XXII

108 8 1
                                    

Promienie słoneczne obudziły mnie.Wstałam do pozycji siedzącej i rozciągnęłam się.Na moich gołych plecach były kreślone wzorki.

-Hej.-uśmiechnęłam się promiennie,odpowiedział tym samym.

-Hejka,nie zobaczą,że nie ma cię w pokoju?-odezwałam się.Pokręcił głową.

-Włączyłem cicho muzykę i zamknąłem drzwi.-uśmiechnęłam się,poczochrałam go po granatowych włosach.Tak,kochałam- się z nim,nie żałuje czuje się świetnie.

-Pójdę się ubrać.-kiwnęłam głową.-Ale może najpierw zobaczę jak ty to robisz.-uśmiechnął się łobuzersko,poprawił palcami swoje włosy.Przygryzłam wargę,uwielbiam jak chłopak tak robi.Wstałam i podeszłam do szafy.Czarna bielizna i czarne rurki i czerwona koszula w czarną kratę.Ubrałam majtki i spodnie,stanęłam przed lustrem,przytulił moje piersi swoimi dłońmi.

-Daj mi się ubrać,bo nigdy stąd nie wyjdę.-zaśmiał się.Odsunął się i obrócił mnie do siebie przodem.Przyssał się do mojego sutka,jęknęłam zatykając usta dłonią.Cicho posapywałam.Palcami zjeżdżał do rozporka moich spodni,opuścił je wraz z moją bielizną.Uklęknął i lekko zlizał wierzch,oparłam się o szafkę.Zaczął lizać moje ścianki od środka.Nagle bez słowa wstał i mocno wbił się we mnie.Zamknął mi usta swoją dłonią i dopychał mnie do szafki.

-Mari?Chodź na śniadanie!-zawołała babcia.

-Ch..ch..wila.-krzyknęłam,czując,że dochodzę.Wyciągnął go ze mnie i pieścił moje piersi.Pocałował krótko w usta.Zdjął gumkę i zaczął się tak jak ja ubierać.Gdy wychodził powiedział:

-Do zobaczenia wieczorem.-zeszłam na dół,usiadłam przy stole,chwilę go nie było.Jednak zjawił się i usiadł naprzeciwko mnie,cały czas na mnie patrzył.

-Córuś co ty tak krzyczałaś teraz?-zapytała mama.

-Wszystko mi spadało z szafki i upadło mi kilka rzeczy na stopę.-chłopak parsknął cicho pod nosem i cały czas na mnie patrzył.

-Ja już się najadłam.-odsunęłam się od stołu,Luis na mnie patrzył.Odeszłam od stołu,ruszyłam na górę.Po chwili usłyszałam kroki do mojego pokoju,wzięłam w ręce ręcznik i szampon.

-Właśnie miałam iść się kąpać.-uśmiechnął się łobuzersko.

-To zaoszczędzimy wodę.-poszliśmy cicho do łazienki.

-To ja cię rozbiorę.-odezwał się.Rozpiął guziki mojej koszuli i powoli ją ze mnie zsunął.Całował mój dekolt,rozpinając stanik.Ugniatał moje piersi.Sapałam i pojękiwałam cicho.Całując moje usta,zabrał się za moje spodnie.Opadły do kostek,kopnęłam je na bok,rozpięłam jego pasek od spodni i jego rozporek.Spodnie odkopnął i przerywając pocałunek,zdjął koszulkę rzucając ją na bok.Językiem jeździł w dół mojej twarzy,dotarł do piersi,oblizał je lekko i jechał niżej.Przejechał językiem cały brzuch,zębami zaczepił się na koronkowych majtkach.Złapałam się mocno zlewu.Lekko oblizał wierzch i złapał mnie za rękę,zaciągnął mnie pod prysznic.Włączył ciepłą wodę,spływała po nas.Złapał moją dolną wargę zębami i odciągnął ją do siebie.Oblizał moją dolną i górną wargę.W tym momencie,był słodki.Umył całe moje nagie ciało,ja jego.Owinęłam się ręcznikiem cała,on tylko na biodrach.Zaczesał mokre włosy palcami to tyłu,jest przystojny.Bardzo przystojny.

-Podobno nie miałeś czasu na przyjaciół.-zaśmiałam się.

-Na przyjaciół nie,ale ty to chyba inna sprawa.-prychnęłam.

Podobni do Romeo i JuliiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz