– O to mnie nie pytaj. Za to wiem co muszę zrobić teraz.
– Co?
– Wsiadaj do samochodu, pojedziemy do mojego hotelu.
– Ale ja nie mogę. Ja muszę tam wrócić.
– Twoją odmowę przyjmę jako majaczenie w gorączce. A jeśli tam pójdziesz to na pewno nie sama.
– Widzę, że z tobą nie wygram.
– Trafiona uwaga.-dodał chłopak ze śmiechem i oboje wsiedli do samochodu. Kiedy dojechali, pod hotelem stał jedynie Pazdan, który nie mógł wytrzymać bez odezwania się:
– Arek, a cóż to za panienki sobie sprowadzasz?
– Lepiej uważaj, żebyś sam siebie nie zablokował.
– Postaram się – wykrzyknął. Reszta piłkarzy była w swoich pokojach, więc mogli niepostrzeżenie przejść do pokoju Arka. Zrezygnowali z wjeżdżania windą z powodu tego co spotkało ich wcześniej. Kiedy dotarli do pokoju chłopak kazał się jej położyć i poczekać, aż on pójdzie do doktora Jaroszewskiego. Dziewczyna posłusznie wykonała zadanie. Nim się obejrzała zobaczyła go niosącego całą górę płynów dezynfekujących oraz innych rzeczy. Wziął wacik namoczony w wodzie utlenionej i położył się obok niej. Nagle usłyszeli trzask drzwi. Kiedy się obrócili zobaczyli Adama Nawałkę. Widząc ich cofną się i powiedział:
– Oj! Przepraszam, już zostawiam was samych kontynuujcie.
– Panie trenerze proszę wejść! Ja tylko ją opatruję.
– WŁAŚNIE WIDZĘ! CHYBA JAROSZEWSKIEMU CAŁĄ APTECZKĘ ZABRAŁEŚ! – wykrzyczał wściekły Nawałka.
– Nie, zabrałem dwie – zaprzeczył z zawadiackim uśmieszkiem.
– Mniejsza, przyszedłem w sprawie dzisiejszego treningu. Mimo protestów Roberta postanowiłem cię ukarać. Za twój dzisiejszy wybryk będziesz musiał odrobić ten trening plus do tego 10 kółek dookoła stadionu, pompki ze swoją towarzyszką na plecach, strzały z dystansu oraz tor do dryblingu. Chyba nie muszę dodawać że będziesz musiał to wszystko posprzątać – mówił ze stoickim spokojem.
– Ale panie trenerze...
– Żadnego "ale". To rozkaz! – wyszedł zatrzaskując drzwi. Po jego wyjściu w pokoju zaplanował śmiech.
– Pan trener miał małą niespodziankę – powiedział Arek.
– Od razu nas w parę połączył – roześmiała się.
– Muszę iść do Lewego i mu podziękować, za to że się za mną wstawił u trenera.
– No to ja się będę zbierać dla domu – powiedziała ze spuszczonym wzrokiem.
– Najpierw cię opatrzę, a później później pójdziesz ze mną do Lewego i zostaniesz na noc – stwierdził stanowczo.
– Ale gdzie ja będę spać?
– Na łóżku,a gdzie indziej! – powiedział ze śmiechem.
– Eeeee... – zdziwiona dziewczyna nie chciała urazić Arka, który tyle dla niej zrobił.
– Nie bój się, ja będę spać na podłodze na materacu lub w wannie.
– Ale to ja jestem gościem i to ja powinnam spać na materacu.
– Nie ma mowy! A teraz idziemy do Roberta.
– Cóż z tobą się nie da wygrać! – powiedziała i poczuła jak ktoś ją ciągnie za rękę ku wyjściu z pokoju. Nie był to kto inny jak Milik.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cóż, kolejny rozdział. Co mogę powiedzieć więcej. Znajomość bohaterów rozwija się w szybkim tempie. Czy Arek będzie kimś więcej dla Karoliny, czy wciąż będzie na drugim planie. A może ktoś go uprzedzi? Czekam na wasze komentarze. Postaram się odpowiadać na każde pytanie związane z tym ff jak i na mój temat.
CZYTASZ
Na spalonym
FanficPewnego dnia główna bohaterka postanawia się wybrać na zakupy do centrum handlowego. Nie przypuszcza że te jedno małe wyjście zmieni jej życie o 180°.