ROZDZIAŁ 8

3.6K 140 29
                                    

          Dzisiaj postanowiłam odpuścić sobie szkole. Mam ważniejsze sprawy na głowie niż zajęcia lekcyjne, które do niczego mi się nie przydadzą. Ten dzień chciałam spędzić samotnie w domu. Miałam wiele spraw do przemyślenia. Zastanawiałam się, czy nie było błędem przyjeżdżanie tu. W ciągu tak krótkiego czasu miałam więcej nerwów niż podczas 3 miesięcznego pobytu u Pierwotnych. Z drugiej strony jest tu Scott i Stiles. Przywiązałam się do tego drugiego, oboje są dla mnie jak młodsi bracia. Oddałabym za nich życie. Więc chyba dlatego zostaje. Dla nich. Przeżyję nawet kłótnie z Derekiem. Ważne, aby oni byli bezpieczni. Moje przemyślenia przerwał telefon.

- Co tam? - odezwałam się od razu.

- Mamy plany banku – powiedział Scott. - Mogłabyś przyjechać do Dereka?

- A nie możemy tego zrobić u mnie? - jęknęłam, nie chcę tam jechać.

- Znasz Dereka, nie przyjedzie do Ciebie. On wszystko musi robić na swoim terenie.

- Dobra, za ile? - westchnęłam zrezygnowana.

- My już jedziemy. Rusz swój piękny tyłek i dołącz do nas. Bez Ciebie nie zaczniemy.

- Dzięki, wilczku. Już się zbieram.

- Do zobaczenia.

          Rozłączyłam się. Jak zwykle moje plany poszły się walić. Powinnam się do tego przyzwyczaić. Zawsze, gdy chcę odpocząć, nagle pojawiają się nowe rzeczy do zrobienia. Wstałam z kanapy i udałam się do garderoby. Czas na wybór stroju. Przecież nie pojadę w dresach. Tak, mój dzisiejszy strój domowy to dresy. Dziwne, co? Czasami lubię być tak ubrana. Po chwili wybrałam ubrania na dziś, czyli jasne jeansy z przetarciami, koszulę bez rękawów zawiązaną na dole oraz czarne szpilki, i poszłam się ogarnąć do łazienki.

 Po chwili wybrałam ubrania na dziś, czyli jasne jeansy z przetarciami, koszulę bez rękawów zawiązaną na dole oraz czarne szpilki, i poszłam się ogarnąć do łazienki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

          Zeszłam gotowa na dół i skierowałam się do krwawej lodówki. Nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Ja osobiście wolę być już przygotowana na każdą ewentualność. Wzięłam woreczek i wypiłam od razu, po co brudzić szklankę. I tak za bardzo mi się spieszy. Wyrzuciłam puste opakowanie i wyszłam z domu, zamykając drzwi. Udałam się do garażu. Dzisiaj wybrałam do jazdy Mercedesa. Nowe auto, mam kilka nowych nabytków z Nowego Orleanu. Nie moja wina, że uwielbiam auta. Pomimo tego, że jestem kobietą, interesuję się mechaniką. Dla mnie to normalne, dla mężczyzn : nie. Ponoć, ich zdaniem, miejsce kobiety jest w kuchni. Żałosne.

 Żałosne

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Old City, Old Life { Teen Wolf }Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz