ROZDZIAŁ 17

2.8K 133 15
                                    


* Perspektywa Ethan'a *

Śmierć Niny

          Nie mogę w to uwierzyć. Kali przebiła sztyletem Ninę. Ona ją zabiła. Nina nie żyje, to wszystko moja wina. Po jaką cholerę chciałem iść do tego durnego lasu? Po co ona się na to zgodziła ? Dlaczego Aiden mnie wydał ? Jak on mógł mi to zrobić?!

- Zadowolony jesteś z siebie ?! Po co to zrobiłeś?!

          Byłem wściekły na brata. Spojrzałem na jego twarz. Nie wyrażała radości, a wręcz przeciwnie. Wyrażała smutek i ogromny szok. Teraz mu się przypomniało o strachu? Przez niego nie żyje niewinna osoba, która chciała mi pomóc!

- Ja ...

- No co Ty! - krzyknąłem wściekły do brata.

- Nie wiedziałem, że tak to się skończy!

- A myślałeś, że co?! Rzucą się sobie w ramiona?! Ty kretynie! Nie mogę uwierzyć, że mój własny brat mi to zrobił!

- Chłopcy, spokojnie – podeszła do nas uśmiechnięta Kali. - Nie ma o co się kłócić. Aiden dobrze zrobił. A Ty? - skierowała palec w moją stronę. - Popełniłeś wielki błąd. Jak mogłeś spotkać się z wrogiem? I to jeszcze z takim.

- A Ty? Jak mogłaś ją zabić! Po co to zrobiłaś , co?! Zazdrosna byłaś?!

- O nią? - zaśmiała się. - Nie miałam o co.

- Jak to o co? Deucalion byłby bardziej zadowolony z jej obecności w stadzie, niż z Twojej. Była silniejsza i lepsza od Ciebie.

- Zamknij się! Zrobiłam to, co uważałam za słuszne! Już dawno powinnam ją zabić!

- Deucalion Ci nigdy tego nie wybaczy.

- Serio? A kto mu o tym powie?

- Ja – powiedziałem i ruszyłem w drogę. 

- Jesteś pewien? - zatrzymałem się. - Ja w takim razie powiem mu o Twojej zdradzie.

- Jakiej znowu zdradzie?

- Spotkałeś się z Niną, bo chciałeś się pozbyć Deucaliona. Mieliście wspólnie wymyślić plan zemsty na nim.

- Ale to nie prawda - pokręciłem głową.

- A jak myślisz? Komu on uwierzy? Tobie? Czy wiernej przyjaciółce?

- Nienawidzę Cię!

          Kali w odpowiedzi tylko się zaśmiała. Podszedł do mnie Aiden i próbował złapać na ramię, ale się wyrwałem. Jak on mógł mi to zrobić?!

- A Ciebie nie chcę znać – wywarczałem do niego.

          Był zdziwiony moją postawą. Co się dziwi? Przez niego zmarła niewinna osoba! Wiem, że mu to nie przeszkadza. Nina może nie była wzorem do naśladowania, ale była dobra. Jako jedyna nigdy mnie o nic nie posądziła. Wysłuchała mojej historii ze spokojem wymalowanym na twarzy. Pomimo tego, że byłem w stadzie Deucaliona, ona mnie nie odrzuciła. Wręcz przeciwnie. Chciała mi pomóc. A ja? Przyczyniłem się do jej śmierci.

           Teraz zapewne rozpocznie się wojna. Jak tylko stado Dereka dowie się o tym, że maczałem w tym palce, od razu rozpoczną atak. Nie zapytają nawet, czy to moja wina. Byłem tam, zaprowadziłem ją w ręce wroga i dodatkowo należę do jego stada. Rozszarpią mnie. A ja? Nie mam zamiaru się nawet bronić. To moja wina. Gdyby nie moja chęć rozpoczęcia normalnego życia, Nina by żyła.

Old City, Old Life { Teen Wolf }Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz