-Córciu?-odezwała się mama.
-Tak mamo?-bawiłam się widelcem,grzebiąc w jedzeniu.
-Co to za koszulka?-wskazała palcem koszulkę z ACDC.Tak, Adriena,przez przypadek ją założyłam,nie miałam czasu by ją zmienić.Mama jej wcześniej nie widziała,bo zakładałam po tym jak szła spać.Wolałam unikać pytania na ten temat,ale nie mogłam chyba w nieskończoność.
-Jest męska.-tata podniósł wzrok zza swojego talerza.Wyglądał na poirytowanego,typowy tata.Musi bronić swojej "księżniczki" przed intruzami.
-No i?-zapytałam dalej bawiąc się kolacją.-Jakiś problem?
-Nie tym tonem,nie podoba mi się to.-przewróciłam oczami.Tata ma naprawdę słabe nerwy,nie mam ochoty na tłumaczenie się.
-Nie mam kurwa 5 lat,mam się cały czas tłumaczyć no chyba nie.Nie mam już apetytu,smacznego.-odsunęłam się od stołu i rzuciłam widelcem.Tata patrzył na mnie zszokowany słownictwem.Miał się odezwać,ale chyba zrezygnował.
-Nie jestem już waszą małą grzeczną córeczką,zrozumcie to.Smacznego.-poszłam na górę.Weszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko.Ja pierdole,ten kretyn zabrał mi coś ważnego.Oddałam mu to za 3 lampki wina.Fajnie.Łzy zaczęły po mnie spływać.Ciche pukanie rozeszło się po cichym i ciemnym pokoju.Otarłam łzy.
-Proszę.-mama weszła powoli,nie zapaliła światła.Podeszła do mnie i usiadła na łóżku.
-Co się stało?-spokojnie zapytała.
-Nie- burknęłam,a ona dotknęła wierzchem dłoni moje policzki.
-Czuje,że coś.Znam cię od urodzenia i dłużej,co jest?-popatrzyłam na nią,poczułam jakby ją zawiodła.Czułam jakbym wbiła w jej serce małe szpileczki,zawiodłam ją.Jestem tego pewna.Biło od niej troską,zawiodłam ją.Oczy zaszły mi łzami,rzuciłam się na nią.Ja wiem,że ją zawiodłam.
-Przepraszam!-krzyknęłam płacząc,przytuliła mnie.Głaskała mnie po głowie.
-Co jest Mari?Opowiedz,spokojnie.-opowiedziałam jej wszystko,ona głaskała mnie po głowie i uspokajała,gdy zaczynałam płakać.Po całym długim monologu,którego wysłuchała kiwnęła głową i uśmiechnęła się.
-Kochanie?-zapytała spokojnie mama.
-Tak?-pociągnęłam nosem,wycierając w rękę.
-A źle ci było?-musiałam się chwilę zastanowić,by odpowiedzieć.
-Umm..nie.-kiwnęła głową.
-To dlaczego tak zareagowałaś?-zapytała,gładząc moje plecy.
-Bo..po rzuceniu telefonu,wrócił tu i był strasznie zdenerwowany,powiedział,że jestem jak każda inna i,że to był zwykły zakład i jestem zwykłą dziwką jak inne.Założył się o mnie,o moje uczucia i o moją cnotę.-łzy znów napływały po moich policzkach.
-Córeńko,pamiętasz jak pokłóciłam się z tatą?I jak powiedział,że lepiej by było gdybym się wyprowadziła?Pamiętasz?-kiwnęłam głową.
-Ale co to ma do rzeczy,był zły.
-Właśnie.Wiesz czemu go przytuliłam zamiast się kłócić?-pokręciłam przecząco głową.
-Bo wiem,że był zwyczajnie zmęczony po pracy i się zdenerwował.Nie byłam na niego zła.Wyjaśnijcie sobie wszystko.-pokiwałam głową,mama wstała i wyszła.Opadłam do tyłu na łóżku i patrzyłam w sufit.Nie chciałam z nim gadać już nie mam o czym,nienawidzę go.
-Córeczko wstawaj.-powiedziała mama wychodząc z pokoju.Wstałam i szybko się ubrałam,wolałam nie ryzykować,że po mnie przyjedzie.
-Pa mamo.-pocałowałam ją w policzek i szybko wybiegłam.
Wbiegłam zdyszana do szkoły.
-Hej...Alya...Hej..Natch.-pocałowałam ich w policzek.
-Co taka zdyszana?-machnęłam ręką.Oparłam się na udach i stałam,ciężko oddychając.
-Pomożecie?-oboje bez zastanowienia kiwnęli głowami,kocham ich za to.Nawet nie wiedzą,w czym mają mi pomóc.Wszystko im wyjaśniłam co się stało,kiwali głowami.Na koniec opowieści,Alya strzykała sobie kostkami.
-Zabije gnoja przecież.-warknęła.
-Nim się na razie nie przejmujemy.Natch,Alya,idziemy do biblioteki.Poszliśmy szybko i w kącie stał Nino słuchając muzyki.Natch,pociągnął go za koszulkę do góry.
-Hej,hej,ziom o co chodzi?
-Nino?To prawda?-Alya,objęła mnie ramieniem i wściekła patrzyła na uniesionego Nina.
-Gadaj kretynie co wiesz,bo skrzywimy ci ten ryj.-warknął wściekle Natch,rzadko się wścieka.Cieszę się,że mam takich przyjaciół.Sama patrzyłam ciekawa co będzie dalej,skrzyżowałam ręce na piersi.
-Co?O co chodzi?-zapytał zdezorientowany.
-Zakład z Agrestem miałeś?-miał poważny ton.
-Co?Nic mi nie wiadomo.-czas zatrzymał się na chwilę.
-Natch,puść go.-wykonał prośbę,Nino otrzepał ramiona.
-Nie wiem co on znowu zjebał,ale nie mieszajcie mnie w to.-burknął i wyszedł.
[Proszę rozdzialik,trochę późno no ale jest]
CZYTASZ
Podobni do Romeo i Julii
Romance[...-Szczerze?To wam gratuluje.To było...genialne! Mimo tego jak się nienawidzicie,pokazaliście publiczności,że jest inaczej. W tej całej sali przeszły emocje. Namiętność i pasja. Tego od was oczekiwałam,a dostałam wiele więcej..] Inny początek od p...