2 TYGODNIE PÓŹNIEJ ...
Rachel zamieszkała u Franka . Chyba już się pogodziła , że z każdym jej wyjściem pojawiają się fotoreporterzy . Cały kraj wie już o ciąży Rachel nie raz czytałam te głupie nagłówki gazet ale ten jeden jedyny był naprawdę miły .
' Frank Bowers Tatą ! '
Wczoraj w godzinach wieczornych dowiedzieliśmy się o tym iż dziewczyna Franka Bowersa (28l.)
Spodziewa się dziecka . Niejaka Rachel Amber bo tak ma na imię wybranka jego serca zdradziła nam , że planują wspólną przyszłość . Ujawniła też rąbek tajemnicy iż planują w najbliższym czasie ślub .
Czy Bowers wreszcie się ustatkuje i znajdzie szczęście ? Wygląda na to , że tak !
Autorka . Juliet Watson .Artykuł pojawił się dwa dni po wyjściu Rachel ze szpitala a nikt z mediów jeszcze nie wie , że Frank tydzień temu oświadczył się Rachel a ona się zgodziła .
Jest szczęśliwa ale u mnie jest na odwrót . Moja mama i ten chujczym David również planują dziecko ale nie ma opcji ja na to nie pozwolę. Nie będą niszczyć życia kolejnemu dziecku .
Między mną a Nathanem również nie jest najciekawiej . Wszystko się wali. On i ja ? Koniec kompletny koniec . Nie odzywa się do mnie od kilku dni jest mi przykro ale to ja zaczęłam kłótnię. Ponieważ znów mówił o tym jak to widzi swoje życie za kilka lat a prawda jest taka , że z planów gówno wychodzi .
Wiadome coś do niego czuję ale nadal boli mnie to , że on mi tego nie powiedział miałam nadzieję , że on też coś do mnie czuje ale coraz bardziej zaczynałam w to wątpić .
Telefon zaczął dzwonić na ekranie pojawił się Nathan a w mojej głowie toczyła się walka o to czy odebrać czy nie . Ale oczywiście , że ja zanim tęskniłam postanowiłam odebrać .
- Tak ? - powiedziałam obojętnie udając , że nie obchodzi mnie to co ma do powiedzenia .
- Przepraszam wiem , że nie lubisz tematu przyszłości masz czas się dzisiaj spotkać na kolację z łączonym śniadaniem ?
- No nie wiem nie wiem . Niech pomyślę ... A co jak chujczym mi zabroni ? - udawałam , że zdanie Davida mnie obchodzi .
- Przecież wiem , że gówno cię to obchodzi . - zaśmiał się .
- No dobrze powinnam być za godzinę . Pa . - nie dałam mu odpowiedzieć ponieważ się rozłączyłam .
// 3 godziny później ... //
Leżałam naga wtulona w Nathana okryta delikatnym satynowym materiałem .
Byłam na niego wkurzona ale kiedyś ktoś mi powiedział nieco śmieszny tekst .
'' Pierzyna przykryje i pogodzi " .
I tak się też stało ale zamiast pierzyny była satyna .
Nathan spojrzał się na mnie a ja na niego próbowałam się nie uśmiechać ale nie mogłam po prostu nie mogłam .
- Lubię jak się uśmiechasz . - dotknął mojego policzka .
- Tak ? A to dlaczego ? To dziwne , że punkowa się śmieje ? - zapytałam .
- Nie ale u ciebie uśmiech jest czymś unikatowym . - odpowiedział .
- Ale ty to widzisz . Czynisz honory . - zaśmiałam się .
- Pamiętasz jak kiedyś obiecaliśmy sobie , że nigdy nic nas nie połączy ? - zapytał .
- Tak pamiętam . - pokiwałam głową .
- Uda ci się tej obietnicy dotrzymać ?
- Tak . Z pewnością tak . - odpowiedziałam zgodnie z prawdą .
- To dobrze bo ja mam podobnie . Nadal nie mogę uwierzyć w to , że Rachel jednak nie jest lesbijką i jest w ciąży z najbogatszym człowiekiem prócz mnie . - zaśmiał się.
- Nie przeceniaj się Prescott . - skarciłam go .
- Oj tam oj tam . - ponownie się zaśmiał .
- Mówię serio . Frank to opiekuńczy facet który już wie czego chce . Ma obok siebie ukochaną kobietę i dziecko w drodze czego chcieć więcej ? - zapytałam .
- Nie wiem ale Rachel ma dopiero 18 lat a już ma dzieciaka ? Wpadła i tyle a tak naprawdę to ona go nie chce i tyle . - wzruszył ramionami .
Jego słowa mnie zabolały . Wkurzyłam się wstałam i zaczęłam się ubierać gdy już to zrobiłam zaczęłam zbierać swoje graty z jego domu . Uważałam że to już koniec .
- Chloe ? Co ty robisz ? - zapytał podnosząc się na łóżku .
- To koniec . Możesz zapomnieć panie Prescott . - powiedziałam .
- Jak to ? O co ci chodzi ? - uniósł brew.
- O gówno . To koniec . Zapomnij o mnie . - powiedziałam i wyszłam z jego mieszkania trzaskając drzwiami .
Zaczęłam płakać . Nie wiem nawet dlaczego z nim zerwałam ale widziałam jedno , że tego chcę . Już dawno powinnam to zrobić a nie być z dziwnym układzie . Muszę się teraz skupić na ciąży Rachel w końcu zbliżał się 4 miesiąc .
// 4 miesiące później ... //
Nie widziałam się z Nathanem od czasu rozstania . Tęskniłam za nim ale widziałam , że on się tym nie przejmuje bo zajął się Victorią Chase .
A dziś właśnie miał się odbyć ślub Rachel i Franka . Rachel jest w 7 miesiącu ciąży ale to jej nie przeszkadza w tym najważniejszym dla niej prócz porodu dniu .
Była ubrana w białą sukienkę przed kolana w ciąży wyglądała pięknie i jak na ten miesiąc wcale nie miała tak dużego brzuszka wyglądał jakby była w 4 maksymalnie 5 .
Cieszyłam się razem z nią . Jestem jej druhną a świadkiem Franka jest Louis jego wspólnik z interesów . Wyglądał bosko i mega dziko miałam na niego ochotę . I to właśnie z nim jestem w związku tak dokładnie związku od dwóch miesięcy .
Szłam pierwsza przez kościół a teraz miała iść Rachel . I stało się szła z ojcem pod rękę z bukietem białych róż w ręku . Była szczęśliwa uśmiech na jej twarzy nie schodził bo w sumie nie miał powodów .
Frank patrzył na nią jak zahipnotyzowany . Dodatkowo jak dowiedział się , że Rachel urodzi chłopca był przeszczęśliwy .
Pokoik w ich willi jest gotowy a gdy go zobaczyłam nie mogłam uwierzyć w jakim luksusie ona teraz żyje .
Rachel stała z Frankiem przed ołtarzem i teraz musiałam się na wszystkim skupić .
// ... //
Rachel i Frank zostali małżeństwem .
Dnia 16 sierpnia 2012 roku Rachel Amber została Rachel Bowers .Wszyscy jej gratulowali łącznie ze mną i moją rodziną .
Ten dzień był wyjątkowy . Nawet Nathan się pojawił oczywiście z Victorią ale to już mnie nie obchodziło .
Najważniejsza była Rachel i jej szczęście . Dodatkowo niedługo zostane ciocią jestem szczęśliwa razem z nią.
CZYTASZ
Before The Storm ~ C&R ~ Life is Strange Story .
FanficHistoria jest zupełnie inna od poprzednich dlatego wiele rzeczy może się różnić . I'm Chloe Price . I am eighteen years old . I was stupid believing that no one would ever leave me. Jestem Chloe Price . Mam osiemnaście lat .. Byłam głupia wierząc w...