Sen miałam przyjemny, nie śniły mi się żadne koszmary. Poczułam na swojej talii czyjąś rękę, moja głowa obierała się o czyjeś ciało. Leżałam, ale nie w moim łóżku. Do mojego nosa dotarł zapach perfum. Znam właściciela. Leniwie otworzyłam oczy, moja głowa leżała na nogach Dereka. Podniosłam się delikatnie, wszystko mnie bolało.
- Hej. Wyspałaś się? - mężczyzna uśmiechnął się do mnie lekko.
- Wszystko mnie boli.
Derek przytulił mnie ramieniem, a ja wtuliłam w niego głowę. Było mi przy nim przyjemnie. On naprawdę miał w sobie pozytywne uczucia, ja czułam się w jego towarzystwie wspaniale, byłam bezpieczna. Dlaczego on to ukrywa przed innymi?
- Obudzili się? - wyszeptałam.
- Jeszcze nie.
- A gdzie Lydia?
- Śpi - odparł, całując mnie w głowę.
- Deaton? - musiałam wiedzieć wszystko, a może po prostu chciałam posłuchać jego głosu?
- Musiał na chwile wyjść. Powinnaś wracać do domu, jesteś zmęczona.
- Nie zostawię ich tutaj samych.
- Ja z nimi zostanę i dam Ci znać, jeśli się wybudzą.
- Po moim trupie. Sam wyglądasz na zmęczonego.
- Ale jestem facetem.
- No tak. Wy i wasza cholerna duma.
- Ej, nie prawda.
Zaśmiałam się z jego obrażonej miny. Kto by pomyślał, że będę siedzieć w ramionach Dereka Hale'a? Po tym, jak chciałam go wielokrotnie zabić. Po naszych wszystkich kłótniach i niemiłych słowach.
- O czym tak myślisz? - zapytał Derek.
- O niczym takim - wzruszyłam ramionami.
- Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć?
- Wiem, dziękuję.
Derek przyciągnął mnie mocniej do siebie i pocałował w czoło. Uwielbiam czułego Dereka. Nie żebym innego nie uwielbiała. On sam w sobie jest wspaniały, chociaż nigdy się do tego głośno nie przyznam. Czasami mam ochotę go zabić, jednak w ostateczności nie byłabym w stanie tego zrobić.
- Obudziłaś się – Deaton wszedł do gabinetu.
- Tak - uśmiechnęłam się lekko w jego stronę.
- Nie pytam, jak się spało, bo pewnie niewygodnie.
- Ej, w moich ramionach śpi się wygodnie .
- Tak sobie wmawiaj, Hale.
W odpowiedzi dźgnął mnie palcem w żebra, a ja zaśmiałam się z jego ruchu. Pasuje mi taki zabawny i rozluźniony Derek, taki jest najlepszy. Powinien częściej się uśmiechać, jest wtedy jeszcze bardziej przystojniejszy, niż zazwyczaj.
- Nina, co zamierzasz w sprawie Alf? - zapytał Deaton.
- To co zawsze - wzruszyłam ramionami.
- Czyli? - spojrzał na mnie podejrzliwie.
- Mam zamiar ich się pozbyć. Stado Deucalion'a upada, niektóre Alfy już od niego uciekły. Ennis i Kali nie żyją. On sam jest zbyt słaby.
- Nie doceniasz go - pokręcił lekko głową wzdychając.
CZYTASZ
Old City, Old Life { Teen Wolf }
FanfictionNina po trzech miesiącach powraca do Beacon Hills. Jednak nie została poinformowana o kłopotach przez przyjaciół. Dowiedziała się od kogoś innego. W mieście zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Czy Nina przebaczy przyjaciołom? Czy uda jej się tym raze...