[Klaudia szmatixie ty mój rozdział ci się spodobaXDDD]
-Skarbie wstawaj!-rozległ się krzyk z dołu,mojej matki.Podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam a zegarek.Okej mam 20 minut na przyjazd tego kretyna.Tak,niestety odwozi mnie do szkoły.Ruszyłam do toalety ze świeżymi ubraniami i zaczęłam się szykować.Lekki makijaż musiał się pojawić.Wyglądałam jak żywy trup bez podkładu i innych takich.Wyszłam z toalety pachnąca i ubrana.Jeszcze 10 minut,zerknęłam w lustro.Białe rurki i czarna koszulka z długim luźnym rękawem i z dziurami na ramionach.Na powiekach "kreska",usta poprawione bordową szminką,rzęsy poprawione czarnym tuszem.Granatowe włosy związane w wysoką kitkę,po bokach twarzy latały dwa kosmyki.Wzięłam torbę na ramię i założyłam czarne trampki i zeszłam na dół.Czekała na mnie tam nie miła niespodzianka.
-Agreste?Co ty tu robisz?-siedział z moją mamą w kuchni i popijali sobie herbatkę.Nie wiem co jej nagadał,ale zajebie go.Popatrzyłam na niego pogardliwie.Uśmiechnął się złośliwie i wstał.Moja matka go kochała,niczym syna lub przyszłego zięcia,niedoczekanie mamo.
-Dziękuję za herbatę pani Cheng.-moja mama uśmiechnęła się ciepło do tego dupka.Zawsze udawał przy niej idealnego chłopca,oby zdechł.Popatrzyłam na niego spod przymrużonych oczu,czułam jak wzbiera się we mnie jad.
-Nie ma za co Adrien,a ty Marinette zachowuj się względem niego.Jednak wyświadcza ci przysługę i cię podwozi,busem zajęło by ci to godzinę.-burknęła,na co jedynie przewróciłam oczami i kiwnęłam od niechceniach głową.
-Dobrze mamo,jak świnie zaczną latać to będę dla niego miła.No Agreste...tam jest okno spróbujesz polecieć?-zaśmiałam się.
-Marinette!-skarciła mnie matka.
-Wychodzimy mamo.-pomachałam jej i wysiliłam się na uśmiech.
-Do zobaczenia Adrien.-uśmiechnęła się do niego szeroko.
-Do zobaczenia pani cheng.-wypchnęłam Agresta przez drzwi i sama przez nie wyszłam.Założył kask i podał mi drugi.Również włożyłam i wsiadłam na maszynę.
-Wal się Agreste,nie wiem co jej powiedziałeś ale wiedz,że masz przejebane.-prychnął i szybko ruszył.Złapałam go w pasie,czemu nie może mieć auta,przez to muszę go dotykać.Okej jakieś 15-20 minut zajmie nam przejażdżka.
-Co powiedziałeś mojej matce?-zaśmiał się.
-Tylko to,że to ty mnie wczoraj całowałaś.-parsknął i przyspieszył,przez co musiałam się w niego mocniej wtulić.Mam nadzieje,że go uduszę w ten sposób.
-Ty głupi dupku,przecież oboje wiemy,że jest odwrotnie.-wzruszył ramionami.Jak wrócę do domu będzie pytać.
-Wiesz,że się zemszczę?-syknęłam z jadem w głosie,niczym jadowita żmija.
-Ciekawe jak kotku.-zaśmiał się i stanął na światłach.Dobre pytanie jak.Hmm..mam chyba małą sugestie.Agreste szykuj się na ciekawą zabawę.Moje ręce zjechały niżej od jego torsu i jechały coraz niżej.Agreste spiął mięśnie,jednak nadal pokazując,że go to nie rusza.Ciekawie się zaczyna,jak długo będziesz udawał,że to dla ciebie nic?Zjechałam na jego przyrodzenie i ścisnęłam je.Jęknął cicho,byłam tylko w stanie to usłyszeć.Ścisnęłam jego przyjaciela jeszcze kilka razy,na co jedynie sapał lub cicho jęczał.Czułam,że był twardy,tego chciałam.Stanęliśmy przed szkołą,zsiadłam z maszyny i rzuciłam mu kask.
-Panie Agreste,zemsta nastała.Poproś którąś szmatę,może ci obciągnie-uśmiechnęłam się szeroko.Popatrzył na mnie wściekle,trudno mu będzie to ukryć,a co dla niego gorsza pozbyć się tego.No cóż jego problem.
-Dlatego panie Agreste..-podeszłam do niego bardzo blisko.-Ze mną się nie zadziera.-przygryzłam płatek jego ucha i zwyczajnie odeszłam.
-Marinette!!!Zabije cie!-cmoknęłam do niego w powietrzu i pokazałam środkowy palec.
-No,no Mari nie wiem co zrobiłaś,ale piątka.-przybiłam piątkę mojej przyjaciółce i ruszyłam na lekcje.Byłam z siebie wyjątkowo zadowolona,ciekawe co on teraz planuje.
CZYTASZ
Podobni do Romeo i Julii
Romance[...-Szczerze?To wam gratuluje.To było...genialne! Mimo tego jak się nienawidzicie,pokazaliście publiczności,że jest inaczej. W tej całej sali przeszły emocje. Namiętność i pasja. Tego od was oczekiwałam,a dostałam wiele więcej..] Inny początek od p...