Rozdział 18

403 18 6
                                    

Antoine zbudził dzwięk sygnału SMS. Od razu spostrzegł że źródłem dźwięku nie był jego telefon. Po wczorajszej upojnej nocy Karolina jeszcze spała. Po chwili przyszły jeszcze dwie wiadomości. Francuza bardzo ciekawiło kto jest ich autorem i o czym pisze. Cicho nachylił się w stronę półki, a następnie wziął telefon.

Od Król strzelców💕: Hej🙋 Nie mogę się doczekać kiedy wrócisz do mnie🎉

Od Król strzelców💕:Tęsknię za Tobą moja miła😊

Od Król strzelców💕:Zobaczymy czy nie wyszłaś z formy...⚽⚽⚽

Z racji tego, że Antoine nie znał polskiego, szybko skorzystał z internetowego tłumacza. Nie trzeba dodawać, że translator nie najlepiej przekłada mowę potoczną...

– Co!? Już ja im dam. Chyba on nie wie z kim zadziera – powiedział szeptem, aby nie zbudzić dziewczyny.

Następnie odłożył telefon na swoje dawne miejsce. W głowie miał ułożony plan, jak ograniczyć Karolinie dostęp do reprezentacji Polski. Chciał wykorzystać jak najlepiej ten czas. Zaczął się pakować, najpierw siebie, a potem swoją dziewczynę. Kiedy Antoine pakował już jedne z ostatnich rzeczy, oczy dziewczyny zaczęły się otwierać.

– Dzień dobry kochanie – uśmiechnęła się widząc Francuza upychającego parę swoich ulubionych skarpet do walizki.

– Dzień dobry. Jak się czujesz? – zapytał z troską, przysiadając się na krawędzi łóżka.

– Po wczoraj mogę czuć się tylko lepiej – rozmarzyła się na wspomnienie wczorajszej nocy i wieczora – Naprawdę wspaniałe pożegnanie.

– Bardzo się cieszę – powiedział łapiąc za jej rękę. – Skoro dobrze się czujesz, to mogę ci to powiedzieć – oznajmił tajemniczo. - Pojedziesz ze mną do Francji – dodał stanowczo.

– Zapomniałeś chyba, powiedzieć proszę. – Uśmiechnęła się wyrywając rękę z uścisku.

– Nie, ja ciebie nie proszę. Mówię ci, co zrobisz. – Jego twarz przybrała surowy wyraz.

– Przecież już wszystko ustalaliśmy wcześniej. Ja zostanę w Polsce, a ty wracasz do Francji i spotkamy się na Euro. Po co chcesz coś zmieniać? Wyobrażasz sobie mnie jako poważną damę spod wieży Eiffla? – zapytała, lecz z jej twarzy znikł uśmiech.

– Po co? – oburzył się wstając z łóżka – Może niech ci Król Strzelców powie. Myślisz, że nie jestem w stanie się domyślić z kim tak namiętnie esemesujesz?

– Och gapo... – westchnęła, a na jej twarzy ponownie zagościł delikatny uśmiech. – To jest mój przyjaciel. Myślę, że się nie domyśliłeś, że Królem Strzelców jest... – Niestety nie było jej dane dokończyć.

– Ile byś nie kłamała ja i tak wiem swoje. Myślisz, że jeśli będziesz pisać po polsku to ja nie zrozumiem. Nie te czasy. Twierdzisz, że to twój przyjaciel. Większość przyjaciół nie nazywa się kochaniem. Dlatego pojedziesz ze mną. Nie będziesz miała z nimi kontaktu i od razu się uspokoisz.

– Trochę wyluzuj. Wdech i wydech. Jesteś pod wpływem negatywnych wibracji ego – powiedziała powoli i dokładnie wymawiając każde słowo.

– Jestem nawet zbyt spokojny. Jednak ty nie pozostawiasz mi wyboru. Podjąłem dobrą decyzję, a ty się do niej dostosujesz – podniósł nieco głos.

– Dobrą? Chyba dla ciebie. – Jej twarz posmutniała. – Jako kogo mnie postrzegasz? Jako zabawkę, którą od tak możesz się pobawić i rzucić w kąt? A może jako psa, którego możesz wodzić na sznurku? Domagam się odpowiedzi! – zapytała groźnym głosem.

Na spalonymOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz