XVI

124 9 0
                                    

Już jakoś po 24,a ja dalej nie mogę zasnąć.Leże na plecach,patrząc bezczynnie w sufit.W uszach mam słuchawki,muzyka jest prawie na full.Jednak mimo to,z dołu słyszę dziwną rozmowę.Wiem jak okropnie wyglądam,ale zlewam to i schodzę na dół.Włosy w bardzo luźnym koku,zmyłam podkład przez co wory pod oczami ujrzały światło dzienne,szminka i tusz rozmyte,gorzej wyglądać nie mogłam.Stanęłam na schodach.

-Mamo?Tato?-odwrócili się ukazując intruza.Patrzył na mnie,gasnącymi oczami,były lekko czerwone.Na kostkach zadrapania,pod okiem limo.Mimo tego jak wielkie obrzydzenie czułam do niego,musiałam go wpuścić.

-Mari.Proszę.-mówił błagalnym tonem.

-Nie proś bo wygląda to żałośnie.-rodzice patrzyli na mnie zdziwieni,ale wpuścili go.Ruszyłam na górę,czując za sobą jego obecność.Zrobiło mi się go zwyczajnie żal,gdyby nie miał lima pod okiem wygoniłabym go krzykiem.

-Ja..naprawdę..nie wiem jak cię przeprosić.-stanął w drzwiach.

-Wejdź.-zamknął cicho za sobą drzwi i oparł się o nie.

-Naprawdę przepraszam.Naprawdę.Szczerze.-to brzmiało głupio.Przeprasza?Tylko tyle?

-Za co?-ciągnęłam go za język jak małe dziecko.

-Chyba za wszystko.Za te kłamstwa.Za..wszystko.Nie wiem za co jeszcze bym mógł.-zacisnęłam powieki,nie pokaże znów,że jakimiś tam bzdetami może mnie złamać.Nie jestem słaba.Nie jestem słaba.Nie jestem słaba.Nie jestem słaba.Usiadłam na parapecie i popatrzyłam na rozgwieżdżone niebo.

Siedziałam twarzą w kolanach.Skuliłam się bardziej,całe moje ciało się trzęsło.Podniosłam głowę,by na niego spojrzeć.Podszedł do mnie i kucnął,nie mogłam się powstrzymać.Rzuciłam się na niego,upadliśmy do tyłu.Leżałam na nim,mocno mnie przytulał.

-Mogę cie przytulić?-zapytał,a ja wzruszyłam ramionami.Mimo to i tak ro zrobił,gładził mnie po plecach.

Czuję nienawiść do rodziców,po tym co wczoraj powiedzieli.

"-Skarbie?-zapukała lekko do drzwi mama.

-Tak?-przekręciłam się w stronę drzwi.-usiadła na krańcu łóżka.

-Jest pewna sprawa..-urwała.

-Tak?-usiadłam po turecku,tuląc poduszkę.-nadal byłam smutna i zła.

-Wyprowadzamy się.-zakrztusiłam się śliną.

-Co?!-mama się lekko speszyła.Jestem chyba wściekła.Nie chyba,na pewno.

-Tata został przeniesiony,zresztą już załatwione mieszkanie.Będzie fajnie.-zaczęłam kręcić głową na boki.

-Nie.Nie.Nie.Nie.Nie.To nie jest prawda,co nie?Gdzie jest kamera?Tato?-zaczęłam się nerwowo śmiać.

-Nie ma żadnej kamery.To nie żart.Ale spokojnie będzie ciekawie.-chciała mnie przytulić,odtrąciłam jej ręce.Krzyknęłam.Mama wyszła.Wpadłam w szał,zrzucałam wszystko z półek."

Nie jestem w stanie mu tego powiedzieć.Nie powiem.Teraz mam serce delikatne jak ze szkła,wybacz Adrien.Muszę zamienić swoje serce na te z kamienia.

____________________________________________________________

Jakiś czas miałam pauze,prosz rozdział


Podobni do Romeo i JuliiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz