14✉

162 10 0
                                    

Dzień koncertu

Dzisiaj spotkam swoich idoli. Tych,których utwory słucham na codzień, ba po paręnaście razy dziennie. Ich piosenki pomagały mi jak miałam gorszy dzień.Zawsze marzyłam, żeby ich spotkać. Dzisiaj to właśnie jedno z moich marzeń się spełni.

Wstałam z łóżka przy okazji sprawdzając czy nie przyszła mi jakaś wiadomość np. Od Michael'a, ale tak samo jak wcześniej zero wiadomości. Poszłam do kuchni i jak zwykle dom miałam cały wolny dla siebie. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor akurat leciały "Wiadomości z życia gwiazd"*. Zaczęłam słuchać o tym jak Selena Gomez i Justin Bieber zakończyli swój związek. Według mnie byli nawet ładna parą. Reporterka zaczęła mówić o kolejnych newsach.

'Nowy zespół 5 second of summer dzisiaj zagra swoje piosenki na koncercie One Direction!'-powiedziała prowadząca.

'Teraz porozmawiamy z jednym z chłopaków 5 second of summer. Cześć Luke, jak przed waszym drugim takim dużym koncertem, jak minęły wam ostatnie dni przygotowania.'

Zmarłam. Zobaczyłam chłopaka
z którym miałam okazje pisać. Luke. On miał być dzisiaj na koncercie. Byłam zdziwona, że Lucas był w zespole, a jeżeli on jest to Michael też ?
Nie miałam pojęcia. Miałam mętlik w głowie.

Włączyłam telewizor i popatrzyłam na zegarek jeszcze 5 godzin do rozpoczęcia koncertu. Stwierdziłam, że wezmę sobie długą kąpiel. Nalałam ciepłej wody do wanny i zdjęłam z siebie piżamie w której byłam.

Przesiedziałam dobrą godzinę w wannie po czym wyszłam z wody. Moja skóra była trochę pomarszczona, ale po chwili "zmarszczki" przeszły. Poszłam do swojego pokoju i zaczęłam wybierać ubrania w których pójdę. Po dłuższych namyśleniach zdecydowałam się na czarne rurki z wysokim stanem, które miały dziury na kolanach, koszulkę w kolorze czerwonym styłu z napisem 'One Direction'. Ubrałam się i pomalowałam. Zdecydowałam się na nieco mocniejszy makijaż czyli bordowa szminka i kreski na oczach. Włosy zostawiłam rozpuszczone.

Do wyjścia zostało mi trochę czasu więc zrobiłam sobie kanapkę z Nutellą i włączyłam The Walking Dead. Spojrzałam na zegarek i stwierdziłam, że warto byłoby być na arenie o jakąś godzinę wcześniej więc wyszłam z domu zamykając go na klucz i chowając go do torebki.

Poszłam na przystanek autobusowy i akurat autobus przyjechał więc do niego wsiadłam kupując bilet.

Po 10 minutach jazdy wyszłam z autobusu i poszłam w stronę areny, przy której już było mnóstwo dziewczyn. Stanęłam w jednej z kolejek i poczekałam 20 minut. Pokazałam bilet i poszłam do mojego rzędu, który swoją drogą był przy samej scenie. Usiadłam i zobaczyłam jedną wiadomość na Kik'u

✉✉✉

Tututu

*Wymyślony program telewizyjny

KIK||M.C ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz