Wiadomość z przyszłości
Cześć, kochani! Z tej strony Melodia, jedna z trzech autorek tego opowiadania. W momencie, w którym piszę te słowa - już jedyna. Zanim przejdziecie do czytania prologu, mam dla Was ważną wiadomość. Ostatnio "Obliterati" stuknęło 100 000 wyświetleń. Ogromna liczba. Piękna, niewyobrażalna liczba. Mamy lipiec 2024 roku, a ta opowieść zaczęła się w 2017. Szmat czasu, nie uważacie? Kieruję to małe orędzie głównie do tych osóbek, które po raz pierwszy wkraczają w świat naszej, teraz właściwie już mojej, historii. Od prologu w październiku stuknie siedem lat. Cały czas na bieżąco i regularnie publikuję rozdziały drugiej części tej historii pt. "Oraveritis".
A przychodzę tutaj, żeby powiedzieć Wam, że przez siedem lat człowiek dorasta, zmienia mu się myślenie i postrzeganie pewnych spraw. Po takim czasie widzę wszystkie niedociągnięcia, jakie ma pierwsza część. Naprawdę, widzę i wiem, że jeśli chcę być tak w pełni dumna z tego, co tutaj powstało, to muszę im zaradzić. I zaradzę, tego jestem pewna. Poprawię wszystko, co uważam za źle przedstawione, dodam to, czego według mnie zabrakło, ale to zabierze mi czas, bo dorosłe życie niestety nie lubi próżni i będę działać powoli. O ten czas i wyrozumiałość chciałabym Was prosić, z małą gwarancją z mojej strony - druga część jest dużo lepsza. Ambitniejsza, dokładniejsza, ciekawsza, bardziej emocjonująca i nie wymaga aż tak alarmujących zmian, jak pierwsza, więc warto do niej dotrzeć, nawet jeśli coś w pierwszej części zgrzyta - oczywiście to, że mi zgrzyta, nie znaczy, że Wam też. Ale wolę dodać od siebie, że plany na zmiany są i będą powoli wdrażane w życie. Są wydarzenia, które uważam za potraktowane zbyt płytko bądź niedojrzale, zupełnie inaczej do tego, co teraz czuję. Jeśli czyta to osoba, która również pisze od lat i wraca do swoich starych dzieł, doskonale wie, co mam na myśli.
W głowach wielu z Was na pewno zrodziło się pytanie, dlaczego zaczynały trzy autorki, a obecnie została jedna? Została ta, która niezmiennie od siedmiu lat kocha tą opowieść, widzi w niej swoją pasję i chce na nią poświęcać swój czas, bez żadnych negatywnych aluzji w stronę dwóch pozostałych autorek. To naturalne, że jeśli kogoś coś przestaje cieszyć - rusza dalej. Przechodząc dalej zobaczycie, że przedstawiałyśmy się jako Melodia, Asvidia i Marina. Asvidia odeszła już podczas pisania pierwszej części. Od 32 rozdziału "Obliterati" do 40 rozdziału "Oraveritis" tworzyłyśmy z Mariną. Potem zostałam już tylko ja - piszę i tworzę nadal, aż druga część nie dobiegnie końca, bo cholernie na ten koniec zasługuje. Tym, że skład się po drodze zmienił akurat zupełnie się nie przejmujcie - historia tego w żaden sposób nie odczuła i przekonacie się, jeśli jej zaufacie i dacie się ponieść. Mi pod tym względem możecie zaufać, bo ręczę swoim słowem - słowem osoby, która nad tym bardzo czuwała, by mimo współpracy historia była spójna.
Cóż, to tyle z mojej strony. Mam nadzieję, że spędzicie tutaj miłe chwile i dacie się porwać tej opowieści, która przywraca zmarłych do życia, a ja w międzyczasie przywrócę samej sobie poczucie, że czytacie coś, z czego od początku do samego końca jestem dumna. Teraz też jestem, ale niekoniecznie od początku. Gdzieś tak od trzydziestego rozdziału tej części. :D Miłego czytania i, mam nadzieję, do zobaczenia przy bieżących rozdziałach drugiej części!
Lily
Czułam się... dziwnie. Jakby moje serce, którego w rzeczywistości nie było, drgnęło. Jakby ciało, które nie powinno czuć, zaczęło dygotać z zimna. Nie doświadczyłam tego od... nawet nie pamiętam od kiedy. Ile mogło minąć czasu od chwili, gdy próbowałam ratować mojego małego synka i gdy mordercze zaklęcie trafiło mnie prosto w pierś? Kilka tygodni? Kilka miesięcy? Kilka lat? A może kilkadziesiąt? Nie wiedziałam, nie pamiętałam. Ale skoro zaczęłam zwracać uwagę na takie rzeczy, coś faktycznie musiało się dziać. Coś, czego nie potrafiłam pojąć.
CZYTASZ
Obliterati
Fanfiction"Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony". Zwykły cytat. Zwykłe słowa. Ale gdyby tak naprawdę zniszczyć Śmierć? Nie było dnia, by Harry Potter, Wybraniec, Chłopiec, Który Przeżył, nie myślał o tych, których utracił w czasie trwając...