja praca i moja szkoła ma być ważniejsza od czasu spędzonego razem tak ?! - podniosłam głos.
- Dobrze wiesz kochanie , że nie , ale po prostu wydaje mi się , że ten pomysł jest niewykonalny dlatego , że nie mogę zostawić teraz Firmy bo jak wiesz Frank został ojcem i nie będzie miał teraz za dużo czasu na interesy. Musisz to zrozumieć Chloe. - powiedział.
- Aha... Czyli mam rozumieć , że nie pasuje Ci , że ja mam 18 lat a ty 24 tak ? - oburzyłam się.
- Nie o wiek tutaj chodzi a o nasze obowiązki. - westchnął.
- Wiesz co ? Wal się ! Chcesz tutaj zostać tylko dlatego , że ta twoja jebana sekretareczka tutaj jest a mnie tak naprawdę masz szeroko i głęboko w dupie. Dlaczego nie mogłeś mi tego powiedzieć od razu ? A dodatkowo jeszcze się ze mną pieprzyłeś. Dziękuję. Nara. - wydarłam się po czym zabierając ze sobą portfel klucze do auta i telefon wyszłam z domu głośno trzaskając drzwiami.
CZYTASZ
Before The Storm ~ C&R ~ Life is Strange Story .
FanficHistoria jest zupełnie inna od poprzednich dlatego wiele rzeczy może się różnić . I'm Chloe Price . I am eighteen years old . I was stupid believing that no one would ever leave me. Jestem Chloe Price . Mam osiemnaście lat .. Byłam głupia wierząc w...