Obudziłam się wcześnie rano. Stwierdziłam, że pojadę do swojego kuzyna Louisa, który mieszka w Galway. Wzięłam torbę spakowałam do niej najważniejsze rzeczy i napisałam kartkę rodzicom, że jadę do kuzyna.
Po dziesięciu minutach drogi, dotarłam na peron. Kupiłam bilet i usiadłam na ławce czekając na pociąg. Napisałam krótką wiadomość do Lou, że wpadnę do niego na parę dni. Wiem, że mogę na niego liczyć. Kiedy pociąg pojawił się wsiadłam do niego i zajęłam miejsce. Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam moją ulubioną playlistę.
***
Po godzinie jazdy pociągiem, wyszłam z niego i rozglądnęłam się widząc znajome uliczki. Złapałam taksówkę i podałam mężczyźnie adres. Po około pięciu minutach dotarłam pod dom mojego kuzyna. Otworzyłam bramkę i weszłam na posesję. Zadzwoniłam do drzwi i po chwili otworzył mi Lou.
- Sophia! Dawno Cię nie widziałem, wskakuj- powiedział przemieszczając mnie w drzwiach.
-Miło Cię widzieć Lou. Przepraszam, że tak nagle wpadam, ale dużo się dzieje i muszę odpoczać - powiedziałam siadając w kuchni na jednym z krzeseł.
-Przecież wiesz, że do mnie zawsze możesz przyjechać, mój dom jest cały czas dla Ciebie otwarty- uśmiechnął się. - a teraz gadaj co dzieję się u Ciebie ?- podparł ręką brodę.
Zaczęłam mu opowiadać o całej historii z Michael'em, ogólnie z moim życiem.
***
-naprawdę? Co za dupek! - powiedział. -od razu gdybym go spotkał obiłbym mu ryj, pieprzony kutas.- zaśmiałam się.
Mimo wszystko Louis próbował poprawić mi humor co ewidentnie mu się udało.
-A ta cała Crystal to brzmi jak nazwa... -zamyslił się- jakiegoś dildo! - zaczęłam się śmiać.
-Ty głupi jesteś - zaśmiałam się.
-Ale i tak mnie kochasz! - pokazał mi język.
-Ciebie zawsze, Lou! - przytuliłam go.
***
Razem z Louisem zjadłam kolację czyli jajecznicę, którą zrobiłam. Siedzieliśmy i oglądaliśmy jakieś bezsensowne seriale. Umyłam naczynia i poszłam się kompać. Po wykompaniu się, chłopak przygotował mi pościel w pokoju gościnnym. Podziękowałam mu i położyłam się, od razu zasnęłam.
***
Obudziłam się, przez dźwięk dzwoniącego telefonu. Spojrzałam na ekran smartfona i zobaczyłam, że dzwoni Luke. Odebrałam.
-Halo? Dlaczego mnie budzisz ?
-Coś zrobiła ? Michael, jest w dołku, bo z dziwnych powodów księżniczka Sophia się do niego nie odzywa i jeszcze wyjeżdża..
- Po pierwsze, nie takim chamskim tonem Luke, bo jak dzwonisz, żebym miała wyrzuty sumienia albo coś tego typu to spieprzaj, po drugie, Michael sobie sam zawinił więc niech teraz niech się teraz tak nad sobą nie urzala, a po trzeice, mogę sobie wyjeżdżać gdzie chce i kiedy chce i nikogo to nie powinno interesować.
-To wytłumacz mi co Mike takiego zrobił, że kazałaś mu spierdalać ?
-Jak chcesz wiedzieć to pogadamy jak wrócę
- Teraz, proszę mów teraz
-Całował się z jakąś Crystal na moich oczach
-Czekaj,czekaj, tą Crystal?!
-No nie znam innej
-Boże co za idiota, chwila czy ty się w nim zakochałaś?
- Nie?
-Zakochałaś się w nim i tu Cię boli!
-Kurwa, tylko ani słowa
-Dobra, dobra Soph, ja kończę już, paaaa
-Cześć Luke.
Rozłączyłam się. Wstałam z łóżka i ubrałam getry i czarną bluzę z Nike. Przywitałam się z Lou i zaczęłam robić nam śniadanie.
-Idziemy na imprezę dzisiaj z moimi przyjaciółmi-powiedział uśmiechając się.
-Chętnie się z Tobą zabiorę
✉✉✉
Mam nadzieję, że podobał wam się rozdział 🌷
CZYTASZ
KIK||M.C ZAWIESZONE
Fiksi Penggemarsophqeen: Ty kutasiarzu, jesteś męską dziwką idź się jebać z tą pieprzoną Kirą!! unicornboy: Nie wiem, kto Cię tak wkurwił, ale myślę, że ma przejebane. 01.09.17-rozpoczęcie Okładkę wykonywałam ja.