Ubrana w bordową sukienkę sięgającą mi do połowy ud i czarne szpilki. Poszłam z Lou i jego przyjaciółmi na imprezę.
Wszyscy rozsiadliśmy się w jednej z loży i zamawialiśmy drinki. Przysynął się do mnie Harry? Tak, Harry. Chłopak, miał bujne i prześliczne włosy i zielone oczy, ale jednak nie był to Michael, którego mi brakowało. Zaczęłam za nim tęsknić. Za jego uśmiechem, zapachem, brakowało mi go całego. Przywiązałam się do niego.
-Zatańczymy ? - zapytał, szeroko się uśmiechając Harry.
Czemu by nie ?
- Jasne- wstałam i razem z zielonookim poszłam na parkiet.
Miał podobne oczy do Michael'a.
Zaczęliśmy tańczyć. Zarzuciłam swoje ręcę na jego szyi. Jego ręce zaś wylądowały na moich biodrach. Bujaliśmy się w rytm muzyki. Nagle ręce chłopaka zsunęły się na moją pupę. Odsunęłam się i bez słowa wróciłam do loży. Wzięłam mój kieliszek i wypiłam z niego alkohol, po czym Niall nalał mi kolejną kolejkę, którą również wypiłam i popiłam Colą. Wypiłam około dwudziestu kieliszków i chwiejnym krokiem wyszłam na taras klubu. Stało tam wiele par, przytulających się do siebie lub całujących. Usiadłam na jednej z kanap i wyciągnęłam telefon. Wybrałam numer do Michael'a.
-Halo? Sophia? Coś się stało ?
-Michael... Ja pierdole jestem taka beznadziejna
-Soph, nie mów tak proszę... Jesteś wspaniała. Proszę, wróć
-Już wiem czemu wolisz ją a nie mnie.... Co ona ma czego ja nie mam
-Sophia, jesteś pijana. Proszę wróć do domu, albo hotelu gdziekolwiek.
-Michael... Jj..a prze.epr aszam
-Soph, nie masz za co, to ja jestem dupkiem, wróć proszę, porozmawiamy
-Dobrze, jutro wrócę
-Dozobaczenia Soph
-Pa Mike.
I rozłączyłam się. Wstałam i poszłam powiedzieć Lou, że wracam do niego do domu. Znalazłam bruneta i powiedziałam, że idę. Chłopak kiwnął głową i rzucił mi klucze. Wyszłam z klubu przepełnionego napitymi ludźmi i skierowałam się w stronę domu Lousia, który mieszkał jakieś piętnaście minut drogi stąd. Szłam z nogi na nogę nucąc jakąś piosenkę. Stanęłam przed brązowymi drzwiami i chwyciłam za klamkę.
No tak zamknięte.
Podparłam się i próbowałam wsadzić klucz w tą pieprzoną dziurkę, ale wszystko mi się rozmazywałko. Kiedy w końcu "wymacałam" otwór, otworzyłam drzwi. Ściągnęłam szpilki i weszłam po schodach na górę. Podtrzymując się ścian doszłam do swojego pokoju. Otworzyłam drzwi i zatrzasnęłam je za sobą. Rzuciłam się na łóżko i momentalnie zasnęłam.
***
Obudziłam się słysząc szmery. Pewnie Lou już wstał. Przetarłam oczy i wstałam. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Po umyciu się, ubrałam się w czarne getry i bordową bluzę, ponieważ na dworzu było dość zimno. Zeszłam na dół i usłyszałam kobiecy głos.
-Lou, ale ja myślałam, że będzie z tego coś więcej -powiedziała nieznajoma
-Becky, ale na początku naszej znajomości zakreśliłem ci, że to tylko seks, nic więcej.
-Ale Lou..
-Wyjdź, to koniec tego układu
Dziewczyna, minęła mnie i trzasnęła drzwiami.
-No nieźle Lou, co to za Becky?- zapytałam.
-Bo miałem z nią układ na tylko seks i nic więcej a ona sobie coś ubzdurała- przekręcił oczami.
- No to nieźle.. A Lou
-Hm?
-Wracam do domu dzisiaj - uśmiechnęłam się słabo.
-Ale odwiedzisz mnie jeszcze - przytulił mnie mocno.
-Jasne, że tak! - powiedziałam i chwyciłam za jabłko.
- Będę się już zbierać, bo za pół godziny mam pociąg-powiedziałam.Kuzyn, przytulił mnie jeszcze raz i odwiózł na peron.
Po dziesięciu minutach jazdy dotarliśmy na dworzec.
Porzegnałam się z chłopakiem jeszcze raz i usiadłam na jednym z krzesełek. Po pięciu minutach przyjechał mój pociąg, wsiadłam do niego i zajęłam miejsce.
✉✉✉
No to wracamy!
Ze zpecajną dedykacją dla Mrs Hemmings 🙏❤
CZYTASZ
KIK||M.C ZAWIESZONE
Fanfictionsophqeen: Ty kutasiarzu, jesteś męską dziwką idź się jebać z tą pieprzoną Kirą!! unicornboy: Nie wiem, kto Cię tak wkurwił, ale myślę, że ma przejebane. 01.09.17-rozpoczęcie Okładkę wykonywałam ja.