ROZDZIAŁ 11

2.9K 140 5
                                    

          Wszystko się sypia, wszystko idzie nie tak. Jak mieć pecha to po całości, prawda? Podniosłam się z ziemi i rozejrzałam dookoła. Nie zdążyłam na nic zareagować. Derek wybiegł ze skarbca i zaczął dusić Allison. Musiałam szybko ich rozdzielić.

- Pojebało Cię?! Co Zrobiłaś?! - krzyczał Derek.

- Derek, puść ją! - krzyknęłam w jego stronę i przybliżyłam się.

- Nie! Oni przez nią uciekli!

- Chciała dobrze – złapałam go za bark i pociągnęłam do tyłu, przez co puścił dziewczynę.

- Nie dotykaj mnie, morderco. Tak Ci zależało na rodzinie , co?

- Zamknij się lepiej.

- Bo co? Mnie tez zabijesz? Ojca i siostrę też pozbawiłaś życia? Jesteś taka sama jak Deucalion. Dla mocy zrobisz wszystko.

- Derek, zamknij się!

- Nie! Jesteś nikim, zwykłym mordercą. Jak mogłaś zabić własną matkę.

          Moje serce właśnie rozwaliło się na kawałeczki. Łzy ciekną mi strumieniami po policzkach. Nie płakałam od śmierci rodziców. On mi o nich przypomniał. Zabiłam własną rodzinę. Zabiłam mamę.

- Nie zabiłam jej – zaczęłam mówić dziwnie przez szloch. - Nie zabiłam. Kochałam ją. Nie skrzywdziłam jej. To nie ja. Nie jestem zła. Nie jestem mordercą.

- Jesteś – przerwał mi Derek. - Zabiłaś własną rodzinę. Jesteś nikim. Nic nie wartym krwiożercą. Dlaczego to zrobiłaś, co? Dla mocy? Jesteś taka sama jak Peter i Deucalion. Jesteście siebie warci.

          Odwiesiłam się. Jesteś nikim. Jesteś mordercą. Jesteś nic nie warta. Te słowa uderzały w moją głowę. ,, Nigdy się nie poddawaj, skarbie'' . Usłyszałam głos mamy. Ona do mnie mówi. Nie ma mi tego za złe. Zaczęłam przypominać sobie całą scenę. Nie zabiłam jej ja. Przecież wiem, co tam tak naprawdę się wydarzyło. Nie mogę się poddać, bo Deucalion pokazał coś, co nie jest do końca prawdą. Musze być silna, w szczególności dla mamy. 

- Serio? Wierzysz w to, co pokazał Ci Deucalion? Nie znasz całej prawdy! Nie masz prawa mnie ocenia!

- Wystarczyło mi to, co zobaczyłem! Zabiłaś ją!

- Nie! Nie zabiłam! Gdybyś zobaczył całość, to może byś zrozumiał, co tam tak naprawdę się stało!

- Nie mam zamiaru! Nie ufam Ci! Nie zbliżaj się do mojej rodziny! Zabiję Cię, jeśli ich tkniesz!

- Derek! - wkroczył do akcji Scott. - Przeginasz. Nina wiele razy uratowała nam życie. A Ty tak po prostu ją wyzywasz i odrzucasz? Bo po? Bo Deucalion coś Ci pokazał? Jaką masz pewność, że to prawda?

- Ty też jesteś po jej stronie? Wierzysz jej?

-Scott ma rację – odezwała się Allison. - Nie wiem co widzieliście, ale nie można mu ufać. Pewnie pokazał wam coś, co miało pogrążyć Ninę. On chce ją dostać.

- I mu się udało. Nie mam zamiaru jej bronić.

- Derek, daj jej się wytłumaczyć chociaż. Przestań na nią naskakiwać.

- Ty mi nie będziesz mówić co mam robić! Jesteś taka sama jak ona i Twoja matka!

- Moja mama nie była mordercą!

- Och, doprawdy? Nie powiedziałeś jej , Scott?

- Niby co miał mi powiedzieć?

- O tym, co naprawdę stało się w wieczór, gdy ugryzłem Twoją matkę.

Old City, Old Life { Teen Wolf }Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz