Puściłam klamkę i stanęłam przodem do chłopaka, który podobnie jak ja zaniemówił. Mijają długie minuty a my nie zmieniamy pozycji. W końcu automatyczne światło na holu gaśnie a ja wracam do żywych. To znaczy... prawie.
- Eee...umm...ja...ten...no... - zaczęłam mówić. Mówić? Nie nazwała bym tak tego.
- C-co się s... - Austin przełknął głośno ślinę - ...stało? - mrugnął kilka razy i podniósł wzrok na moją twarz.
- Emm... drzwi się zatrzasnęły. - wzięłam głęboki oddech. - Nie mam kluczy a Jen dziś nie wróci. - dodałam.
- Daj, zobaczę. - powiedział i podszedł. Odsunęłam się lekko zostawiając mu miejsce.
Złapał za klamkę i zaczął szarpać. Pochyliłam się lekko, by zobaczyć, czy coś to daje. Chłopak przejechał wzrokiem po moim ciele i przeczesał włosy ręką.
- M-mogłabyś... no wiesz. - potarł twarz dłońmi. - Mogłabyś się gdzieś schować?
- Co? - popatrzyłam na niego jak na idiotę.
- Kurwa, rozpraszasz mnie! - westchnął.
- C... aj przepraszam. - oblałam się rumieńcem a brunet uśmiechnął się w TEN sposób.
- Nie, to nie twoja wina. Zostań. - oznajmił i znów zaczął majstrować przy zamku. Ja próbowałam zakryć się dłońmi, ale słabo mi to wychodziło.
- Nic z tego. - westchnął. - Nie otworzą się bez klucza.
- To... to ja... Nie wiem co mam zrobić. - zajęczałam.
- Nie rób tak. - oparł czoło o ścianę.
Udałam, że nie słyszałam.
- Dzięki, że próbowałeś. - wydusiłam.
- Nie ma za co. - uśmiechnął się w TEN kurwa zajebany sposób.
Faktycznie, nie ma za co.
- To pa. - wychrypiał i zniknął za drzwiami swojego domu.
Co kurwa?!
Jęknęłam i zsunęłam się po moich drzwiach na podłogę. Nie mam telefonu, kluczy, ubrań! Nie mam gdzie iść! Szlag by to! A posadzka jest w chuj zimna. Tyle w temacie.
Cześć kochani! Mam nadzieje, że rozdział się podobał! ♥♥
- - - - - - - - - - -
ŻARTOWAŁAM!
Czytajcie dalej :33AUSTIN POV
Wylała mi drinka na łeb. Cholerna nieczuła, seksowna, bezduszna, okropna i seksowna dziewczyna! Mówiłem już, że seksowna?
Oczywiście, że miałem ochotę wpierdolić każdemu, kto się do niej zbliżył i go wykastrować, ale musiałem zgrywać obojętnego na jej los.
Bo jestem obojętny na jej los.
Co nie?
Wziąłem prysznic i zacząłem się ubierać. Zdążyłem wciągnąć gacie i usłyszałem walenie w drzwi.
Komu życie nie miłe?! Jest grubo po północy!
Trzasnąłem drzwiami do łazienki i ruszyłem w stronę holu. Złapałem ze klamkę i pociągnąłem ją energicznym ruchem.
- Co tu się kur... - zacząłem krzyczeć ale zaprzestałem, gdy zobaczyłem kto jest sprawcą hałasu.
Przede mną stoi zgięta w pół dziewczyna w koronkowej czarnej bieliźnie (!!!). Jest odwrócona tyłem, więc poza brązowymi lokami i cudnym ciałem, nic nie widzę. Chwila moment, takie włosy ma tylko Clara. Gdy usłyszała mój głos odwróciła głowę w moją stronę. O chuj. A raczej co się z nim teraz dzieje...
CZYTASZ
It Is Never Easy
Teen Fiction- Dlaczego mi to kurwa robisz? - usiadł na łóżku i schował twarz w dłoniach. - Co takiego? - pochyliłam się nad nim. - Przecież mnie nienawidzisz, powinieneś się cieszyć. - Nie widzisz, że wcale się nie cieszę? - wstał a nasze twarze dzieliło już za...