30✉

98 6 0
                                    

Obudziłam się na dość miękkiej powierzchni. Otworzyłam oczy i podparłam się na łokciach. Leżałam na klatce piersiowej Michaela w czyimś łóżku. Chłopak nie miał na sobie bluzki przez co było widać jego dość dobrze zbudowany tors.

- Cześć kochanie - powiedział zachrypniętym głosem Mike. Przyciągnął mnie do siebie, abym cała leżała na nim.

- Hejka Skarbie - złączyłam nasze usta w długim, namiętnym pocałunku.

- Tak mogę budzić się codziennie. - powiedział, a ja lekko się uśmiechnęłam.

Kochałam go. Tak cholernie.

Michael przyciągnął mnie do siebie, aby połączyć nasze usta w kolejnym pocałunku. Jego ręce zjechały na moje pośladki. Niebieskowłosy ścinął je, a ja jęknęłam a jego usta.

- Soph... Nawet nie wiesz.. Jak cholernie.. Jesteś dla mnie ważna - zaczerpnał powietrza a ja mocno się do niego przytuliłam.

- Kocham Cię Mike - położyłam moją głowę w zagłebieniu jego szyi.

- Ja ciebie też kocham Soph - odpowiedział, a na moją twarz wpłynął uśmiech.

Chłopak lekko odchylił głowę w bok, więc postanowiłam skorzystać z tego, aby zrobić mu malinkę.

Zassałam jego skłórę, przez co Clifford wypuścił szybciej powietrze.

Zobaczyłam na jego szyi średnią malinkę, która była w odcieniu jagody. Podmuchałam ją i uśmiechnęłam się do Mike.

- Ty zła kobieto, jak ja to teraz zasłonie ? - zapytał, a ja zachichotałam.

- Jesteś mój kochanie - pocałowałam go lekko w usta.

- Cały twój - uśmiechnął się szeroko.

Usłyszeliśmy śmiechy i pukanie do drzwi.

- Puk, puk ! - krzyknął Calum. Zachichotałam.

Luke, Ash, Cal i Mew, wparowali do pokoju.

- Powiedzcie, że się zabezpieczaliście -przekręcił oczami Ash.

- Odezwał się młody tatuś- zaśmiałam się.

- My sobie porozmawiamy, kochana -powiedziała Mew, posyłając mi oczko. Przekręciłam oczami i wstałam z łóżka.

Razem z Michaelem postanowiliśmy pójść do mojego domu. Drzwi były otwarte co oznaczało, że moi rodzice wrócili. Złapałam niebieskowłosego za rękę i dałam palec na usta, aby był cicho.

- Sophia, przyjdź tu ! - krzyknęła moja mama. Przekręciłam oczami i pokazałam Cliffordowi, gdzie ma się udać do mojego pokoju.

- Co się stało ? - zapytałam, opierając się o futrynę w kuchni.

- Dziecko, coś ty zrobiła z włosami ? - zapytała zirytowana.

- Przefarbowałam ?

- Co to za chłopak ?

- To już raczej nie jest twoja sprawa - powiedziałam.

- Sophia, zmieniasz się przez niego - powiedziała.

- Bo ty gówno wiesz mamo - Przekręciłam oczami.

- Sophia, jest jedna sprawa- powiedziała lekko zakłopotana.

- słucham ?

- Przeprowadzamy się do Nowej Zelandii. - powiedziała.

- Ty chyba sobie w tym momencie żartujesz ! Ja nigdzie nie jadę ! Ja tu zostaje ! Tu jest Mew i wszyscy mamo ! - zaczęłam krzyczeć.

- Przykro mi, ale twój ojciec dostał tam prace.

- W dupie mam jego pracę- wybiegłam z kuchni i pobiegłam do pokoju gdzie był Michael.

- Mike - Przytuliłam go mocno.

- Skarbie co się stało? - zapytał troskliwie.

- Przeprowadzam się do Nowej Zelandii - załkałam.

- Skarbie, będziesz bliżej mnie. Ja też wracam za niedługo do Australii - powiedział troskliwie.

- Michael ! Ty nie rozumiesz.. Tu jest Mew ! Ja nie chce..

- Będzie dobrze, będę próbował odwiedzać cie jak najczęściej. - pogłaskał mnie po plecach.

Tak cholernie nie chciałam się tam przeprowadzać..

KIK||M.C ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz